"Zapomniana piosenka" - Agata Bizuk

 

Ludzie nie potrafią docenić tego, co mają. Spokojne codzienne życie staje się dla nich normalnością, traktują je jak coś, co im się zwyczajnie należy. Dopiero kiedy stracą to, co kochali, zaczynają zdawać sobie sprawę, jak wiele mieli i jak łatwo przyszło im z tego zrezygnować. 

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Agaty Bizuk. Czy udane?

Dominik wychował się w domu dziecka. Dziś ma już 20 lat i jest samodzielny, ale nadal próbuje odnaleźć swoją mamę. Nie ma pewności, czy zmarła, czy go porzuciła.
Pan Ksawery szykuje się do Wigilii, którą znów ma spędzić w pojedynkę. Jego jedyny syn, zajęty swoimi sprawami, nie zamierza pojawić się przy świątecznym stole.
Losy dwóch samotnych mężczyzn przetną się niespodziewanie, a połączy ich przypadek… albo przeznaczenie.
Czy Dominik dowie się prawdy o swojej przeszłości?
Co tak naprawdę łączy chłopaka z panem Ksawerym?
I czy magia świąt pomoże im zapełnić pustkę, którą noszą w sercach?
Wzruszająca opowieść o cudach, które mogą się wydarzyć tylko w Boże Narodzenie.

 Pamiętacie jakąś kołysankę z dzieciństwa? Mnie na myśl przychodzi od razu piosenka "Ach śpij kochanie". Do dziś wspominam wykonanie Adolfa Dymszy i Eugeniusza Bodo. Sama też nuciłam ją wiele razy moim synom. Bez względu jednak na to, czy i wam nucono kołysanki do snu w przeszłości, zawsze kojarzą się one z ciepłem, błogością oraz bliskością drugiej osoby. Co jednak kiedy jej zabraknie...?

Sięgając po książkę Agaty Bizuk nie wiedziałam czego się spodziewać. Nie miałam okazji czytać jej wcześniejszych powieści dlatego lektura "Zapomnianej piosenki" była dla mnie jak czytelnicza biała karta. I wiecie co? Autorka zapełniła ją całą feerią barw, pełnych różnych emocji. To była jedna z takich historii, która zapada w pamięć. Jest urocza, ciepła, ale niepozbawiona uniwersalnego przesłania, które uświadamia nam, że trzeba doceniać to, co się ma, bo nigdy nie wiemy, kiedy możemy to stracić. 

Autorka skupiła się na przedstawieniu relacji rodzinnych i odmiennego postrzegania świata przez przedstawicieli kilku pokoleń. Zderzenie wizji życia może wywołać wiele nieporozumień i sprawić ból, z którym czasem trudno sobie poradzić w pojedynkę. Bo samotność nigdy nie jest dobrym towarzyszem ani doradcą. I czasem w życiu każdego przychodzą takie momenty, w których więcej dobra i wsparcia możemy się spodziewać ze strony zupełnie obcych ludzi, niż tych, którzy zawsze powinni być obok. Zdarza się jednak i tak, że się zejdą dwie samotności... Co z tego wyniknie? Tego dowiecie się sięgając po tę powieść.

Podsumowując:

Myślę, że Agacie Bizuk udało się znaleźć równowagę między magią świąt a prozą życia i troskami, które mogą być udziałem każdego z nas. To opowieść, która ogrzewa niczym zimowa herbata, wzrusza i sprawia, że odnajdujemy w niej prawdziwy sens Bożego Narodzenia. Nie choinka, prezenty, ale obecność drugiego człowieka jest tym, co sprawia, że ten okres w roku jest tak wyjątkowy. Przeczytajcie koniecznie! Myślę, że to będzie jedna z moich ulubionych świąteczno-zimowych książek tego roku. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Dragon. 




 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana