"Ballada o śniących kwiatach" - Joanna Szarańska

[…] Sądzę, że w ogóle nie ma zwykłych ludzi. Bo każdy z nas jest wyjątkowy, ma swoje cechy, myśli, marzenia…

Przez zasnute melancholią pejzaże sunie pociąg z Poznania do Krakowa. 

W jednym z wagonów, w rytm kołyszącego stukotu kół, pewien mężczyzna snuje opowieść przesiąkniętą obrazami z przeszłości i uczuciem, które nie zgasło mimo upływu lat. Z każdą kolejną stacją jego słowa oplatają coraz szersze grono słuchaczy, zamieniając przypadkowych współpasażerów w cichych świadków historii wielkiej miłości.
Wspomnienia prowadzą przez szumiące lasy i rozkołysane łany zbóż, przez łąki pełne maków i rumianku, gdzie czas płynął wolniej, jakby nieśmiało. Przez wojenną zawieruchę, która powodowała szybsze bicie serca nie tylko ze strachu, ale i z nadziei. Przez pachnące jabłkami sady aż do malowniczego majątku pod Krakowem.
Wszystko sprowadza się jednak do niej – Jadwini. I miłości czystej, pięknej i skłonnej do poświęceń. To dla niej wyruszył w drogę. Tylko czy uda mu się spotkać z ukochaną? Czy usłyszy jeszcze czułe słowa Ballady o śniących kwiatach?
Wystukiwana w rytm sunącego po torach pociągu historia, która kołysze. Która otula ciepłem, nostalgią, refleksją nad życiem i miłością, która raz ofiarowana, chciała rozkwitnąć. Połączyła dwa serca z różnych światów, złaknione ciepła, szczęścia, bliskości drugiego człowieka. Przepełnione pragnieniami, które zdawały się nierealne… Stukot kół kołysze czytelniczą duszę, która wsłuchana w opowieść, roni łzy wzruszenia nad pięknem historii i wrażliwością tego, kto ją snuje…
Ależ to było cudowne! Aż brak mi słów, by opisać emocje, jakie wzbudziła we mnie powieść Joanny Szarańskiej. Autorka ponownie zabiera nas do świata, w którym królują uczucia, ludzkie pragnienia, dobro i wrażliwość na cierpienie innych. Do świata, w którym miłość jest najpiękniejszą melodią, jaką mogą wygrywać dwa serca, których ścieżki splątały się kiedyś, by mogły doświadczyć najpiękniejszego z uczuć… Jestem wciąż zauroczona tą opowieścią!
Joanna Szarańska niczym bajarz opowiada o latach minionych, o czasach, których echa już przebrzmiały, a jednak robi to w sposób tak obrazowy, że kadry ożywają w czytelniczej wyobraźni, a my spacerujemy po podmokłych łąkach, upajamy się zapachem róż w miejscu, w którym na świat przyszedł jeden z bohaterów. Czujemy aromat rosołu, zbutwiałych liści, wszystkich tych zapachów, które kojarzą się z domem. Bo o nim też traktuje autorka, o miejscu, które zapada w serce na zawsze. O miejscu, w które wrastamy, a nasze korzenie zdają się być zapuszczone weń na wieki, nawet jeśli los rzucił nas w zupełnie innym kierunku…
Autorka ma niewątpliwie niezwykły dar - potrafi snuć opowieści, które nie tylko otulają czytelnika niczym ciepły koc, ale też niosą ze sobą zrozumienie i ukojenie, jakie daje tylko prawdziwa, piękna literatura. Jej słowa mają w sobie coś z magii, tej subtelnej, niemal nieuchwytnej, która nie sili się na wielkie gesty, lecz działa cicho, od środka, delikatnie dotykając duszy. I choć w trakcie lektury możemy uronić łzę, a serce zatrzyma się na moment pod napływem własnych wspomnień, to jednocześnie uśmiech rozświetla naszą twarz. Jakby gdzieś pomiędzy wersami czekał na nas ktoś bliski, kto bez słów rozumie i obejmuje, pozwalając na wzruszenie, na nostalgię... Bo Joanna Szarańska pisze tak, jakby znała nasze własne historie. A jej opowieść, która znalazła swe miejsce gdzieś pomiędzy melancholią a nadzieją, sięga pierwszej miłości, tej czystej, nieskalanej, która dla wielu z nas była chwilowym błyskiem, a dla nielicznych pozostała wiecznym światłem, nigdy niegasnącym płomieniem...
Podsumowując:

Joanna Szarańska maluje słowem niczym artysta pędzlem. Z niebywałą czułością, z wyczuciem, z niezwykłą wrażliwością, która pozwala dostrzec to, co ukryte między wierszami. Tworzy klimat jak ze starej pocztówki, lekko wyblakłej, pachnącej wspomnieniem przeszłości, ciepłem starego domu. A jednak pod tą nostalgiczną otoczką kryje się coś więcej - opowieść o przemijaniu, o nieuchronności czasu, który bezlitośnie upływa. To historia o decyzjach - tych, które podjęliśmy i tych, których podjąć nie było nam dane... O chwilach, które zmieniły wszystko, i o tych, których zabrakło. To liryczna, poruszająca opowieść o miłości, tęsknocie za tym, co utracone, ale również o życiu, które nie zawsze daje drugą szansę, ale czasem pozwala nam wrócić tam, gdzie kiedyś zostawiliśmy cząstkę siebie. To książka, która zostaje w sercu niczym melodia sprzed lat: cicha, poruszająca, prawdziwa... Polecam!

Książkę można zamówić tutaj: KLIK


[post sponsorowany przez Czwarta Strona]

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana