"Przypadek Lidki" - Izabela Grabda [PATRONAT MEDIALNY NIENACZYTANA]

Lidka wyczuła w tym pocałunku jakąś rozpacz, jakby nie chciał jej zrobić krzywdy, tylko prosił o coś, co może mu dać tylko bliskość drugiego człowieka". 
Czy wyczekany urlop w spokojnych górach Sowich, może spowodować trzęsienie ziemi w uporządkowanym z takim trudem życiu Lidki? Czy przypadek, który spełnił jej marzenie o posiadaniu domku w górach, może się zamienić w przejażdżkę uczuciowym rollercoasterem?
Okazuje się, że Lidce wszystko może się przydarzyć. A jedno wydarzenie, któremu w całości winne jest jej roztargnienie, pociągnie za sobą serię niedomówień, pomyłek i wypadków żywcem wyjętych z filmu. Z finałem, w który nawet głównej bohaterce jest ciężko do końca uwierzyć… 

"Przypadek Lidki" spodobał mi się nie tylko dlatego, że autorce udało się wpasować w mój gust czytelniczy, ale przede wszystkim przez zawarte w książce poczucia humoru. Bo czego jak czego, ale tego w powieści Izabeli Grabdy nie brakuje. Od początku moją sympatię wzbudziła główna bohaterka, która mimo że ma za sobą nieudane małżeństwo z apodyktycznym facetem, twardo stąpa po ziemi i odważnie idzie do przodu, nie zważając na okoliczności. I jak to w życiu często bywa, całkowita odmiana losu, a także nowa miłość, czeka na nas tuż za zakrętem. 
Tak jak napisałam kiedyś w krótkiej opinii, książka ujęła mnie także taką fajną chemią między głównymi bohaterami. Mimo że ich początki były dosyć... nietypowe, to rodzące się między nimi uczucie, choć niepozbawione goryczy, postanowiło wykiełkować i mocno namieszać w życiu ich obojga.
W swojej książce autorka udowadnia, że miłość może pojawić się w naszym życiu w każdym momencie. Że czasem ważny dla nas etap, mimo sentymentów, powinien przejść do lamusa, a raz zamknięte drzwi trzeba zaryglować i nareszcie pomyśleć o sobie i spełnianiu swoich pragnień. To także opowieść o tym, że kobiety nie powinny być "podwładnymi" swoich "panów mężów", a związek ma opierać się na partnerstwie i wzajemnym szacunku.
Podsumowując:

"Przypadek Lidki" to trochę taka rodzima wersja opowieści o nietypowym Kopciuszku i bizneswoman w jednym, która niespodziewanie trafia na swojego księcia. Choć początkowo "pantofelek" wydaje się mocno uwierać naszą bohaterkę, to ostatecznie okazuje się, że czasem warto się dopasować, aby wszystko układało się po naszej myśli. To także opowieść o tym, że zakochujemy się wiele razy i często dopiero po nieudanym związku możemy trafić na swoją połówkę jabłka, niejako w drugim rzucie. Należy jednak pamiętać, aby każdą relację budować na wzajemnym zaufaniu, bo czasami jedno niedopowiedzenie może zrujnować wszystko to, na czym nam najbardziej zależy. 

Książka zajęła IV miejsce w Pierwszym Konkursie Literackim Inanny.
 https://inanna.pl/pierwszy-konkurs/

 


 

Komentarze

  1. Tak, zaufanie to podstawa każdego udanego związku. Fajnie, że książka o tym przypomina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna recenzja i zachęta do poznania "Przypadku Lidki".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana