"Moja kuzynka Rachela" - Daphne du Maurier
Gdybyśmy zabijali kobiety za ich języki, wszyscy mężczyźni staliby się mordercami".
Piękne wydanie. Czy i tym razem kryło intrygującą zawartość?
Opowieść, w której prawda ukryta jest między słowami. Pełna tajemnic kobieta, która z pewnością ma coś na sumieniu… Ale czy tak wiele, jak chcieliby tego niektórzy?
Wydarzenia, które po spojrzeniu z innego punktu widzenia mogłyby wyglądać zupełnie inaczej…
Literacka zagadka z mistrzowsko poprowadzoną narracją. Klasyczna autorka, jedna z najważniejszych pisarek na świecie, w Polsce wciąż jeszcze nienależycie doceniona. Mistrzyni suspensu, bez której nie byłoby Stephena Kinga i Alfreda Hitchcocka takich, jakich znamy.
Wyjątkowe wydanie w twardej oprawie z obwolutą i złoceniami.
Kornwalia, XIX wiek. Osierocony w dzieciństwie Filip Ashley zostaje przygarnięty przez starszego kuzyna, Ambrożego, który ustanawia go swoim dziedzicem. Ekscentryczny właściciel ziemski od zawsze wiódł samotnicze życie i rzadko przekraczał granice swej posiadłości. Słabe zdrowie zmusza go jednak do kilkumiesięcznego wyjazdu na południe Europy. I tam zachodzą w nim przedziwne zmiany – a przynajmniej tak wydaje się Filipowi, który dostaje od opiekuna coraz bardziej niepokojące listy. Wydaje się, że Ambroży popada w obłęd. I choć zawsze był przeciwnikiem kobiet, po zaledwie kilku miesiącach znajomości bierze ślub z daleką kuzynką, Rachelą. Niedługo po tym wydarzeniu do Filipa dociera wiadomość o śmierci Ambrożego. A wkrótce u bram ich rodowej posiadłości pojawia się wdowa po kuzynie.
Po co przybyła? Czy po prostu gnana żalem po stracie ukochanego męża? A może wie coś więcej o podejrzanych okolicznościach jego śmierci, może nawet maczała w niej palce? W głowie Filipa mnożą się pytania. Lecz choćby chciał darzyć kuzynkę Rachelę nienawiścią, nie może oprzeć się jej urokowi, który wyzwala w nim uczucia, jakich do tej pory nie doświadczył…
Wydarzenia, które po spojrzeniu z innego punktu widzenia mogłyby wyglądać zupełnie inaczej…
Literacka zagadka z mistrzowsko poprowadzoną narracją. Klasyczna autorka, jedna z najważniejszych pisarek na świecie, w Polsce wciąż jeszcze nienależycie doceniona. Mistrzyni suspensu, bez której nie byłoby Stephena Kinga i Alfreda Hitchcocka takich, jakich znamy.
Wyjątkowe wydanie w twardej oprawie z obwolutą i złoceniami.
Kornwalia, XIX wiek. Osierocony w dzieciństwie Filip Ashley zostaje przygarnięty przez starszego kuzyna, Ambrożego, który ustanawia go swoim dziedzicem. Ekscentryczny właściciel ziemski od zawsze wiódł samotnicze życie i rzadko przekraczał granice swej posiadłości. Słabe zdrowie zmusza go jednak do kilkumiesięcznego wyjazdu na południe Europy. I tam zachodzą w nim przedziwne zmiany – a przynajmniej tak wydaje się Filipowi, który dostaje od opiekuna coraz bardziej niepokojące listy. Wydaje się, że Ambroży popada w obłęd. I choć zawsze był przeciwnikiem kobiet, po zaledwie kilku miesiącach znajomości bierze ślub z daleką kuzynką, Rachelą. Niedługo po tym wydarzeniu do Filipa dociera wiadomość o śmierci Ambrożego. A wkrótce u bram ich rodowej posiadłości pojawia się wdowa po kuzynie.
Po co przybyła? Czy po prostu gnana żalem po stracie ukochanego męża? A może wie coś więcej o podejrzanych okolicznościach jego śmierci, może nawet maczała w niej palce? W głowie Filipa mnożą się pytania. Lecz choćby chciał darzyć kuzynkę Rachelę nienawiścią, nie może oprzeć się jej urokowi, który wyzwala w nim uczucia, jakich do tej pory nie doświadczył…
Często sięgając po jakąś powieść, szukamy w niej przede wszystkim wartkiej akcji. Nastawiamy się na galopującą fabułę, która dostarczy nam całego wachlarza emocji. Będzie nie tylko rozrywką, ale także zapewni nam coś, co można nazwać czytelniczą ekscytacją. Czy zatem można odnaleźć podobne wrażenia w książce, której akcja rozwija się leniwie? Daphne du Maurier udowadnia, że tak. „Moja kuzynka Rachela” to opowieść utkana z niedomówień, z subtelnych niedopowiedzeń, które z jednej strony irytują, wywołując zniecierpliwienie, a z drugiej przyjemnie drażnią nasze poczucie estetyki i pobudzają apetyt na więcej. I zanim się spostrzeżemy, tkwimy w tej klimatycznej atmosferze po same uszy.
Powieść du Maurier to zlepek tajemnic, które chcemy odkryć od pierwszych stron. Jednak nie jest to łatwe zadanie, bo autorka bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę. Kiedy już wydaje nam się, że odpowiedzi na nurtujące nas pytania mamy na wyciągnięcie ręki, okazuje się, że zostaliśmy zapędzeni w przysłowiowy kozi róg. Momentami czujemy się, jak w czytelniczym labiryncie, wciąż jednak mamy nadzieję, że uda nam się znaleźć z niego wyjście. Tymczasem pochłania nas klimat subtelnej grozy, w którym nie sposób się nie rozsmakować. Tak jak w kreacji postaci, które Daphne du Maurier skonstruowała po mistrzowsku. I również w ich przypadku wodzi nas za nos, nie dając jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kto w tym układzie jest antagonistą, a kto protagonistą? Kto ofiarą, a kto katem w sytuacji, w której się znaleźli? I tak bawi się z nami do samego końca. I do samego finału gra z nami w tę niebezpieczną grę, prowadząc przez meandry historii będącej mieszanką romansu i thrillera, okraszonej elementami powieści gotyckiej, która wywołuje to swoistego rodzaju napięcie i poczucie, że zaraz, zaledwie stronę dalej wydarzy się coś złego…
Powieść du Maurier to zlepek tajemnic, które chcemy odkryć od pierwszych stron. Jednak nie jest to łatwe zadanie, bo autorka bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę. Kiedy już wydaje nam się, że odpowiedzi na nurtujące nas pytania mamy na wyciągnięcie ręki, okazuje się, że zostaliśmy zapędzeni w przysłowiowy kozi róg. Momentami czujemy się, jak w czytelniczym labiryncie, wciąż jednak mamy nadzieję, że uda nam się znaleźć z niego wyjście. Tymczasem pochłania nas klimat subtelnej grozy, w którym nie sposób się nie rozsmakować. Tak jak w kreacji postaci, które Daphne du Maurier skonstruowała po mistrzowsku. I również w ich przypadku wodzi nas za nos, nie dając jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kto w tym układzie jest antagonistą, a kto protagonistą? Kto ofiarą, a kto katem w sytuacji, w której się znaleźli? I tak bawi się z nami do samego końca. I do samego finału gra z nami w tę niebezpieczną grę, prowadząc przez meandry historii będącej mieszanką romansu i thrillera, okraszonej elementami powieści gotyckiej, która wywołuje to swoistego rodzaju napięcie i poczucie, że zaraz, zaledwie stronę dalej wydarzy się coś złego…
Powieść Daphne du Maurier to nie tylko literacka gra z czytelnikiem. To także odwieczna gra między mężczyzną a kobietą. I wcale w tej konfiguracji On nie stanowi tej silnej płci, a wręcz przeciwnie. Wyraziści bohaterowie, przepełniona napięciem fabuła, która mimo niespiesznego tempa, pochłania i dostarcza czytelnikowi emocji ekscytującego oczekiwania na rozwój wydarzeń. Tutaj nic nie jest dosłowne, wiele ukryte jest między wierszami. Próżno jednak wyczytać z nich jednoznaczną odpowiedź na pytania, które pojawiają się podczas lektury. Autorka po mistrzowsku wodzi czytelnika z nos, zostawiając go w stanie permanentnego niedoinformowania. Klimatyczna i nietuzinkowa. Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz