" Dzieci Sendlerowej" - Tilar J. Mazzeo [patronat medialny NIEnaczytana]

 Aby przetrwać w getcie, człowiek musiał chcieć żyć".
Niezwykła kobieta. Anioł z warszawskiego getta. Bohaterka.

Ta książka opisuje niezwykłe losy Ireny Sendlerowej. To opowieść o kobiecie, która dzięki niewiarygodnej odwadze, determinacji i nadziei, podejmując ogromne ryzyko, uratowała przed śmiercią lub deportacją do obozów zagłady 2500 żydowskich dzieci.
Irena Sendlerowa ukryła ich nazwiska w butelce i schowała ją pod starą jabłonią na działce swojego przyjaciela. Miała nadzieję, że po wojnie dzieci zostaną odnalezione przez swoich bliskich. Nie mogła jednak przewidzieć, że 90% krewnych uratowanych przez nią dzieci zginie.
Nazywana Aniołem z warszawskiego getta. Do dzisiaj jest symbolem walki o godność człowieka, szukania nadziei, tam, gdzie już jej nie ma, a także słuchania głosu, który mówi, że trzeba pomagać tym, którym dzieje się krzywda.
W 1942 roku Irena, jako pracownik opieki zdrowotnej, uzyskała zgodę na wchodzenie do warszawskiego getta. Tam, chodząc od drzwi do drzwi, prosiła rodziców i krewnych, aby pozwolili jej wydostać ich dzieci za mury. Namawiała swoich przyjaciół i sąsiadów, żeby pomogli jej je ukryć. Wraz ze współpracownikami opieki społecznej oraz ruchu oporu stworzyła całą siatkę przerzutową. Dzieci były transportowane kanałami, tajnymi przejściami w opuszczonych budynkach, schowane w trumnach lub pod ubraniami.

Na pewno każdy zna lub słyszał o Irenie Sendlerowej. Bohaterka, która ryzykując własne życie, ratowała dzieci z warszawskiego getta. Przemycała je za granicę piekła, jakie Niemcy zgotowali Żydom. Świadkowie twierdzili, że była "najjaśniejszą gwiazdą na czarnym niebie okupacji". Lecz czy ta wiedza wystarczy? Moim zdaniem to za mało. Dlatego polecam wam sięgnąć po książkę Tilar J. Mazzeo.
Autorka opisuje w niej nie tylko działalność Ireny Sendlerowej, ale jej życie w ogóle. Pokazuje, że za twarzą odważnej działaczki, kryła się zwyczajna kobieta, która kochała i była kochana. Która drżała o swoich najbliższych a mimo to codziennie podejmowała niewyobrażalnie trudną walkę o kolejne ludzkie istnienie. Czytałam tę książkę dwa razy i za każdym razem byłam poruszona do głębi. Nie miałam świadomości tego, jak różnymi ścieżkami i sposobami Irena i jej współpracownicy wyprowadzali dzieci za granicę getta. Siatka osób, siatka miejsc, gdzie dzieci były ukrywane, edukowane i upodabniane do nie-Żydów. Wszystko po to, aby ocalić je od pewnej śmierci. Wierzcie mi, czytając chociażby o tym, jak niemowlęta usypiane tymczasowo ta kobieta wywoziła w skrzynce na narzędzia, do tej pory mam ciarki. Najbardziej jednak zapadła mi w pamięć i niejako zwizualizowała się scena "oczyszczania" warszawskiego getta przez Niemców. Powiedzieć, że mam ją przed oczami, nie jest przesadą. Ja naprawdę widzę pochód dzieci, które przerażone szły za swoim opiekunem doktorem Korczakiem, ściskając w rękach laleczki, jakie Irena dostarczała im potajemnie. Szły, nieświadome tego, że zmierzają na rampę załadunkową i zostaną wywiezione na śmierć...
To czego, poza pogłębioną wiedzą na temat życia Ireny Sendlerowej, dowiedziałam się z lektury książki Tilar J. Mazzeo to to, że oprócz niej do uratowania 2500 dzieci, przyczyniło się wiele osób. Autorka zwraca uwagę na ich nie mniejszy udział w całej działalności siatki, na ich heroiczną postawę i walkę do samego końca.
Podsumowując:

"Dzieci Sendlerowej" to niezwykle przejmująca historia życia i działalności niezwykłej kobiety. Napisana emocjami opowieść o odwadze, miłości i człowieczeństwie, które niczym pochodnia jest w stanie rozjaśnić największy mrok. Niełatwa, ale niezwykle ważna pozycja, którą absolutnie warto poznać. Aby zrozumieć. Aby wiedzieć. Ta książka to swoistego rodzaju hołd złożony Irenie Sendlerowej oraz jej współpracownikom, którzy codziennie balansowali na cienkiej granicy pomiędzy życiem i śmiercią. Polecam!

Za możliwość przeczytania oraz objęcia książki patronatem dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.
https://www.facebook.com/wydawnictwoniezwykle/






Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana