MAGDALENA WITKIEWICZ - "LILKA I SPÓŁKA"


Co znaczy "wyjść z siebie i stanąć obok"? Jak to jest, że niektórzy mogą być „worem cnót”? Czy Rapaholin i Rutinocorbin można znaleźć tylko w aptece? - czyli komedia pomyłek widziana oczami dziecka by Magdalena Witkiewicz.

Lilka ma 8 lat, starszą siostrę Wiktorię i młodszego brata Mateusza, zwanego Matewką. Mieszka sobie spokojnie z rodzicami i rodzeństwem w Gdańsku. Rozpoczynają się wakacje i wydawać by się mogło, że nic lepszego nie może spotkać głównej bohaterki, a jednak... Bo oto rodzice krzyżują plany rodzeństwa i zamiast do ukochanej ciotki Franki, postanawiają wysłać ich do nielubianej ciotki Jadźki do Jastarni.

I tak zaczyna się pełna nietypowych zdarzeń komedia pomyłek. Dzieci próbując wyrwać się spod opieki ciotki, wpadają na trop "przestępców", którzy chcą obrabować bank. Jak zakończy się ich wakacyjna przygoda? Odpowiedź znajdziecie w książce „Lilka i spółka”.
***

Magdalena Witkiewicz znana mi była do tej pory z literatury kobiecej. „Specjalistka o happy endów” powraca ze swoją propozycją dla dzieci w nowej odsłonie. „Lilka i spółka” to świetna książka, przeznaczona dla dzieci w wieku 7 – 12 lat, doskonale sprawdziła się w roli rozrywki dla mamy dwójki urwisów. I nie tylko. Mój syn nie chciał początkowo czytać o przygodach Lilki, twierdząc, że jest to: „dziewczyńska książka”. Jednak widząc mnie, śmiejącą się do rozpuku, zmienił front i zdecydował, że skoro taka śmieszna, to może on jednak przeczyta. I co ? Był zachwycony! Podobnie zresztą jak ja. 
Narratorem książki jest tytułowa Lilka, która w bardzo prosty sposób tłumaczy sobie otaczający ją świat i wszystkie wydarzenia z życia swojej rodziny. Autorka doskonale wczuła się w rolę 8 latki, przedstawiając wszystko oczami dziecka. Podobało mi się również, jak poradziła sobie z wytłumaczeniem pewnych zwrotów jak chociażby: „zszargana opinia”. Myślę, że spostrzeżenia głównej bohaterki są trafione w punkt, jeśli chodzi o dziecięce pojmowanie świata.

Całości dopełniają świetne ilustracje Joanny Zagner – Kołat, które odzwierciedlają w sposób dosłowny, wszystkie wątki pojawiające się w książce jak chociażby: jak wygląda ciotka Jadzia, która wyszła z siebie i stanęła obok :) Tak, tak – niebywałym atutem książki jest również talent komediowy autorki, który pojawia się na każdym kroku sprawiając, że „Lilka i spółka” to książka doskonała dla dzieci, ale również dla dorosłych.
Twarz Wiktorii przybrała kolor jej paznokci u nóg. Wstała i wylała Mateuszowi na głowę płatki z mlekiem, po czym wyszła, trzasnąwszy drzwiami. Matewka zaczął ryczeć.
- Cicho! Bo ciotka przyjdzie! - wrzasnęłam.
- Nie będę cicho! Ona na mnie jedzenie wylała! - chlipnął.
- O matko! Może chciała cię nakarmić i nie trafiła. Nie pomyślałeś o tym?”
Podsumowując:

Lilka i spółka to świetna propozycja dla dzieci w wielu wczesnoszkolnym. Bez obaw możecie im zaproponować jej lekturę. Polecam serdecznie jako mama, ale także jako mała dziewczynka, która godzinami przesiadywała w bibliotece, a z której chyba nigdy nie wyrosłam. I dobrze!

Za możliwość przeczytania dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Od deski do deski.
https://www.facebook.com/witkiewicz/
https://www.facebook.com/wydawnictwooddeskidodeski/

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana