"Czas zmian" - Wiktoria Gische

 

Miłość daje siłę (...) Jej brak ją odbiera".
Po pierwszym tomie czułam niedosyt tej historii. Czy drugi tom zaspokoił ten czytelniczy głód?

My, kobiety, chcemy iść własną drogą!
Radość z odzyskania niepodległości powoli przygasa. Wojna odcisnęła piętno na całym społeczeństwie. W tym trudnym czasie trzeba znaleźć siły, aby od nowa ułożyć swoje życie i realizować marzenia. Nawet te najśmielsze…
Eleonora, Stefania i Rozalia szukają swojego miejsca w powojennym Krakowie. Wyzwolone zachowanie młodych kobiet często budzi oburzenie wśród mieszkańców, jednak one nie zważają na konwenanse. Gdy wydaje się, że bohaterki odnalazły życiową stabilizację, niespodziewana wiadomość burzy ich dotychczasowy spokój.
Jak poradzą sobie z przeciwnościami losu? Czy spotkają prawdziwą miłość?
Morderstwo z zazdrości, młoda wdowa, tajemnicza sekta. I namiętny romans wbrew wszystkim. 

Ci z Was, którzy czytali książkę "Niespokojne lata" na pewno po jej zakończeniu czuli niedosyt. Ja byłam odrobinę rozczarowana finałem pierwszego tomu, bo oczywiście jako romantyczka oczekiwałabym innego. Ale świadomość kontynuacji łagodziła mój żal. W drugim tomie autorka zabiera nas ponownie do Krakowa, gdzie możemy śledzić życie jego mieszkańców. Ten tom, odnoszę wrażenie, jest poświęcony jednak przede wszystkim kobietom. Możemy obserwować zachodzące w nich zmiany, które są niejako odpowiedzią na zmiany światopoglądowe i mentalne u płci pięknej. Lata 20-te zmieniają postrzeganie codzienności u pań. Wiele z nich decyduje się na odejście od tradycyjnego modelu: ona - zajmuje się domem i dziećmi, on - zarabia i spełnia się w roli poważnego pana domu. Kobiety postanawiają pójść do pracy i zacząć spełniać swoje plany i ukryte marzenia, które z różnych powodów nie miały szansy wcześniej wyjść na światło dzienne. Nie omieszkają przy tym tupnąć nóżką obutą w trzewik i pokazać, że słaba płeć wcale taka słaba nie jest. A nade wszystko ma swoje zdanie i prawa.

Choć fabuła serii "Kamienica pod Irysami" należy do tych niespiesznych, to mogę śmiało powiedzieć, że w drugim tomie jest ona bardziej dynamiczna. Miłość gra pierwsze skrzypce. To ona jest motorem napędowym tej opowieści. Uniesienia i namiętność. Nowe uczucia i "stare" słabości. A to wszystko utkane niczym subtelna pajęczyna z powojennym Krakowem w tle.

W tej części odnalazłam bohaterkę, z którą mogłabym sobie rękę podać. Niezważającą na konwenanse, pewną siebie i przebojem spełniającą się Rozalię. W "Minionych latach" postać drugoplanowa, tutaj "rozpychając się łokciami" i wysuwa się na pierwszy plan, zdobywając sympatię czytelnika poczuciem humoru, charakterem i niezwykłą siłą. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy jej losów, jak również losów pozostałych pań - sióstr Eleonory i Stefanii.

Podsumowując:

Jeśli "Niespokojne lata" okazały się dla was zbyt subtelne i mało dynamiczne, mając na myśli akcję, to tutaj na pewno będzie inaczej. Drugi tom przynosi bowiem wiele emocji, dramatycznych wydarzeń, a nawet zamiłowania niektórych do... seansów spirytystycznych. Starzy i nowi bohaterowie zmagają się z codziennością i porywami serca, a to wszystko osadzone w powojennych, niełatwych czasach malowniczego Krakowa. Zakończenie zostawia wiele otwartych furtek. Chętnie przekroczę próg trzeciego tomu. 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu MANDO. 

https://www.facebook.com/wydawnictwomando/

 

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana