"Echa niewierności" - Edyta Świętek [PATRONAT MEDIALNY NIEnaczytana]


Co za życie w tym kraju? Tutaj nawet odetchnąć swobodnie nie można!
Zakończenie pierwszego tomu cyklu "Grzechy młodości" sprawiło, że z niecierpliwością czekałam na kontynuację. Czy "Echa niewierności" utrzymały poziom "Rzeki kłamstw"?

Autorka zaprasza w podróż do Bydgoszczy lat siedemdziesiątych. Ukazuje w niej codzienne radości i smutki, problemy wychowawcze i uroki rodzicielstwa oraz inne sprawy przeciętnej polskiej rodziny, które splatają się z realiami życia w minionej epoce. 
Oderwać się nie mogłam! Tak mnie pochłonęły dalsze losy rodziny Trzeciaków, że momentami zapominałam, że żyję w XXI wieku. Autorce ponownie udało się zabrać mnie w podróż w czasie do lat może mało pozytywnych, w kontekście sytuacji naszego kraju, ale w niczym nie ustępujących ważnością innym, którymi raczy nas historia. 
W drugim tomie na pierwszy plan wysuwa się Tymoteusz, Elżbieta i ich rodzina, a więc bohaterka, której najbardziej kibicowałam po przeczytaniu "Rzeki kłamstw". Jest ona kobietą zdominowanej i zaszufladkowaną, gdzieś między garnkami, a pieluchami. Kobietą będącą na wyłączne usługi męża i dzieci, pozbawioną własnych potrzeb. Czy wydarzenia jakie miały miejsce na końcu pierwszego tomu to zmieniły? Zdradzę tylko, że tej parze nie będzie łatwo przetrwać. Będą musieli się borykać między innymi z problemami wychowawczymi, których dostarczą im najstarsze latorośle. Na nudę z całą pewnością nie będą narzekać!
W "Echach niewierności" poza przedstawieniem dalszych losów znanych już bohaterów, autorka ponownie stworzyła niebywały klimat lat 70 - tych, ukazując z dużą dbałością o szczegóły, życie przeciętnej rodziny "epoki Gierka", działania Służby Bezpieczeństwa, zachowując jednocześnie realizm okresu PRL - u. Nie zabrakło w niej codziennych problemów związanych z brakami podstawowych towarów, trudnościami z otrzymaniem przydziału mieszkaniowego, czy dramatyczną walką z systemem o wolność, która jest tutaj tożsama z "możliwością oddychania pełną piersią bez obawy przed aresztowaniem za wyrażanie myśli i emocji".
Nasuwa się zatem pytanie: do czego odwołuje się tytuł książki? "Echa niewierności" to w moim odczuciu bardzo dobrze dobrana myśl przewodnia tego tomu, która odnosi się nie tylko do zdrady w kontekście niewierności w małżeństwie, ale także do dylematów związanych z rozdarciem między przekonaniami, a koniecznością, czy raczej potrzebą pomocy najbliższej rodzinie. Autorce udało się ukazać rozważania poszczególnych bohaterów, a najciekawsze wydają się te Agaty, która jako osoba będąca za panującym ustrojem, w wyniku działań brata, zaczyna mieć wątpliwości, aby w końcu dojść do dosyć zaskakujących wniosków. 
Szarość dnia codziennego epoki PRL - u, choć wiodąca, nie jest jedynym wątkiem poruszonym przez Edytę Świętek. Za serce chwyta bezwarunkowa miłość między Gienkiem, a Justyną, która została wystawiona na ciężką próbę. Niejednokrotnie miałam łzy w oczach i byłam rozgoryczona, że tych dwoje ma tak pod górkę. Nie chcę już wspominać o zakończeniu, które zostawiło mnie z otwartymi ustami i niecenzuralnym słowem na końcu języka. Ech... Kiedy premiera kolejnego tomu?!
Podsumowując:

Myślę, że stwierdzenie, iż Edyta Świętek czuje się w opisywanej przez siebie rzeczywistości lat 70 - tych, jak ryba w wodzie, nie będzie na wyrost. To po prostu czuć z każdą przewracaną stroną. Jej wnikliwość i dbałość o szczegóły sprawia, że zostajemy wchłonięci przez fabułę. Co więcej, mamy wrażenie, że i my należymy do tej bydgoskiej rzeczywistości, a bohaterowie to nasi dobrzy znajomi. Tutaj się tyle dzieje, że nie mogę się wprost doczekać, co też autorka zgotowała dla Trzeciaków w kolejnym tomie. Polecam! 

Za możliwość objęcia książki patronatem medialnym oraz egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Replika.
https://www.facebook.com/WydawnictwoReplika/


Komentarze

  1. Bardzo chciałabym przeczytać oba tomy. Gratuluję super patronatu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana