"Lena" - Barbara Wysoczańska

(…) pokazałeś ludziom, jakie zło czai się całkiem blisko nas i co może się stać, jeśli wpuścimy tę bestię do siebie.
Lena Garlicka, polska malarka, od kilku lat prowadzi ustabilizowane życie w Paryżu, gdzie oddaje się wyłącznie pracy artystycznej. 

Jedynym jej bliskim krewnym jest wuj Franciszek Janicki, do którego kilka lat wcześniej Lena zwróciła się po pomoc, gdy po dramatycznych przeżyciach wojennych uciekła z Polski. Niespodziewanie Lena otrzymuje wiadomość, która zmusza ją do powrotu do kraju i zmierzenia się z trudną przeszłością. Dziewczyna przyjeżdża do Lwowa, gdzie w areszcie siedzi jej mąż, którego dziewięć lat wcześniej opuściła. Teraz zamierza mu pomóc, aby odwdzięczyć się za uratowanie życia podczas najazdu bolszewików na jej rodzinny dom.

Przeszłość potrafi wracać, domagając się uwagi, przypominając o wszystkim tym, co było bolesne… Czasem jedno wspomnienie wystarczy, by poczuć ciężar dawnych dni, które wciąż nosimy w sobie jak niewidzialne blizny. Mimo to nie powinniśmy pozwalać, by to, co minione, na zawsze trzymało nas w miejscu i odbierało szansę na spokojną przyszłość. A ta jest cierpliwa, musimy jednak zbudować dla niej przestrzeń, zerwać z tym, co było złe, stawić czoła temu, co nas zraniło. Dopiero wówczas dopuścimy do głosu nadzieję na to, że nawet po najgorszej burzy wciąż mamy szansę na nowe, lepsze życie.
Czuła to była opowieść, choć przenikająca serce bólem. Cierpieniem tej, która doświadczyła piekła na ziemi… Autorka oddaje bowiem w nowej książce miejsce kobiecie, która musiała odbudować siebie na nowo. Która wzrastała na zgliszczach minionych wydarzeń, odradzała się po okrucieństwie, którego doświadczyła. Odarta z godności, pozbawiona tego, co kiedyś było domem, bliskości ukochanych osób, pusta… Szukała ujścia w malarstwie, które stało się ucieczką. Formą wyrazu tego, co siedzi w niej głęboko. Mroku, który przelewany na płótno, był piękny i przerażający zarazem.
Barbara Wysoczańska z dużą dozą wrażliwości, ale i realizmu ukazuje tragizm jednostki wobec historycznych wydarzeń. Jej bohaterowie wrzuceni w wir tego, co było, borykają się z raz nadanym piętnem, które zdaje się palić żywym ogniem. Autorka w pełnej emocji opowieści pokazuje, jak zło potrafi niszczyć. Jak niczym trucizna odbiera nam wszystko, krok po kroku, prowadząc nas do upadku. I tylko od naszej wewnętrznej siły zależy, czy zdołamy mu stawić czoła.
„Lena” to opowieść o miłości, która wzrastała na zgliszczach. Dwa zranione serca, jedna pusta dusza, niewypowiedziane słowa i uczucia, które trawiły ich żywym ogniem. Ucieczka i powrót. Strach i cierpienie. Nadzieja i mnogość wątpliwości, które odbierają wiarę w to, że z tych popiołów może narodzić się coś pięknego, dobrego. Że od przeszłości można się odciąć na tyle, by spróbować postawić dom, którego fundament, mimo iż stawiany na piasku, kiedyś stanie się na tyle silny, że będzie opoką dla tych, którzy go tworzą.
Podsumowując:

„Lena” to poruszająca opowieść, która z wrażliwością odkrywa przed czytelnikiem najtrudniejsze zakamarki ludzkiej pamięci. To historia konfrontacji z przeszłością - tą bolesną, która nas zniszczyła, ale też zmusza do zadania sobie pytania, kim stajemy się po wszystkim, co nas złamało? To również opowieść o traumie, która jest niczym niezabliźniona rana, która nie daje o sobie zapomnieć, wracając w najmniej oczekiwanych momentach i odbierając swobodę oddychania, nawet wtedy, gdy próbujemy budować coś nowego na kruchych fundamentach. Nowa książka Barbary Wysoczańskiej to opowieść o pasji czasem będącej ucieczką przed sobą samym oraz o miłości, która może być jednocześnie ratunkiem i klatką, z której próbujemy się uwolnić. „Lena” to wzruszająca, pełna emocji historia, w której ból splata się z nadzieją na to, że wciąż możemy wyrwać się z oków cierpienia i odnaleźć prawdziwe szczęście.

Książkę można zamówić tutaj: KLIK


[post sponsorowany przez Wydawnictwo FILIA]

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana