"Wolna amerykanka" - Anna Kasiuk
Tak wiele wywiadów i tak wiele pytań. Czy autorom zdarza się, że bardzo chcieliby usłyszeć konkretne pytanie, czekają, aż ktoś w końcu im je zada, a tu jak na złość nikt tego nie robi? Okazuje się, że tak. Dlatego ten cykl otwiera przed autorami możliwość zdradzenia czytelnikom tych wymarzonych pytań i odpowiedzenia na nie. Na jakie pytania czekała Anna Kasiuk i jak na nie odpowiedziała?
Twoje książki nie należą do najprostszych. Dużo w nich zawiłości a opisane sytuacje nie należą do takich, o których się chętnie mówi.
Racja. Takie właśnie są moje książki. Jest wiele pisarek, które zaskarbiły sobie miłość Czytelników pięknymi i szczęśliwymi zakończeniami. Są takie, które swoimi pracami powodują, że mamy na plecach ciarki i są takie, które piszą o rzeczach, które mogą wydarzyć się w rzeczywistości, choć nikt nikomu ich nie życzy. To właśnie ja! życie to nie jest sielanka, warto o tym pamiętać. Poza tym, kiedy sięgasz po książkę opisującą życiowe rozterki, to w jakiś sposób dopingujesz bohaterom w ich nierównej walce. A może kiedyś i ty staniesz w podobnej sytuacji? Wtedy będziesz wiedziała, że nie jesteś sama. Poza tym, moje książki też mają szczęśliwe zakończenia! Tylko droga do nich jest nieco dłuższa i bardziej pokrętna 😊
Ale nie tylko życiowe dylematy cię zajmują, prawda? Jest coś jeszcze. Spotkałam się kilkakrotnie z opiniami, bardzo dobrymi zresztą, na temat twoich scen erotycznych. Masz coś do powiedzenia na ten temat?
Ale mnie rozbawiłaś tym pytaniem. Czy mam coś do powiedzenia? Nie wiem, chyba tylko tyle, że wszystko opisuję w sposób, który przypada do gustu odbiorcom. Równowaga, to jest mój przepis na dobry seks w książce. Żadnych odchyłek, wszystko w odpowiednich proporcjach, wtedy nawet najzagorzalsi krytycy przeczytają o nim z przyjemnością. Seks jest piękny, jest częścią naszego życia, należy się nim cieszyć. Dlaczego zatem nie pisać o nim otwarcie i z zachwytem? A fakt, że niektórzy chwalą ten opisany w moich książkach, sprawia mi wielką przyjemność.
Mamy zatem piękny seks, opisany w sposób, że aż człowiekowi chce się przytulić, mamy sytuacje, które raczej burzą spokój i rzucają się cieniem na dobry nastrój i co? Co z tego ma wyjść?
To są kontrasty. Uwielbiam kontrasty! Za ich pomocą możesz lepić postacie niezwykle barwne, możesz manipulować emocjami odbiorcy i rozdłubywać poglądy na dany temat. A to wszystko po to, by wreszcie wyciszyć emocje i wskazać puentę historii. Kontrasty to mój oręż.
Twoim orężem są jeszcze inne rzeczy. Powiesz jakie?
Ja mam ich całkiem sporo. Przyroda, na przykład. Ty wiesz, że coś, co pozornie kojarzysz z sielanką i relaksem ma swoje drugie oblicze, ale niewidoczne dla tych, którzy nie zwracają na nie uwagi, bo odpoczywają? Albo właśnie emocje bohaterów. Czasami z lubością oddaję się zabawom szaleństwem moich postaci. Wszystko w celu pokazania drugiej strony medalu.
Czy twoje książki nadają się zatem do czytania w piękne słoneczne i letnie popołudnia? Nad rzeką, na przykład? Albo na wakacjach?
A dlaczego nie? Ja uwielbiam horrory, wiesz? I czytam je latem, nad rzeką i w lesie. Choć nie, w lesie nie, bo się potem boję. Moje książki nie mają za zadanie przestraszyć. One pozwalają zachować świadomość rozgrywającego się obok życia. W Namiętności pachnącej terpentyną napisałam takie mądre zdanie o kielichu naszego życia. Jeśli się odważysz, tylko wtedy przeżyjesz swoje życie w pełni. Jeśli nie, bo boisz się konfrontacji, trudno, będziesz żyła w nieświadomości. Moje książki opowiadają o życiu, ale takim prawdziwym. Okraszone są pięknymi erotycznymi scenami i opisami przyrody. Tak jak w innych książkach. Ja tylko różowe okulary zdjęłam i przyglądam się wszystkiemu z dystansem. 😊
Zapraszam na profil autorki
Twoje książki nie należą do najprostszych. Dużo w nich zawiłości a opisane sytuacje nie należą do takich, o których się chętnie mówi.
Racja. Takie właśnie są moje książki. Jest wiele pisarek, które zaskarbiły sobie miłość Czytelników pięknymi i szczęśliwymi zakończeniami. Są takie, które swoimi pracami powodują, że mamy na plecach ciarki i są takie, które piszą o rzeczach, które mogą wydarzyć się w rzeczywistości, choć nikt nikomu ich nie życzy. To właśnie ja! życie to nie jest sielanka, warto o tym pamiętać. Poza tym, kiedy sięgasz po książkę opisującą życiowe rozterki, to w jakiś sposób dopingujesz bohaterom w ich nierównej walce. A może kiedyś i ty staniesz w podobnej sytuacji? Wtedy będziesz wiedziała, że nie jesteś sama. Poza tym, moje książki też mają szczęśliwe zakończenia! Tylko droga do nich jest nieco dłuższa i bardziej pokrętna 😊
Ale nie tylko życiowe dylematy cię zajmują, prawda? Jest coś jeszcze. Spotkałam się kilkakrotnie z opiniami, bardzo dobrymi zresztą, na temat twoich scen erotycznych. Masz coś do powiedzenia na ten temat?
Ale mnie rozbawiłaś tym pytaniem. Czy mam coś do powiedzenia? Nie wiem, chyba tylko tyle, że wszystko opisuję w sposób, który przypada do gustu odbiorcom. Równowaga, to jest mój przepis na dobry seks w książce. Żadnych odchyłek, wszystko w odpowiednich proporcjach, wtedy nawet najzagorzalsi krytycy przeczytają o nim z przyjemnością. Seks jest piękny, jest częścią naszego życia, należy się nim cieszyć. Dlaczego zatem nie pisać o nim otwarcie i z zachwytem? A fakt, że niektórzy chwalą ten opisany w moich książkach, sprawia mi wielką przyjemność.
Mamy zatem piękny seks, opisany w sposób, że aż człowiekowi chce się przytulić, mamy sytuacje, które raczej burzą spokój i rzucają się cieniem na dobry nastrój i co? Co z tego ma wyjść?
To są kontrasty. Uwielbiam kontrasty! Za ich pomocą możesz lepić postacie niezwykle barwne, możesz manipulować emocjami odbiorcy i rozdłubywać poglądy na dany temat. A to wszystko po to, by wreszcie wyciszyć emocje i wskazać puentę historii. Kontrasty to mój oręż.
Twoim orężem są jeszcze inne rzeczy. Powiesz jakie?
Ja mam ich całkiem sporo. Przyroda, na przykład. Ty wiesz, że coś, co pozornie kojarzysz z sielanką i relaksem ma swoje drugie oblicze, ale niewidoczne dla tych, którzy nie zwracają na nie uwagi, bo odpoczywają? Albo właśnie emocje bohaterów. Czasami z lubością oddaję się zabawom szaleństwem moich postaci. Wszystko w celu pokazania drugiej strony medalu.
Czy twoje książki nadają się zatem do czytania w piękne słoneczne i letnie popołudnia? Nad rzeką, na przykład? Albo na wakacjach?
A dlaczego nie? Ja uwielbiam horrory, wiesz? I czytam je latem, nad rzeką i w lesie. Choć nie, w lesie nie, bo się potem boję. Moje książki nie mają za zadanie przestraszyć. One pozwalają zachować świadomość rozgrywającego się obok życia. W Namiętności pachnącej terpentyną napisałam takie mądre zdanie o kielichu naszego życia. Jeśli się odważysz, tylko wtedy przeżyjesz swoje życie w pełni. Jeśli nie, bo boisz się konfrontacji, trudno, będziesz żyła w nieświadomości. Moje książki opowiadają o życiu, ale takim prawdziwym. Okraszone są pięknymi erotycznymi scenami i opisami przyrody. Tak jak w innych książkach. Ja tylko różowe okulary zdjęłam i przyglądam się wszystkiemu z dystansem. 😊
Zapraszam na profil autorki
Komentarze
Prześlij komentarz