BILET DO SZCZĘŚCIA - Beata Majewska

Czasem potrzebujemy wybaczenia
jak kawałka chleba.
Czasem wystarczy tylko tyle
i nic więcej nie trzeba.
Wybaczyć to co złe,
Odrzucić w zapomnienie.
To nie jest łatwe, o nie,
Czasem nic już nie zmienię.
Jednak jeśli otrzymasz od kogoś przebaczenie
To jakbyś wygrał „bilet do szczęścia” i spełnił marzenie.

Pod pozornie „lekką, łatwą i przyjemną” historią o miłości, kryje się tęsknota za przebaczeniem …

„Bilet do szczęścia” Beaty Majewskiej to druga odsłona historii Łucji i Hugo. W „Konkursie na żonę” w wyniku kłamstwa, tych dwoje rozstało się, a babcia - Zofia Maśnik, wylądowała w szpitalu. I w tym miejscu zastajemy głównych bohaterów. Przyznam się szczerze, że pierwszą część książki pochłonęłam bardzo szybko, cały czas siedząc jak na szpilkach i czekając na pogodzenie się Łucji i Hugo oraz oczywiście pozytywne wieści o stanie zdrowia babci. Rozterki dwójki zakochanych zdominowały czas oczekiwania. 

Jednak nie myślcie sobie, że to wszystko co mogę powiedzieć o „Bilecie do szczęścia”. Odkryłam bowiem coś innego. Bo oto pod przykrywką historii miłosnej, odnajdujemy opowieść o przebaczeniu i to w wielu aspektach. 
Począwszy od Łucji, która nie może pogodzić się z tym co się stało i wybaczyć ukochanemu. Przecież pokochała Hugo całą sobą. Nagle dowiaduje się, że ich związek to jedna, wielka mistyfikacja. W jednym momencie jej cały świat ulega zniszczeniu, rozsypuje się jak kawałki stłuczonego lustra. Łucja nie wie już czy chce je poskładać, bo i po co? Żeby się w nim przejrzeć? I co miałaby zobaczyć? Oszukaną kobietę, z której okrutnie zakpił los i mężczyzna, którego bezgranicznie pokochała...
W książce mamy również do czynienia z wybaczeniem przyjacielowi. Hugo przekonany, że to Adam jest autorem listu, który zdradził Łucji treść testamentu, nie dopuszcza do siebie myśli, że może być w błędzie. Odrzuca przyjaciela i na długi czas zamyka się na niego. Podobnie jak na ojca, którego nie traktuje jak członka rodziny, a jedynie mężczyznę, który oszukał i porzucił jego matkę. I chociaż do końca Hugo nie wybacza ojcu, obserwujemy jednak, że zdradza on pierwsze oznaki „przełamania”.
 
***

Beata Majewska w „Bilecie do szczęścia” porusza również temat dojrzałej miłości, jakże odmiennej w porównaniu z tą szaloną i zagmatwaną miłością głównych bohaterów. Mam na myśli mamę Hugona – Hannę i Marka Orneckiego. Chciałoby się powiedzieć o nich: „kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością”. Oboje z bagażem doświadczeń życiowych, a przy pierwszym, po blisko 30 latach, spotkaniu potrafią rozmawiać ze sobą jak starzy przyjaciele. Nadal łączy ich to „coś”, nadal widać błysk w ich oczach. „Stara miłość nie rdzewieje”? Na to wygląda. Nieważne są dla nich przeszłość i wzajemne żale, liczy się tu i teraz bo „cóż mają do stracenia”?

„Wsiadłem do twojego życia, jak pasażer na gapę.
A ty zamiast dać mi karę za brak biletu, dałaś mi całą siebie ...”

***
W „Bilecie do szczęścia” możemy obserwować także przemianę głównego bohatera. O ile w „Konkursie na żonę” poznajemy go jako wyrachowanego twardziela, o tyle w drugiej części, pod wpływem miłości do żony i córki, Hugo zmienia się nie do poznania …

„Od początku zmiękczałaś mój pancerz. Zbudowałem go
i doskonaliłem kilka lat, a ty przyszłaś i zaczęłaś go po prostu demontować. Codziennie, konsekwentnie, jakbyś obierała karpia z tych twoich ulubionych łusek. Kiedy byłem sam, próbowałem go naprawić, zasłaniać miękkie obnażone fragmenty, a potem znów coś się działo, zrobiłaś coś tylko dla mnie i wszystko psułaś. […]
I przyszedł ten dzień, gdy odpadł ogromny kawał bazaltowej zbroi. To był napierśnik, a ja zrozumiałem, że nie wygram z tobą.”

***

Nie mogę też nie podkreślić istoty fantastycznej roli postaci jaką jest babcia Zosia ☺ Jej złote myśli i nietuzinkowe podejście do życia są nieodłącznym, uroczym i wzruszającym elementem całej fabuły. Jak mówi Hugo jest ona „jedną z najmądrzejszych osób jakie znam”. A powiedzenia typu: „ Nie należy się wtrącać między dwójkę ludzi, bo w trójkę przy ołtarzu się nie stawało” - zostaną na pewno w mojej pamięci ☺

„Bilet do szczęścia” jest, moim zdaniem, nawet lepszy od poprzedniej książki Beaty Majewskiej z serii o Hugo i Łucji. Wzrusza, śmieszy ale też zwraca uwagę na wiele istotnych kwestii jak: przebaczenie, zdrada i miłość. Lektura tej książki to podróż, w którą można się udać na gapę, bez obawy, że dostaniemy mandat za brak biletu. ☺

Kontynuacja w kolejnej książce (w przygotowaniu) pt. „Zdążyć z miłością”.


TYTUŁ: Bilet do szczęścia
AUTOR: Beata Majewska
WYDAWNICTWO: Książnica
ILOŚĆ STRON: 288
GATUNEK: literatura obyczajowa

Komentarze

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana