"Skrawek pola" - Kasia Bulicz-Kasprzak

 

Skrywała to uczucie bardzo głęboko, by go nie dostrzeżono, ludzkie oczy bowiem widzą więcej, niż nam się wydaje, a ludzkie języki są zdolne zanieść byle wiadomość na koniec świata (...)".

Jako miłośniczka sag rodzinnych nie mogłam przejść obojętnie obok tej książki. Jak wypadła w moich oczach?

Na początku XX wieku w małej wsi na Zamojszczyźnie przychodzą na świat trzy dziewczynki. Każda w innym domu, w innej rodzinie, a jednak historia splecie ich losy w zupełnie nieprzewidywalny sposób. Czy ubóstwo i niedostatek są człowiekowi przeznaczone na zawsze, czy majątek może zapewnić szczęście? Czy człowiek potrafi przeciwstawić się temu, co przynosi mu los?
"Skrawek pola" przedstawia prawdziwe, inspirowane opowieściami i wspomnieniami rodzinnymi autorki, portrety wiejskich rodzin Lipczewskich i Połajów. To wyjątkowa opowieść o życiu na wsi w niepewnych czasach, kiedy nad Polską i Europą zawisło widmo wojny. Pokazuje, że istnieją rzeczy, które wtedy i teraz liczyły się równie mocno, zaprzątały myśli ludzi, niezależnie od ich pochodzenia i statusu.
Wieś to nie miejsce, gdzie człowiek wstaje o wschodzie słońca, a chodzi spać z kurami. Tak jak w mieście, tamtejsi ludzie kochają i nienawidzą, bogacą się i ubożeją, różnica polega na tym, że na wsi nikt nie jest anonimowy. Wszyscy znają ciebie, twoją matkę, babkę i prababkę. Nie możesz liczyć, że zachowasz swój sekret, zawsze będą jakieś oczy, które coś widziały. 


Patrząc na okładkę powieści Kasi Bulicz-Kasprzak, chciałoby się powiedzieć: „wsi spokojna, wsi wesoła". A jednak po lekturze te skojarzenia biegną w zupełnie innym kierunku. Bo mała wieś na Zamojszczyźnie, choć zapewne niepozbawiona uroku i pewnego rodzaju sielskości, żyje życiem trudnym, pełnym kłód rzucanych przez przewrotny los pod nogi jej mieszkańców. Trzy dziewczyny, każda z innego domu, ale łączy je przyjaźń, która nie jest mile widziana. Bo tutaj biedak nie brata się z bogaczem, a każdy swoje miejsce zna. Jeśli nie, to zostanie mu wskazane. Sięgając po „Skrawek pola”, czytelnik ma okazję śledzić losy wiejskich rodzin, u których, w zależności od statusu społecznego i zasobności portfela, wyglądają one zgoła odmiennie. Jedni nie mają co do garnka włożyć, a innym się powodzi. Mimo to życie pisze własne scenariusze a śmierć i czająca się za zakrętem wojna, weryfikują dotychczasową pozycję w hierarchii społecznej. Dla kogo los będzie łaskawy?

Autorka opisała wydarzenia w powieści, bazując na wspomnieniach rodzinnych. To sprawiło, że przedstawiona przez nią wieś jest bardzo realna, a bohaterowie i język powieści wpływają na zwiększenie wiarygodności obrazu, który wprawną ręką nakreśliła Kasia Bulicz-Kasprzak. Od pierwszej strony stworzona przez nią historia angażuje czytelnika, który wybiera wśród wykreowanych postaci swoich ulubieńców, którym kibicuje. Razem z autorką przenosi się w czasie i miejscu do początku XX wieku i jest to podróż niezwykle klimatyczna. Idealna pozycja dla miłośników sag rodzinnych, do których i ja się zaliczam.

A jednak „Skrawek pola” to nie tylko opowieść o życiu na wsi. To historia o dorastaniu, błędach, które raz popełnione, ciągną się nawet i przez kolejne pokolenia. O młodzieńczych ideałach, dla których jest się w stanie porzucić dom i wyruszyć w nieznane. A także o miłości, która jest kapryśna: jednemu daje spełnienie i szczęście, dla innego jest przeszkodą nie do pokonania, a nawet ciężarem. O codzienności niepozbawionej problemów, przywiązaniu do tego tytułowego „skrawka pola”, który dla niektórych jest jedynie marzeniem, jawiącym się, jako remedium na wszystkie problemy. O bólu i stracie najbliższych, ale i radości z prozaicznych rzeczy.


Podsumowując:

Myślę, że „Skrawek pola” to taka esencja sagi rodzinnej, której akcja toczy się na wsi. Autorka tchnęła w tę historię prawdziwe życie, które dzięki lekturze możemy obserwować. To nie jest wieś, która jawi się jako sielankowa miejscowość „mlekiem i miodem płynąca". To codzienność, która dla niektórych jest walką o przetrwanie i możliwość wykarmienia najbliższych... Piękna, niespieszna fabuła daje możliwość czerpania z książki wszystkiego, co w niej najlepsze. Polecam wielbicielom sag rodzinnych, w których rzeczywistość nie jest przekoloryzowana. Czasami dosadna aż do bólu, ale dzięki temu bardzo prawdziwa.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 


https://www.facebook.com/Proszynski/

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana