"Osiedle Sielanka. Sąsiedzi" - Małgorzata Gutowska-Adamczyk [PREMIEROWO] - patronat medialny

 

Ciągle mi się wydaje, że my tu, w Sielance, mamy jakąś społeczność. A nic nie mamy! Nic! - Mieć to mamy, tylko każdy sobie rzepkę skrobie".

Czy Osiedle Sielanka naprawdę jest takie sielankowe?

Drugi tom nowej powieściowej serii Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk, tym razem współczesna Polska w miniaturze. Małe osiedle na obrzeżach Warszawy, gdzie ścierają się lokalsi i przyjezdni, władza i obywatele, zwyczajni ludzie i krezusi, starzy i młodzi, samotni i ci w związkach. Barwna, zabawna historia utkana z codziennego życia.
Rysunki Joanny Klimaszewskiej są jej dodatkowym atutem.
Pochodząca z Krasnegostawu Ala Jakubek próbuje wrosnąć w swoje nowe miejsce na ziemi. Jest nim osiedle Sielanka, gdzie wbrew woli lokalnej społeczności jej teść buduje kolejne apartamentowce. Tubylcy odnoszą się niechętnie do "imigrantów", zwłaszcza że coraz większe połacie spokojnej okolicy firma deweloperska grodzi pod nowe bloki. Reaktywowana rada osiedla pragnie dać odpór tym zapędom. Zaogniona sytuacja zmierza ku otwartej wojnie. W tym czasie Arleta próbuje zapanować nad chaosem, który niebawem doprowadzi jej dom do katastrofy, Marian Jakubek mości gniazdko, a Zuzia i Dżesika idą na wojnę.
Czy w Sielance nastanie spokój i przyjazna atmosfera?
Na małym osiedlu jak na wsi – wszyscy się znają. No może prawie wszyscy. Niemniej najbliżsi sąsiedzi wiedzą o sobie dużo. Dlatego, kiedy na ich oazę spokoju, względnego spokoju, zacznie czyhać deweloper, który postanowi zniszczyć pobliski las w celu budowy kolejnych bloków, między kilkoma z nich zawiąże się porozumienie, któremu będzie przyświecała wspólna idea: walka o Sielankę!
Gdybym miała opisać jednym słowem fabułę nowej powieści Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk, to użyłabym określenia: galimatias. Bo akcja naprawdę zmienia się w kalejdoskopie, podobnie jak bohaterowie, których plejada jest bardzo imponująca. Tutaj każdy jest ważny, każdy stanowi nieodłączny element „sielankowej” społeczności, ale muszę przyznać, że całe show kradnie jednak Zuzia, rezolutna dziewczynka, która walczy o środowisko oraz… pozycję w przedszkolu. Operatywna, sprytna, wnikliwa obserwatorka świata dorosłych, zadziwiająca otoczenie na czele z własną matką. I to właśnie sceny z jej udziałem wywoływały u mnie największą wesołość. Co więcej, uważam, że autorka świetnie uchwyciła w tej bohaterce cechy reprezentantów dzisiejszego najmłodszego pokolenia, którzy w wielu przypadkach są osóbkami kutymi na przysłowiowe cztery łapy, przewyższającymi sprytem swoich rodziców. Zresztą powieść autorki przepełniona jest jej trafnymi spostrzeżeniami wynikającymi z obserwacji ludzkich zachowań. Z dużym dystansem i wszechobecnym humorem punktuje ona społeczne przywary, uwypukla negatywne cechy czy poglądy, jak chociażby te dotyczące dyskryminacji imigrantów. Nie sposób nie zgodzić się z kreacją postaci „Osiedle Sielanka”, na którym autorka zgromadziła reprezentantów najbardziej karykaturalnych przedstawicieli naszego rodzimego społeczeństwa. Podobał mi się ogromnie jej cięty język i fakt, że tak sprytnie przemyciła ich cechy w swojej powieści, a zrobiła to z dużym przymrużeniem oka. Pozornie zabawna komedia pomyłek stała się satyrą na społeczeństwo, czasem wywołującą uśmiech, a czasem politowanie. To powieść z serii: w krzywym zwierciadle, choć jeśli się dobrze przyjrzeć, to wiele opisanych w niej sytuacji niekoniecznie odbiega od tych, spotykanych na co dzień w najbliższym otoczeniu. 
Podsumowując:

„Osiedle Sielanka. Sąsiedzi” to powieść, która daje do myślenia. Nad zachowaniem własnym, ale też kierunkiem, w jakim zmierzamy my, jako społeczeństwo. Autorka pod przykrywką zabawnej, lekkiej opowieści, obnaża ludzkie przywary, zwłaszcza te dotyczące małej społeczności. Korupcja, szemrane interesy, brak solidarności, egoizm i wieczna pogoń za pieniędzmi – to tylko niektóre z tematów, które „rozgościły się” na „sielankowym” osiedlu, któremu bądź co bądź daleko do sielanki, jaką znamy z definicji. Trafne riposty i wszystkowidzące oko autorki gwarantują dobrą zabawę, bo przecież o to też w życiu chodzi, żeby potrafić śmiać się z samych siebie. Byleby wyciągnąć z takiego pstryczka w nos jakieś wnioski.

Książkę możecie zamówić tutaj: KLIK

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka. 


https://www.facebook.com/Proszynski/



Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana