"Smartfonowe dzieciaki" - Julianna Miner - patronat medialny NIEnaczytana [PREMIEROWO]

Masa dorosłych, wliczając w to rodziców, nadużywa mediów społecznościowych i samych telefonów. Tak jak palenie u rodziców jest wskazówką i prognostykiem tego, czy ich dzieci będą palić, sposób używania przez nich mediów społecznościowych i urządzeń elektronicznych ustanawia standard w kwestii tego, co jest normalne i do przyjęcia w ich domu."
Jestem mamą i lubię być świadoma zagrożeń, jakie czyhają na moje dzieci. Dlatego chętnie sięgnęłam po książkę "Smartfonowe dzieciaki".

Jak wychowywać dziecko we współczesnym świecie, kiedy już kilkulatkowie mają dostęp do smartfonów? Jak chronić swoje dziecko przed tym, co znajduje się w sieci i jednocześnie skorzystać z możliwości, jakie oferuje wirtualny świat?  
Do świata smartfonów wkraczają coraz młodsze dzieci i to w okresie największych zmian rozwojowych. Popełnianie błędów to naturalny i potrzebny element dorastania. Jak rodzice mogą pomóc swoim dzieciom i wesprzeć je, kiedy social media mają zdolność potęgowania tych błędów i ich konsekwencji? Zamiast martwić się i wyobrażać sobie najgorsze scenariusze, dzięki tej książce rodzice otrzymują szerszy kontekst tego, czym dla dzieci jest wirtualny świat.
Autorka, bazując na wnikliwych wywiadach z nauczycielami, psychologami oraz samymi dziećmi, oferuje praktyczne porady nie tylko na temat sposobów, jak rodzice mogą pomóc, by dzieci uniknęły pułapek współczesnej wirtualnej rzeczywistości, ale również rzetelnie przedstawia, jak dostrzec zalety tego, że dzieci wychowują się z telefonami w rękach.
 
Przyznaję, że rzadko sięgam po poradniki. Nie żebym czuła się jak spec od wszystkiego, który pozjadał wszystkie rozumy. Absolutnie nie. Ale to co zawsze przeszkadzało mi w poradnikach to paradoksalnie... porady. Ja wiem, że eksperci z danej dziedziny mają wiedzę i chcą pomóc, ale dla mnie to wszystko zawsze wydawało mi się takie poważne, napisane językiem, który do mnie nie przemawiał, bo nie lubię jak ktoś mówi do mnie branżowym żargonem. Być może, nie twierdzę, że nie, nie trafiłam na taki poradnik, który przypadłby mi do gustu. Ale generalnie - ja, to nie jest target dla tego typu książek. Aż do teraz i tylko w tej formie jak ta przedstawiona w "Smartfonowych dzieciakach", do których podeszłam jak do poradnika, a dostałam świetną książkę, która pomaga rodzicom przede wszystkim zrozumieć. Co zrozumieć? Chociażby mechanizmy działania social mediów, ich ujęcie w kontekście różnic pokoleniowych, a przede wszystkim, co w zasadzie najistotniejsze, pomaga dostrzec nasze dziecko i jego miejsce w tym wszystkim. Julianna Miner nie podaje czytelnikowi na tacy gotowej odpowiedzi na pytanie - kiedy dziecko powinno dostać telefon komórkowy? Ona opisuje pewne przykłady, dotyczące konkretnego zagadnienia, a potem poddaje czytelnikowi punkty. Bo w zasadzie najważniejsze jest, aby pewne kwestie przepracować na swoim własnym podwórku i dziecku, jeśli się mogę tak wyrazić.
W książce znajdziemy rzecz jasna fragmenty innych publikacji, do których odwołuje się Miner, jak i pewne wyniki badań. Jednak są one tak przedstawione, że stanowią uzupełnienie do treści, a ich zawartość nie nudzi, są swego rodzaju ciekawostką. 
To co mnie uderzyło chyba najbardziej, to kwestia zachowania w momencie "PINGania" telefonu. Wiecie, słyszycie sygnał powiadomienia i co robicie? Ja wyobraziłam sobie taką sytuację, potem zerknęłam na grafikę zamieszczoną pod tekstem i zdałam sobie sprawie, że oto ja, tak właśnie postępuję w momencie gdy mój telefon się odezwie. I powiem szczerze, że to spowodowało, iż zapaliła mi się czerwona lampka. Niestety, ale zachowuję się już jak smartfonowy pies Pawłowa, który, przepraszam za określenie, ślini się na każdy dźwięk dochodzący z jego telefonu.
Podsumowując:

To co przykuwa uwagę w "Samrtfonowych dzieciakach" to to, że autorka mówi wprost o różnych zagrożeniach wynikających z korzystania przez dzieci z telefonów komórkowych, w tym ich aktywności w sieci, ale ich nie demonizuje. Daje nam -  rodzicom do ręki narzędzie, które może pomóc uniknąć kryzysowych sytuacji. Podkreśla ważność bycia konsekwentnym w wyznaczaniu granic i rozmowy z naszymi pociechami, a nam samym ułatwia zaznajomienie się z meandrami social mediów. Tutaj nie kontrola jest najważniejsza, a świadome i dojrzałe podejście do sprawy. Książka pomaga postawić rodzica czy opiekuna w roli przewodnika po smartfonowym świecie. Mnogość tematów w niej poruszonych na pewno ułatwi wam rozmowę z dzieckiem na temat posiadania przez nie telefonu, a dodatkowo otworzy oczy na wiele istotnych kwestii. Polecam Waszej uwadze tę naprawdę świetną książkę!

Za egzemplarz do recenzji i możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Bez fikcji.
https://www.facebook.com/Wydawnictwo-Bez-Fikcji-617623182034754/

Komentarze

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana