"Nowe początki" - Aleksandra Rak [PRZEDPREMIEROWO] - patronat medialny

 

Wierzę, że nie ma drugiej takiej więzi jak siostrzana. Jest silna, mocna i trwała. Choć naruszana ze wszystkich stron, nie zerwie się". 

Trzeci tom świetnej serii. Czy zakończenie, jakie zgotowała autorka, przypadło mi do gustu?

W pensjonacie na wzgórzu znów wiele się dzieje. Patrycja i Martyna spotykają się z rodzicami, jednak ciężko to nazwać miłym rodzinnym spotkaniem… Młodsza z sióstr nie jest w stanie pogodzić się z matką. Ma do niej wielki żal o to, że przed laty ją porzuciła i wyjechała za granicę.
Martyna, która sama teraz spodziewa się dziecka, poznaje Bartosza. Początkowo ta znajomość jest pełna napięć, jednak nieoczekiwanie mężczyzna staje się dla Martyny wsparciem. Patrycja zaczyna rozumieć, że całe jej dotychczasowe życie było uzależnione od relacji z matką. Postanawia to zmienić i uwolnić się od wpływu przeszłości. Bierze życie w swoje ręce i zaczyna pracę jako kierowniczka hotelu. Klaudia wyjeżdża do Krakowa, aby odszukać Marka i dowiedzieć się, dlaczego wyjechał.
Czy siostrom uda się odnaleźć prawdziwą miłość i spokój?
Czy wydarzy się coś, co ostatecznie zażegna wszystkie konflikty i scali rodzinę?
Rodzice to przede wszystkim wsparcie. To opoka, która pozwala nam przetrwać w trudnych momentach naszego życia. Czasami jednak zdarza się, że w wyniku piętrzących się nieporozumień, więzi zostają zerwane i ciężko jest złączyć znów w jedną całość… Niedopowiedzenia, tajemnice z przeszłości, oziębłość, brak zrozumienia pewnych decyzji, podjętych bez wyjaśnienia, to wszystko składa się na trudny bagaż doświadczeń, który nie każdy jest w stanie udźwignąć. Wówczas pojawia się pustka. Deficyt, który czasem bezpowrotnie osłabia więź, która wszak powinna przychodzić naturalnie…
W trzecim tomie serii Aleksandra Rak pokazuje, jak bardzo tajemnice z przeszłości mogą skomplikować relacje rodzic-dziecko. Jak poczucie odrzucenia, niezrozumienia, a przede wszystkim niekochania, może negatywnie oddziaływać na przyszłość „latorośli”. W pensjonacie życie toczy się niespokojnie. Jednym z powodów jest przyjazd matki sióstr, który wiąże się ze stresem, szczególnie dla Martyny. Jednak nie tylko to wydarzenie rzuca się cieniem na ich życiu. Każda musi bowiem stawić czoła własnym demonom z przeszłości i zawalczyć o siebie. Czy im się to uda?
Autorka bardzo ciekawie pisze o relacjach, ukazując ich blaski i cienie. Uświadamia tym samym, że niezagojone rany, mogą się jątrzyć, zatruwając codzienność tych, którzy zostali zranieni. Wpływają one także na podejmowane decyzje, a te, jeśli okazały się nietrafione, znajdują dla niektórych swoje wytłumaczenie właśnie w konfliktach na łonie rodziny. Pokłosie zbierają wydarzenia z przeszłości i niektórym przyjdzie zapłacić wysoką cenę za ówczesny egoizm. Bardzo podobało mi się to, że podobnie jak w dwóch poprzednich tomach, autorka uświadamia nam – kobietom, że bez względu na rodzaj problemów, ich intensyfikację, mamy szansę podnieść się po upadku i zawalczyć o siebie. Że niezależnie od tego, jak ciężko jest nam się pogodzić z tym, co przygotował dla nas los, jak bardzo zawiedliśmy się na bliskim nam osobach, to w sobie powinnyśmy szukać siły, aby móc znów zacząć od nowa. Nawet jeśli musiałybyśmy zaczynać od nowa wiele razy…
Trzeci tom (celowo nie piszę, że ostatni, bo wciąż mam nadzieję, że autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, jeśli chodzi o tę serię), zamyka otwarte wcześniej wątki i stanowi jednocześnie kolejną próbę ułożenia sobie życia przez każdą z sióstr. A musicie wiedzieć, że nie będzie im łatwo, gdyż autorka przygotowała dla nich niejeden życiowy cios. Sama nie mogłam uwierzyć w to, co się wydarzyło! Moje serce zostało złamane i przyznaję, że lektura „Nowych początków” wywołała we mnie wiele emocji. Dlatego wciąż mam nadzieję, że nie muszę jeszcze powiedzieć żegnaj, zarówno bohaterom, jak i pięknym krajobrazom Bieszczad! 
Podsumowując:

Polecam Wam z całego serca tę poruszającą i mądrą serię. To historia o kobietach i dla kobiet. To niejako hołd dla naszej siły, opowieść ukazująca, jak wiele potrafimy znieść i przezwyciężyć, nawet jeśli przysłowiowy wiatr wieje nam prosto w oczy. To jedna z lepszych serii, których akcja toczy się współcześnie, jaką miałam przyjemność przeczytać w ostatnim czasie. Niesamowicie wciągająca, angażująca w losy bohaterów, którzy, nawet nie wiemy kiedy, stają nam się tak bliscy. „Nowe początki” to nowe nadzieje. Na uśmiech losu, na miłość, na odbudowanie relacji i więzi. Na wiarę w drugiego człowieka i to, że nawet jeśli wydaje nam się, że więcej ciosów nie damy rady na siebie przyjąć, musimy wierzyć, że po każdej burzy wychodzi słońce. 
 
Książkę można zamówić tutaj: KLIK
 
Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Dragon.
 

 

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana