"Kres czasów" - Marzena Rogalska [PRZEDPREMIEROWO]

 

(...) przeświadczenie, iż panujemy nad swoim losem, to źródło pewności głupców".

Czasem trafiają w nasze ręce serie, które po prostu chce się czytać na jeden raz! A jednocześnie żal je kończyć... Dobrze, że w przypadku sagi Marzeny Rogalskiej mam przed sobą kolejny tom.

Porywająca historia, wielkie uczucie w przededniu dziejowej burzy. Czy miłość przetrwa wszystko?
Karla po zdanej maturze może wreszcie spełnić swoje marzenie i ruszyć w świat. Po krótkich wakacjach w Paryżu trafia do Anglii, by zamieszkać we wspaniałej posiadłości, otoczona zbytkiem i przyjmowana przez najlepsze towarzystwo. Nie daje się jednak zwieść uwodzicielskiej łatwości życia. Szybko przekonuje się, że piękne angielskie dwory skrywają ponure tajemnice, a arystokratyczne tytuły nie przesądzają o prawości charakterów. Beztroskie życie lub wierność sobie - oto wybór, przed którym u progu dorosłości staje dziewczyna. W Karli rodzi się bunt. Trudno jej już liczyć na pochłoniętą własnymi romansami Kathy, listy i telefoniczne rozmowy to za mało, by ukoić tęsknotę za Jankiem, a ukochany ojciec po raz pierwszy zdaje się coś przed nią ukrywać. Tymczasem dobiegające ze świata wieści nie wróżą niczego dobrego, ale nikt z jej bliskich, prócz ojca, nie chce wierzyć w nieuchronność nadciągającej wojennej zawieruchy…
Marzena Rogalska jak nikt potrafi porywająco opowiadać - o uczuciach, emocjach, relacjach. W drugim tomie nowej trylogii, o losach Karli Linde, w mistrzowski sposób oddaje przedwojenną atmosferę w Polsce i w Europie, niezwykłe więzy między ojcem a córką oraz uczucia zakochanych, które zostają wystawione na najcięższą z prób.  

Macie czasem tak, że sięgacie po raz pierwszy po książkę danego autora, a po lekturze wyrzucacie sobie, że: jakim cudem nie mieliście okazji wcześniej poznać jego twórczości?! Ja miałam podobne doświadczenia z książkami Marzeny Rogalskiej. Pierwszy tom o Karli Linde był jednocześnie naszym „pierwszym razem” i stanowczo mogę stwierdzić, że to była miłość od pierwszego wersu. Uwielbiam takie pozytywne zaskoczenia!

Idąc tym tropem, niemożliwe było, abym nie sięgnęła po kontynuację losów bohaterów tej serii. Ba, ja nawet nie mogłam się wprost doczekać, aż ponownie dane mi będzie zanurzyć się w tej historii. I wiecie co? Kiedy zaczęłam czytać, poczułam się jak u starych znajomych. Zupełnie jakbym weszła do domostwa Państwa Linde, usiadła wygodnie w fotelu i poprosiła o herbatę. Brzmi abstrakcyjnie? Bynajmniej. Takie były moje pierwsze wrażenia po lekturze. Napisać, że się rozsmakowałam, to jakby nic nie napisać. Autorka ponownie zabrała mnie do przedwojennej Polski, ale także Anglii, gdzie równocześnie toczy się akcja „Kresu czasów". Tło historyczne zdaje się wisienką na torcie tej jakże przejmującej opowieści o losach młodej kobiety i jej ojca. Ponownie urzekła mnie ich wyjątkowa relacja, która wraz z wiekiem dziewczyny zaczyna się zmieniać. Jednak to nadal właśnie ojciec stanowi jej autorytet i opokę. Oparcie w trudnych czasach, zwłaszcza że przyjdzie jej żyć na obczyźnie. I choć obok siebie ma przyjaciółkę, niezastąpioną Doris, to tęsknota za ojczyzną, a nade wszystko za ukochanym Jankiem, będzie jej bardzo doskwierać na co dzień.

W tym tomie można wyczuć pewnego rodzaju napięcie, tożsame z nastrojami politycznymi. Emil Linde przewiduje to, co nieuchronnie ma nastać — wojnę. I choć jego przeczucia są przez wielu bagatelizowane, on dąży do tego, co w jego odczuciu jest najważniejsze — do ochrony ukochanej córki. Czy uda mu się osłonić ją przed piekłem wojny?

Marzenia Rogalska kreśli obraz przedwojennej Europy, ale nade wszystko poświęca uwagę swoim bohaterom. Karla przechodzi przyspieszony kurs dorastania, poniekąd z własnej inicjatywy. Jej niepokorna, ciekawa świata dusza pcha ją naprzód. Chce wiedzieć więcej, rozwijać się, zgłębiać wiedzę, która panienkom w jej wieku zdaje się obca i niepotrzebna. Dla uwypuklenia tego faktu autorka stawia w kontraście jej przyjaciółkę Kathy. Młode kobiety są jak ogień i woda, jak biel i czerń, a zmiany, jakie mamy okazję obserwować w trakcie lektury, dostarczają nam ciekawych wniosków. W moim odczuciu Karla wypada lepiej w tej swoistego rodzaju konfrontacji. Niezmiernie podoba mi się kreacja jej postaci. Kobiety dojrzałej jak na swój wiek, odważnej, gotowej do wszelkich poświęceń dla dobra sprawy, a jednocześnie tak innej od reprezentantek jej klasy społecznej.


Podsumowując:

Dla mnie seria Marzeny Rogalskiej jest jak dobre wino. Rozkoszuję się jego smakiem, jestem pod wrażeniem rocznika, a także z niepokojem zaglądam na dno butelki, która zbyt szybko, mimo kilkuset stron, staje się puste. Autorka wpisała się idealnie w mój gust czytelniczy, oddając w moje ręce powieść przemyślaną, niebanalną, przepełnioną trafnymi spostrzeżeniami, dotyczącymi ówczesnej sytuacji politycznej, a nade wszystko z bogatym tłem społeczno — obyczajowym, które umożliwia nam rozgoszczenie się w jej klimatycznej fabule. Polecam ogromnie fanom sag rodzinnych — idealnego mariażu czytelniczego zaciekawienia, wiernego oddania realiów epoki, a także miłości w wielu jej odsłonach. Niecierpliwie czekam na kolejny tom!

Książkę można zamówić tutaj: KLIK

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Znak.

https://www.facebook.com/WydawnictwoZnak/


 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana