"Nasze niebo" - Sylwia Kubik [PRZEDPREMIEROWO] - patronat medialny NIEnaczytana
Nie wszystkie wspomnienia są dobre. Do niektórych lepiej nie wracać".
Ostatni raz Sylwia Kubik zaprasza w gościnne progi Brzozówki. A ja wcale nie chcę jej opuszczać!
Pełna ciepła i humoru opowieść o wyjątkowej wsi i jej nietuzinkowych mieszkańcach
Nasze niebo to trzecia część docenionego przez czytelników cyklu
powiślańskiego. Tym razem do grona mieszkańców Brzozówki dołączają
pensjonariusze domu spokojnej starości. Podczas gdy seniorzy mierzą się z
trudnymi wspomnieniami przeszłości, kolejne pokolenia próbują znaleźć w
Brzozówce kawałek własnego "nieba".
Czytelnicy zafascynowani smakami i zapachami Powiśla z pewnością nie
zawiodą się i tym razem. “Nasze niebo” na czas jesiennych i zimowych
chłodów ukrywa się pod dachami gospodyń, które z miłością wszystkich
karmią i ogrzewają ciepłem domowego ogniska. Skorzystajcie z ich
zaproszenia!
Być może zdziwi Was fakt, kiedy napiszę, że głównym uczuciem, jakie towarzyszyło mi w trakcie lektury nowej książki Sylwii Kubik, była tęsknota. Za czym? Mogłabym tutaj sparafrazować klasykę i napisać, że za tymi pagórkami leśnymi, tymi łąkami zielonymi. I wiele byłoby w tym prawdy. Autorce udało się namalować piękny obraz wsi, miejsca, do którego chciałoby się uciec, gdzie chciałoby się osiąść na stałe i zapuścić korzenie. Do miejsca, które pachnie świeżo upieczonym ciastem, choć w tym tomie nie zabrakło także aromatu kapusty z grzybami. A wszystko to otulone ciepłem, które płynie z tej pełnej mądrości życiowej i wiary w ludzkie dobro, historii. Zwłaszcza teraz, kiedy miejsce, jakim jest dom, nabrało zupełnie nowego znaczenia. Nie tylko jest oazą spokoju, bezpieczną przystanią, ale także miejscem przymusowej "odsiadki", która ma ochronić nas przed chorobą, która zawładnęła naszym krajem i życiem. Dzięki "Naszemu niebu" odnajdujemy choć namiastkę wolności, o której nie myśleliśmy wcześniej, dopóki w pewien sposób nie została nam odebrana. Możemy przenieść się do Brzozówki, w której życie toczy się tak, że na naszej twarzy pojawia się uśmiech. I choć ta wieś kojarzy się przede wszystkim z sielskością, nie brak w niej trosk i drzazg z przeszłości, które tkwią w sercach niektórych bohaterów. Czasem po policzku potoczy się samotna łza. A jednak chce się tam być. Chce się czuć, cieszyć się i kochać. Zupełnie jak oni - mieszkańcy Brzozówki.
"Nasze niebo" to historia, która jest nam potrzebna nie tylko teraz, ale zawsze. Bohaterowie przygotowują się do świąt, a przyroda nadal wyznacza rytm i powoduje, że wszystko toczy się swoim właściwym tempem. Wszystko ma swój czas i miejsce. Od zadumy nad grobami najbliższych, aż po blask roratniczego lampionu sporządzonego z dużą miłością przez małe, dziecięce rączki. Są wspomnienia i czas pojednania. Są serca skute lodem i ciepło, które potrafi je stopić. I jest miłość. Ta już ofiarowania, która ma szansę doczekać ukoronowania i spełnienia przed ołtarzem. Ta znana od lat, która jest wsparciem w codziennych troskach, ale także ta nowa, która pojawia się całkiem niespodziewanie.
Wszyscy, którzy znają poprzednie tomy serii, zapewne będą ciekawi, jak autorka pozamykała poszczególne wątki. Oczywiście niczego Wam nie zdradzę, mogę tylko powiedzieć, że jako jedna z czytelników serii jestem ukontentowana. Autorce ponownie udało się stworzyć opowieść, która otula i leczy. Która jest jednocześnie pełna uroku, ale także życiowych rad przemyconych niejako w zachowaniu i decyzjach bohaterów. Pokazała w niej, że nie należy oceniać drugiego człowieka, zanim dobrze się go nie pozna, bo niesprawiedliwym osądem można wyrządzić dużo złego. Zawsze trzeba mieć otwarty umysł i serce. To historia, która uświadamia, że w życiu niezmiennie warto wierzyć. Bo wiara potrafi naprawdę przenosić góry, a także otwierać dawno zamknięte drzwi do przeszłości i pozwala zmierzyć się z bolesnymi doświadczeniami, które zostały upchnięte w odległych czeluściach naszej pamięci. Przychodzi jednak czas, aby pożegnać ją bez żalu i móc odnaleźć radość w tym, co nas otacza. W towarzystwie ludzi, którzy mimo wszystko, nadal są obok. A kiedy może być na to lepszy czas niż magiczny okres Bożego Narodzenia? Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz