"PAMIĘTNIK ZE STAREGO DOMU" - ILONA GOŁĘBIEWSKA

Największym prezentem, jaki można podarować drugiemu człowiekowi, jest obecność. Wystarczy, że jesteś. Nic więcej się nie liczy. Nic więcej nie musisz. To, że jesteś, jest twoim największym podarunkiem dla innych. Bez ciebie nic nie byłoby takie samo."
Są takie książki, które na tyle nas pochłaniają, że nie chcemy, aby się skończyły. Są takie historie, które na zawsze pozostają w naszej pamięci, a napis 'KONIEC' napawa nas niewysłowionym smutkiem ...

Alicja znalazła w końcu swoje miejsce na ziemi, ma wokół kochających ludzi. Stworzyła z Adamem szczęśliwy dom dla Michałka i Rozalki i wydawać by się mogło, że czarne chmury, które gromadziły się nad jej głową, zostały daleko w tyle. Niestety, jak to w życiu, także na jej drodze pojawiły się przeszkody. Za taką stanowczo można uznać Joannę - żonę Adama, która wróciła, aby nieźle namieszać. Czy bohaterom uda się wyjść bez szwanku z tego starcia? Czy ich związek przetrwa i co stanie się z odnalezionymi dokumentami?
To już kolejny cykl książek, z którym przyjdzie mi się pożegnać. Z jednej strony czuję, że moja ciekawość została zaspokojona, a z drugiej chciałabym przeczytać o dalszych losach mieszkańców starego domu. Niemniej jednak autorka postanowiła zakończyć naszą przygodę z bohaterami z Pniewa, a wymyślona przez nią historia zatoczyła przysłowiowe koło.  

Myślę, że każdy z nas czytając ostatnią książkę z serii, ma swoją wizję zakończenia. Ja też miałam taką w przypadku tej opowieści. I wiecie co? Mogę z całą pewnością stwierdzić, iż czuję się usatysfakcjonowana. Ilona Gołębiewska "pozamykała" wszystkie wątki w taki sposób, że w sumie nie mam się do czego przyczepić. 😊
Podobało mi się to, że nie było tylko i wyłącznie "i żyli długo i szczęśliwie", że "Pamiętnik..." nie stał się kolejną przewidywalną historią, jakich mnóstwo na naszym rodzimym rynku. Nie zabrakło: problemów, smutku, chwil grozy, bólu, wzruszenia, zaskoczenia, tajemnicy i powrotów do przeszłości, a nade wszystko miłości - i to takiej w wielu odsłonach: MIŁOŚĆ RODZICIELSKA - Alicja może być nareszcie mamą, spełniać się w roli, o której zawsze marzyła, a Adam będzie musiał walczyć o szczęście i spokój swojej córeczki; MIŁOŚĆ SIOSTRZANA, która chociaż trudna, jest czymś naturalnym, czego nie da się wyrwać z serca tak po prostu, nawet jeśli droga do dobrych relacji głównej bohaterki z siostrą, była okupiona smutkiem i licznymi wątpliwościami; i wreszcie MIŁOŚĆ między mężczyzną a kobietą. "Bo bycie z kimś w związku wiąże się z przejęciem bagażu jego przeżyć i doświadczeń" - myślę, że ten cytat najlepiej obrazuje etap związku Alicji i Adama, który autorka opisała w "Pamiętniku ze starego domu". Bo przecież miłość to nie tylko motyle w brzuchu i trzymanie się za ręce. Każdy z nas ma jakąś przeszłość i wiążąc się z drugą osobą, godzimy się na przyjęcie jej takiej, jaka jest. Podstawą każdego dobrego związku jest wzajemne zaufanie, a przepis na szczęście we dwoje opiera się na przebaczaniu i zapominaniu. 
Podsumowując:

"Pamiętnik ze starego domu" jest bardzo udanym ukoronowaniem historii Alicji Pniewskiej. Kończy on opowieść, która wciąga od pierwszej strony, która daje nadzieję i uczy wiary w ludzi i samego siebie. W swoich książkach autorka zawarła cały bagaż doświadczeń i emocji, zdarzeń i problemów, które mogą być troskami każdego z nas. To książka, która uświadamia, że o swoje szczęście zawsze trzeba walczyć i należy zacząć już teraz, nie odkładać niczego na później. Ilona Gołębiewska oddała w ręce swoich czytelników trzy świetne książki, które zapadają w pamięć i serce, zajmując tam szczególne miejsce. 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję autorce oraz Wydawnictwu MUZA SA.

https://www.facebook.com/golebiewska.ilona.pisarka/

https://www.facebook.com/wydawnictwo.muza.sa/

Recenzje pozostałych książek autorki:
"Tajemnice starego domu"
"Powrót do starego domu"

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana