"Kobieta w białym kimonie" - Ana Johns [PRZEDPREMIEROWO]
Aby zrozumieć dokąd zmierzasz, musisz poznać zarówno swoje korzenie, jak i cel".
Zapierająca dech w piersiach powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Historia żyjących po dwóch stronach Pacyfiku dwóch kobiet i jednej łączącej je tajemnicy.
Japonia, 1957 rok. Zaaranżowane małżeństwo siedemnastoletniej Naoko Nakamury zapewniłoby jej odpowiedni status rodzinny w tradycyjnej społeczności japońskiej. Ona jednak zakochuje się w przypadkowo napotkanym marynarzu, którego poślubienie oznaczałoby dla niej hańbę i odcięcie od rodziny. Nagle dziewczyna staje wobec niewyobrażalnie trudnych wyborów, które niosą ze sobą konsekwencje na całe życie.
Stany Zjednoczone, czasy współczesne. Dziennikarka Tori Kovač natrafia na list, który kwestionuje wszystko, co dotąd wiedziała o swojej najbliższej rodzinie. Strzępki informacji, jakie przekazuje jej umierający ojciec, nieoczekiwanie wywracają jej życie do góry nogami. Kobieta rozpoczyna prywatne śledztwo i wyrusza w daleką podróż, aby stawić czoła prawdzie.
„Kobieta w białym kimonie” to poruszający portret dwóch kobiet: jednej rozdartej między tradycją a sercem i drugiej poszukującej odpowiedzi na pytanie, czym naprawdę są dom i rodzina.
Japonia to kraj, który fascynował mnie od dawna. Zawsze z dużą ciekawością śledziłam wszelkie publikacje z nią związane, zachwycałam się kulturą i pięknymi krajobrazami, jakie mogłam zobaczyć w filmach dokumentalnych. Moim cichym marzeniem jest, aby móc odbyć podróż do tego kraju i każda okazja odbycia jej, chociażby za sprawą powieści, jest dla mnie prawdziwym rarytasem. Nie inaczej było w przypadki książki Any Johns. Czułam, że to będzie taka historia, która mnie zachwyci, nie tylko za sprawą samej Japonii, ale także fabuły. I nie myliłam się w tej kwestii ani trochę.
Czytając "Kobietę w białym kimonie" miałam wrażenie, że oto ktoś opowiada mi piękną baśń, której akcja rozgrywa się w tym niezwykłym kraju. W powietrzu unosi się aromat herbaty, parzonej i pitej według określonego rytuału. Wsłuchuję się w słowa obaachan (babki), która dzieli się ze mną swoją mądrością i złotymi myślami. I nagle tę sielankę przerywa ostrze losu, który zmusza do dokonania, wydawałoby się niemożliwego, wyboru między sercem a powinnością wobec rodziny...
Fabuła powieści toczy się dwutorowo. Poznajemy młodziutką Naoko, która zakochuje się z Hajime - obcokrajowcu, którego nie chce zaakceptować jej rodzina. Dziewczyna ma bowiem poślubić innego, którego wybrał dla niej ojciec. Kobieta toczy wewnętrzną walkę między miłością do rodziny a miłością do ukochanego. Zostaje postawiona przed trudnym wyborem, a jej decyzja może zniszczyć reputację jej najbliższych lub odebrać jej szansę na szczęście u boku wybranka. Czy posłucha głosu serca? Równolegle poznajemy Tori, która za sprawą tajemniczego listu stanie przed wyzwaniem poznania przeszłości swojego ojca, a tym samym swojej własnej. Kobieta musi zmierzyć się z wyobrażeniem o ukochanym tacie i wyruszyć w podróż w czasie i przestrzeni do Japonii, wyprawę, która zmieni jej życie na zawsze...
Podsumowując:
Powieść Johns urzekła mnie od pierwszej strony. Niespieszna fabuła sprawia, że możemy rozkoszować się tą historią. Opowieścią o miłości, która była tak wielka, że dawała siłę do walki z całym światem. I choć w trakcie lektury nie zabrakło łez wzruszenia, to niesie ona ze sobą także mądrość życiową, która pokazuje, jak efemeryczne jest ludzkie istnienie. "Kobieta w białym kimonie" to zachwycająca historia o poszukiwaniu własnych korzeni, poznawaniu innego oblicza ukochanej osoby, które może zaskoczyć. Refleksyjna opowieść przesiąknięta japońską kulturą i tradycją, która dla wielu może być niezrozumiała a niektóre zasady - okrutne. Jednak dla tych, którzy ją kultywują, jest drogowskazem i opoką stanowiącą fundament egzystencji. Fascynująca podróż w czasie śladem przełomowych wydarzeń, które zmienią wiele w życiu dwóch kobiet pozornie ze sobą niezwiązanych. Polecam!
We współpracy z Wydawnictwem Kobiece.
Komentarze
Prześlij komentarz