"Świat w płomieniach" - Maria Paszyńska [PATRONAT MEDIALNY NIEnaczytana]

Samotność narzucona różni się od tej z wyboru. Jest bardziej rozpaczliwa, trudniej ją zaakceptować, zrozumieć".
Książkę "Świat w płomieniach" Marii Paszyńskiej przeczytałam już jakiś czas temu. Chciałam jednak dobrze przemyśleć to, o czym chciałabym napisać w recenzji. Czy mi się udało? Nie wiem, ale starałam się zrobić to najlepiej jak potrafiłam.

Jest rok 1963. Czterdziestoletnie Stefania i Elżbieta wiodą pozornie szczęśliwe życie u boku mężów. Podjęły decyzje, które miały wreszcie zapewnić im spokój, ale te nadzieje okazały się płonne. Niezagojone rany, niewybaczone winy, niewyleczone traumy coraz silniej zatruwają codzienność kobiet. Halszka, która jest znaną farmaceutką i cenionym naukowcem, nie może zapomnieć o przeszłości, a Stefania, mimo iż osiągnęła swój cel – wyszła za Jędrzeja – nie potrafi odnaleźć się w wymarzonej rzeczywistości. Jak potoczą się ich losy? Czy zmiany zachodzące w Iranie zmienią ich życie na lepsze? A może na gorsze...?
Książka to ucieczka. Od codzienności, od problemów. To sposób na relaks, ale także możliwość poznawania nowych historii. W przypadku książki Marii Paszyńskiej czytelnik wybiera się w trudną podróż do Iranu, kraju, który przechodzi prawdziwą przemianę. To właśnie on stał się w trzecim tomie "Owocu granatu" bohaterem, którego nie sposób nie zauważyć, którego wręcz nie można pominąć. Na pewno zdarzyło się wam nie raz, że w trakcie lektury książki musieliście sięgnąć do dodatkowych źródeł. A nawet nie musieliście, a chcieliście. Zasiane ziarno ciekawości kiełkowało w was, a otrzymany na kartach powieści zaledwie fragment sprawił, że chcieliście więcej. I tak było też w moim przypadku.Autorka sprawiła, że poszerzyłam swoją wiedzę na temat burzliwej historii Iranu, bo przyznaję się, że ten kraj był i jest dla mnie wielką zagadką, jednak dzięki Marii Paszyńskiej otrzymałam wiedzę o nim w pigułce. Dzięki zabiegowi, który polegał na wpleceniu faktów z historii Iranu w losy bohaterów, nie tylko dowiedziałam się dużo więcej, a zdobycie tej wiedzy nie było dla mnie przytłaczające, a ciekawe. Zupełnie tak, jakbym obserwowała zachodzące w nim zmiany społeczno - polityczne, "mimochodem".
Przyznaję, że autorka w najnowszej książce kilkukrotnie sprawiła, że w gardle czułam ucisk i niemal siłą musiałam opanowywać łzy wzruszenia. Nie spodziewałam się, że zostanę obdarowana tak wielkim emocjonalnym ładunkiem, który czasem niełatwo było mi przyswoić. Autorka umiejętnie budowała narastające we mnie napięcie. Były momenty, że sięgało zenitu, aby zaraz opaść. Czułam się jak ślepiec we mgle, który poprzez swoją niepełnosprawność nie jest w stanie wyczuć, z której strony i w którym momencie przyjdzie "atak". Muszę powiedzieć, że to była wspaniała uczta czytelnicza i bardzo cieszy mnie fakt, że przed nami kolejny tom.
Poza emocjami związanymi z licznymi zwrotami fabuły, jakie przygotowała autorka, uderzyła mnie samotność z jaką przyszło się zmagać Halszce i Stefanii. Nie chodzi tyle o "samotność", czyli pozbawienie towarzystwa innego człowieka, ale o wewnętrzną pustkę. Autorce udało się tak dobrze oddać uczucia towarzyszące obu siostrom, że było to dla mnie wręcz namacalne. Zupełnie tak jakbym wchodziła w ich rolę i patrzyła na otaczający je świat, właśnie ich oczami. Myślę, że cały tom osnuty był mgłą samotności, nie tylko w przypadku głównych bohaterek lecz również bohaterów. Autorka zwróciła w nim także uwagę na rolę kobiety w kulturze Iranu. Ciężko jest zrozumieć i zaakceptować ograniczone prawa, jakimi dysponują, zwłaszcza w kontekście obowiązków, jakie spoczywają na ich barkach. 
Podsumowując:

Maria Paszyńska oddała w ręce czytelnika wielopłaszczyznową lekturę. Świat, który opisała tak samo zachwyca, co przeraża. Odnoszę nawet wrażenie, że skupiła się na nim bardziej, niż na losach bohaterów. Dla mnie była to fascynująca podróż, z której wiele wyniosłam dla siebie. Życie i tym razem nie oszczędziło sióstr. Pojawia się zatem pytanie, czy w czwartym, ostatnim, tomie będą potrafiły odnaleźć drogę do szczęścia i do siebie nawzajem? Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy!

Za możliwość zrecenzowania i objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Książnica. 
https://www.facebook.com/Wydawnictwo-Ksi%C4%85%C5%BCnica-1712601658770030/

Komentarze

  1. Mam tylko dwie części. Po dokupieniu trzeciej zacznę czytać. Recenzja super.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana