"Kamienica przy Portowej" - Katarzyna Janus


[…] świat nie zawsze jest sprawiedliwy. Świat, czy też przeznaczenie, los, a może ten tam na górze, wszystko jedno. I tak najważniejsze, żeby zawsze żyć ze sobą w zgodzie, postępować tak, jak ci serce i sumienie nakazują, a jak to będzie odbierane i w przyszłości oceniane przez innych, cóż… To już na sprawa. Na nią jednak i tak nie mamy wpływu. 
W starej kamienicy przy ulicy Portowej krzyżują się losy mieszkańców, którzy na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego. 

Policjant próbujący poskładać swoje serce, pisarka szukająca spokoju, pielęgniarka nosząca w sobie ból przeszłości. Sąsiadami są też: młoda dekoratorka wnętrz z niezwykłym przeczuciem i rodzina walcząca z własnymi demonami – wszyscy mają swoją historię.
Kiedy przypadkowe spotkania przeradzają się w głębokie relacje, a codzienne rozmowy na klatce schodowej stają się czymś więcej, kamienica zaczyna pulsować życiem. Przyjaźnie, miłości, tajemnice i dramaty przeplatają się, tworząc poruszającą opowieść o sile wspólnoty i drugich szansach.

„Jak dobrze mieć sąsiada, jak dobrze mieć sąsiada, on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada […]” – tak kiedyś śpiewały Alibabki, przypominając o wartościach, które dziś powoli zanikają. W tych prostych słowach kryła się cała filozofia życia blisko ludzi: serdeczność, życzliwość, obecność. Sąsiad nie był tylko kimś zza ściany, lecz towarzyszem codzienności, powiernikiem drobnych spraw, a czasem nawet przyjacielem na dobre i złe chwile. I wydaje mi się, że ta piosenka odzwierciedlała ówczesne relacje osób mieszkających po sąsiedzku. Dziś ta więź nie jest już taka zażyła, często nawet nie znamy osób, które żyją tuż za ścianą. Każdy skupiony na swoim życiu, zbyt zajęty, by pielęgnować sąsiedzkie relacje. A szkoda. Bo w tej zwykłej, sąsiedzkiej obecności kryje się coś głębszego, poczucie wspólnoty, a nawet bezpieczeństwo. I właśnie o tej utraconej bliskości, o potrzebie bycia z drugim człowiekiem, zdaje się przypominać w swojej najnowszej powieści Katarzyna Janus. Autorka maluje obraz relacji, które, choć z pozoru zwyczajne, stają się fundamentem naszej codzienności.
To niezwykle czuła i urocza opowieść, która niczym ciepły koc otula nas pozytywnym przesłaniem. Która pokazuje, jak wiele można zyskać, kiedy otworzymy się na drugiego człowieka. Kiedy wyjdziemy ze swojej skorupy, mamy okazję na nową codzienność, która daleka jest od samotności. A tę można odczuwać na wiele sposobów.
Na szczególną uwagę zasługują bohaterowie, bowiem niemal od pierwszych stron budzą ciepłe emocje. Choć nie wszyscy zyskują naszą sympatię, to jednak zdecydowana większość z nich emanuje autentycznością, dobrocią, ciepłem. Stają się zatem poniekąd wzorem sąsiadów, jakich wielu z nas zapewne chciałoby mieć za ścianą. Katarzyna Janus snuje jedną historię, a jednak w jej ramach otrzymujemy niejako wiele splecionych ze sobą ludzkich losów. Każdy z bohaterów niesie swój bagaż doświadczeń, własne radości i smutki, tęsknoty, nadzieje, a czasem i blizny, które pozostawiło życie...
Podsumowując:

„Kamienica przy Portowej” to opowieść o tym, że życie nie toczy się gdzieś daleko, lecz dzieje się tuż obok. Za ścianą, za drzwiami, na klatce schodowej, gdzie można znaleźć nie tylko sąsiada, ale może nawet i… miłość? Autorka udowadnia, że nie trzeba wielkich zwrotów akcji, by poruszyć czytelnicze serce. To historia, która przypomina, że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni bardziej, niż czasem chcemy się do tego przyznać. Tytułowe miejsce zaś to coś więcej niż tylko budynek, zimne ściany, które są przypadkowym świadkiem codzienności zgromadzonych pod jednym dachem osób. To przestrzeń, gdzie splatają się ludzkie emocje, uczucia, problemy, troski, które czasami ciężko „nieść w pojedynkę”. Dlatego tak dobrze mieć sąsiada... ale by móc doświadczyć prawdziwych relacji, należy je pielęgnować na co dzień, nie tylko poprzez rzucone w przelocie „dzień dobry”. Bo wspólnota, nawet jeśli sąsiedzka, może stać się najlepszym, co nas w życiu spotkało i czasami wystarczy otworzyć drzwi, by ogrzać się w jej blasku. Zarówno te do mieszkania, jak i do... własnego serca.

Książkę można zamówić tutaj: KLIK


[post sponsorowany przez Wydawnictwo Filia]




Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana