"Zamiana" - Beth O'Leary

 

Nikt nigdy nie powinien się bać w swoim domu".

Po bardzo udanych "Lokatorach" przyszedł czas na "Zamianę". Czy była równie udana?

Leena jest za młoda, żeby utknąć w miejscu.
Eileen jest za stara, żeby zaczynać od nowa.
Na szczęście czeka je… ZAMIANA!
Czasami żeby zmienić życie, wystarczy… zmienić mieszkanie! Przekonują się o tym Leena – pracowniczka londyńskiej korporacji – i Eileen, jej mieszkająca w Yorkshire babcia. Eileen marzy o wielkiej miłości, a Leena – o chwili odpoczynku. Co znajdą, jeśli zaczną żyć zupełnie innym życiem niż dotychczas?

Zazwyczaj szukam w książkach drugiego dna. Lubię, jak w powieściach obyczajowych, autor ukrywa głębszy sens opisanej przez siebie historii. Jednak czasem oczekuję od niej po prostu rozrywki, oderwania się od tego co trzeba, co muszę, od obowiązków, które dyktuje mi codzienność. I taką pozycją jest właśnie "Zamiana".

Cała opowieść zbudowana jest na dosyć prostym fundamencie, a mianowicie na tytułowej zamianie "żyć", na którą decydują się wnuczka i babcia. Ta pierwsza to typowa pracoholiczka, która nie wyobraża sobie życia bez laptopa i telefonu. Druga na co dzień zajmuje się sprawami lokalnej społeczności a także opieką nad dorosłą już córką, która nie pogodziła się ze śmiercią swojej córki, jednocześnie siostry głównej bohaterki - Eileen. Co z tego wyniknie? Jak możecie się domyślić staje się to początkiem niekończącej się komedii pomyłek, przetykanej trudnymi i bolesnymi wspomnieniami z przeszłości. 

Beth O'Leary udało się stworzyć lekką historię, w której może i nie dopatrzyłam się drugiego dna, ale która dała mi rozrywkę na kilka godzin. Może określiłabym ją mianem bardziej uroczej niż zabawnej, co nie zmienia faktu, że podobała mi się nawet bardziej niż bestsellerowi "Współlokatorzy". Choć była momentami wyidealizowana, to z całym przekonaniem mogę polecić ją miłośnikom ciepłych, trochę cukierkowych historii, które należą do tzw. czasoumilaczy, które poprawią nastrój i których lektura pozostawia czytelnika z błogim uśmiechem na ustach.


Podsumowując:

Jeśli szukacie uroczej historii, z którą można zaszyć się pod kocem z kubkiem herbaty, to "Zamiana" na pewno jest dobrym wyborem. Idealna na jesienne deszczowe wieczory, podczas których chcemy uciec w inny wymiar. Ciepła, romantyczna i dostarczająca wzruszeń opowieść o tym, że czasem trzeba porzucić to, co znane i (pozornie) bezpieczne, aby dostrzec to, czego tak naprawdę na co dzień nam brakowało. A także o tym, że kiedy tracimy ukochaną osobę, nie tracimy wszystkiego. Zawsze nam po niej coś pozostaje... choćby wspomnienia ukryte na dnie naszego serca. 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros.
https://www.facebook.com/WydawnictwoAlbatros/





 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana