"Ostatni zachód słońca" - Agata Przybyłek
[...] niebezpieczne jest wchodzenie drugi raz do tej samej rzeki. Zwłaszcza kiedy jej nurt jest tak silny".
Spacer brzegiem morza przywołuje wspomnienia. Czy warto wracać do tego, co było?
Gaja, znana podróżniczka i blogerka, przyjeżdża do rodzinnego Trzęsacza. Mimo że to trudny powrót, stara się cieszyć z tego, że jest wśród tych, którzy ją kochają.
Dominik założył rodzinę. Wraz z żoną prowadzi nadmorski pensjonat, choć przecież nie tak wyobrażał sobie swoje życie zawodowe.
Spotykają się przypadkiem na plaży. Nie widzieli się od wielu lat, chociaż kiedyś, gdy dopiero wkraczali w dorosłość, byli nierozłączni i planowali wspólną przyszłość.
Czy warto wracać do tego, co dawno minęło, i stawiać na szali poukładane życie rodzinne? Czy prawdziwe jest powiedzenie, że stara miłość nie rdzewieje? Czy raczej, że przeszłość to zamknięty rozdział?
Agata Przybyłek zabiera nas do nadbałtyckiego Trzęsacza i snuje opowieść o tym, co w życiu jest tak naprawdę ważne, a co gubi się w codziennej rutynie.
W nowej powieści Agata Przybyłek zabiera nas do Trzęsacza. Kreśli opowieść o dwojgu dawnych kochanków, których ścieżki rozeszły się, by teraz znów się przeciąć. Ona zwiedziła niemal cały świat. On wybrał spokojne życie u boku żony i dzieci. Jedno spotkanie zmienia wszystko. Czy tamto uczucie odżyje? Czy Dominik odwróci do góry nogami swoją codzienność, by być z dawną ukochaną?
To była niezwykle poruszająca historia. Chyba jedna z najbardziej wzruszających, jakie wyszły spod pióra autorki. Nie dosyć, że dotknęła ona trudnych tematów, to zagrała na strunach wrażliwości piękną, ale niezwykle smutną melodię, która została brutalnie przerwana przez los… Wszak życie dziś jest pewną stałą, jutro zaś niewiadomą i nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co nas czeka za kolejnym zakrętem…
W każdym niemal związku pojawiają się trudniejsze momenty. Kiedy mija pierwsze zauroczenie, a uczucie staje się nieco bardziej przyziemne, bywa, że brakuje nam uniesień, jakich doświadczaliśmy na początku kiełkowania naszej relacji. Zwyczajna codzienność może być skutecznym czynnikiem, który odziera nas z ekscytacji obcowania z ukochaną osobą. Wszak są obowiązki, dzieci, rachunki, na nas dwoje już nie starcza czasu... To wszystko może prowadzić do ochłodzenia w relacjach między małżonkami, dlatego nigdy nie należy do tego dopuścić. Życie rodzinne jest ważne, ale najważniejsza jest miłość, jej płomień należy cały czas podsycać – i na to zdaje się zwracać uwagę w swojej najnowszej powieści Agata Przybyłek. Bo życie jest krótkie, dlatego „warto je przeżyć z tymi, których się kocha”.
Podsumowując:
„Ostatni zachód słońca” to poruszająca powieść o przemijaniu. O ulotności życia, które chcemy celebrować, a które zaskakuje nas w najmniej spodziewanym momencie. I nie jest to miłe zaskoczenie, a z jego konsekwencjami tak trudno się pogodzić… Nowa książka Agaty Przybyłek to opowieść o dwóch miłościach. Tej pierwszej, najważniejszej, którą często idealizujemy, bo przywodzi na myśl najpiękniejsze wspomnienia. A także o tej „codziennej”, która kojarzy się nam z nieco już zakurzoną relacją, którą zaniedbaliśmy, zbyt pochłonięci obowiązkami. I chociaż może nam się wydawać, że to dawne uczucie jest czymś najcudowniejszym, to warto zastanowić się, czy na pewno tak jest… Wszak każda miłość może rozkwitać niczym najpiękniejszy kwiat. Jednak zwiędnie, jeśli nie będziemy jej podsycać czułością i uwagą poświęcaną ukochanej osobie. To także opowieść wybaczeniu, o błędach, które czasem trudno jest zaakceptować, ale także o sile rodziny i tych zwyczajnych „skarbach”, które, choć mamy na wyciągnięcie ręki, to często ich nie doceniamy… Przygotujcie chusteczki!
Komentarze
Prześlij komentarz