"Listy (nie)miłosne" - Natalia Sońska [PRZEDPREMIEROWO] PATRONAT MEDIALNY NIENACZYTANA
Wierzysz w zrządzenie losu? W to, że często bawi się on naszym życiem? Ja trochę tak. Już nie raz się o tym przekonałam. Mam tylko nadzieję, że następnym razem okaże się łaskawszy".
Każdy z nas miał kiedyś złamane serce. Próbował zapomnieć o nieszczęśliwej miłości i szukał wszelkich sposobów, aby zacząć życie na nowo. Jak poradziła sobie z takim wyzwaniem Zosia, główna bohaterka książki "Listy (nie)miłosne"?
Zosia i Igor byli niemal idealną parą. Planowali wspólną przyszłość i nic nie zapowiadało zmian. Jednak sielanka nie trwała wiecznie, a dziewczyna została sama ze złamanym sercem i listem, który niewiele wyjaśniał. Jej ukochany odszedł, a ona pogrążyła się w rozpaczy. Mimo bólu, postanowiła ułożyć sobie życie bez niego. Czy związek ze Staszkiem okaże się remedium na wszystkie problemy sercowe Zosi?
Naukowcy porównują zakochanie do stanu upojenia narkotykowego. Znajdujemy się wówczas pod wpływem hormonów, które sprawiają, że czujemy się szczęśliwi. Nic więc dziwnego, że kiedy nasz związek się rozpada, przeżywamy coś co neurobiolodzy powiązaliby z uczuciem 'głodu narkotykowego'. Wielu twierdzi także, że rozstanie bywa emocjonalnie tak trudne, jak śmierć bliskiej osoby. W obu przypadkach dojście do równowagi wymaga czasu.
Odkochiwanie się ma kilka etapów. Od zaprzeczenia, przez złość, załamanie, aż na akceptacji skończywszy. W podobnej sytuacji znalazła się bohaterka najnowszej książki Natalii Sońskiej. Jako sposób na poradzenie sobie z zaistniałą sytuacją, wybrała listy, które pisała do swojego byłego narzeczonego wierząc, że to pomoże jej stanąć na nogi. Nigdy jednak ich nie wysyłała, a jedynie przechowywała w skrzyneczce. We wszystkim wspierał ją zakochany w niej po uszy Staszek. I tutaj w mojej głowie pojawiło się pytanie: czy można wykorzystywać niejako drugą osobę, aby samemu wyjść na prostą? Gdzie leży cienka granica pomiędzy zdrowym egoizmem, a manipulacją? I wreszcie, czy fakt, że druga strona wie o naszych uczuciach, a raczej ich braku, jest usprawiedliwieniem dla naszego postępowania?
Książka Natalii Sońskiej chociaż pozornie 'lekka, łatwa i przyjemna', dotyka problemu, z którym zmaga lub zmagało się wielu z nas. Podobno w "w miłości i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone", ale jeśli chodzi nie tylko o nasze uczucia, to warto zastanowić się nad etyką swojego postępowania. Porusza ona w niej także temat zaufania i prawdziwej przyjaźni, która wielokrotnie zostaje wystawiona na próbę. Wychodzi z niej zwycięsko, albo niestety przegrywa.
Nie zdradzę wam dokąd doprowadziło Zosię stosowanie tej specyficznej metody na wyleczenie złamanego serca. Jesteście ciekawi jak potoczyły się losy jej i Staszka? Co tak naprawdę kierowało Igorem, kiedy z nią zrywał? I czy prawdziwa przyjaźń potrafi przetrwać najcięższą burzę? Odpowiedź na te wszystkie pytania znajdziecie w książce "Listy (nie)miłosne".
Podsumowując:
W najnowszej książce Natalii Sońskiej czas płynie niespiesznie. Zupełnie tak, jak gdyby się zatrzymał, aby ustąpić miejsca emocjom, które towarzyszą głównej bohaterce w trakcie zapominania o nieszczęśliwej miłości. Bo w życiu tak już właśnie jest, że czas pędzi do przodu, kiedy jesteśmy szczęśliwi i zwalnia bieg, kiedy cierpimy. Polecam miłośnikom emocjonalnych i romantycznych książek obyczajowych, w których na pierwszym miejscu postawione są uczucia. Historia o losach Zosi i jej przyjaciół dostarczy wam wielu chwil wzruszenia i sprawi, że oderwiecie się na moment od codziennego zabiegania.
Za możliwość przeczytania, zrecenzowania oraz objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Bardzo chciałabym spędzić jeden z Jesiennych wieczorów właśnie z tą książką. Mam nadzieję, że mi się to uda. Bardzo podoba mi się okładka tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊
Zdaje się być bardzo ciekawa :) będę musiała ją w wolnej chwili przeczytać , dzięki za inspiracja i fantastyczny tekst zachęcający do przeczytania tej książki :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie lektury:) Cirkawi mnie jak akcja się rozwinie, jak na razie trochę irytuje mnie ten wątek listów do Igora;)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/