"Sto dni wdzięczności" - Anna H. Niemczynow

Dążenie do szczęścia jest wyłącznie naszym zadaniem. To my sami ponosimy za siebie odpowiedzialność. Nikt inny! Kiedy sobie uświadomimy, wszystko stanie się o wiele łatwiejsze".
Korzystacie czasem z dzienników? A może piszecie pamiętnik? A gdyby tak połączyć codzienne zapiski z motywacją i szukaniem samego siebie?

Na kartach tego dziennika znajdziesz miejsce, które przy odrobinie dobrej woli zapełni się Twoimi dobrymi i wspierającymi Ciebie myślami. Stanie się swego rodzaju maleńką biblią pozytywności, do której w każdej chwili będziesz mogła wrócić, by wzmocnić swoją duszę i serce. Podaruj sobie ten czas. Nie żałuj go na dobro, które odmieni Twoje życie.
Na samym początku przyznaję, że do "Stu dni wdzięczności" podchodziłam dosyć sceptycznie. Zazwyczaj twardo stąpam po ziemi i różnego rodzaju poradniki, techniki motywacji w moim odczuciu nie są mi potrzebne. A może po prostu nie mam na nie czasu? W przypadku dziennika Ani H. Niemczynow było jednak inaczej. 
Zaczęłam czytać. Myślałam, że jednak to nie dla mnie, że to trochę śmieszne, infantylne? Jednak w miarę zagłębiania się w dziennik zaczęłam łapać się na tym, że uruchomił się mój proces myślowy. Każdy kolejny dzień był przyczynkiem do tego, aby spróbować siebie włożyć w jego ramy. I chociaż nie przeszłam całej drogi dzień po dniu, to już po samej tylko lekturze poczułam, że mogę spróbować na własnej skórze, czy i w moim przypadku mantra: "Dziękuję, Dziękuję, Dziękuję", może być początkiem zmiany.
Każdy dzień nas gdzieś pcha albo to my sami pchamy się przed innych. Pędzimy w nieznanym kierunku i po drodze gubimy tak wiele, kolekcjonując kolejne frustracje. A jeśli ktoś powie nam w tym pędzie nagle "prrr"! Wiem, że może odniesienie do konia nie jest być może trafione, ale chyba czasem tak właśnie można się poczuć. Ukierunkowani na kolejny cel zapominamy, aby cieszyć się tym co mamy, a nade wszystko, aby podziękować... Bo i po co? Przecież jest i wystarczy. Trzeba zdobywać kolejne cele, rzeczy, pieniądze...
Dziennik Ani Niemnczynow to takie "prrr" dla każdego, kto tylko zechce przystanąć. Jak napisała sama autorka, nie chce pouczać czytelników "Stu dni wdzięczności". Ona dzieli się swoimi doświadczeniami, tym co sama przeżyła. Tak po prostu. Bo warto być wdzięcznym. Chociażby za tak prozaiczne w naszym mniemaniu rzeczy, jak to, że możemy wstać rano z łóżka lub za te bardziej istotne jak to, że obok jest ktoś kto powie: kocham cię. A tak naprawdę można podziękować za wszystko, bo życie nas kocha i to już wystarczający powód?
W dzienniku znajdziecie 100 powodów, aby podziękować. To mogą być także wasze własne rzeczy, przemyślenia, które możecie zapisywać w specjalnie na ten cel przeznaczonych pustych stronach. Możecie stworzyć swój własny dziennik, który będzie wam służył pomocą w chwilach zwątpienia lub życiowego impasu.
Podsumowując:

"Sto dni wdzięczności" jest dla tych, którzy chcą zmiany postrzegania codzienności. Którzy potrzebują, aby stworzyć swój własny zbiór dobrych myśli, do którego będą mogli zawsze wrócić. Jeśli macie potrzebę pracy nad sobą, jeśli czujecie, że zagubiliście się w życiowym pędzie i potrzebujecie drogowskazu, a może raczej pomocnej dłoni, to Ania H. Niemczynow wam ją podaje. Można spróbować samemu poradzić sobie z problemami lub przyjąć ją i odnaleźć 100 swoich własnych powodów do wdzięczności. 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Filia.  

https://www.facebook.com/WydawnictwoFILIA/

Komentarze

  1. Dziękuję, dziękuję, dziękuję ❣️Zawsze z wielką przyjemnością czytam recenzje ❤️Za tą też dziękuję bardzo ❤️😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, czy znalazłabym coś dla siebie...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana