"Wrocławskie tęsknoty" - Monika Kowalska - patronat medialny
- Jesteśmy trochę jak ta żywica - powiedziała. - Z wierzchu twarde, w środku miękkie... I świetliste. Nie zapominajcie o tej świetlistości...".
Drugi tom poruszającej sagi DWA MIASTA – losy lwowskiej rodziny w powojennym Wrocławiu. Czy zachwycił mnie równie bardzo, jak pierwszy?
Po II wojnie światowej setki pociągów wiozą przesiedleńców z Kresów na Ziemie Odzyskane. Wśród podróżnych jest Adela z rodziną…
Gdy Szubowie wysiadają z pociągu towarowego na dworcu we Wrocławiu, ich oczom ukazuje się miasto wypalonych ruin. Tu nic nie będzie proste – ani życie, ani miłość… Wszyscy tęsknią za ukochanym Lwowem, za znajomymi ulicami i zniesieńskimi wzgórzami. Jednak powrót jest niemożliwy, choćby tęsknota rozrywała duszę na strzępy… Mimo zagubienia każdy z Szubów wie, że nie można żyć przeszłością, trzeba iść do przodu. Miasto powoli podnosi się ze zgliszczy, a oni stopniowo odzyskują wewnętrzny spokój. Czy Julia i Paweł znajdą siłę, by zacząć życie od początku? Czy Szubówny pokochają miasto pełne gruzów i niebezpieczeństw? Czy odnajdą w nim nowy dom?
Gdy Szubowie wysiadają z pociągu towarowego na dworcu we Wrocławiu, ich oczom ukazuje się miasto wypalonych ruin. Tu nic nie będzie proste – ani życie, ani miłość… Wszyscy tęsknią za ukochanym Lwowem, za znajomymi ulicami i zniesieńskimi wzgórzami. Jednak powrót jest niemożliwy, choćby tęsknota rozrywała duszę na strzępy… Mimo zagubienia każdy z Szubów wie, że nie można żyć przeszłością, trzeba iść do przodu. Miasto powoli podnosi się ze zgliszczy, a oni stopniowo odzyskują wewnętrzny spokój. Czy Julia i Paweł znajdą siłę, by zacząć życie od początku? Czy Szubówny pokochają miasto pełne gruzów i niebezpieczeństw? Czy odnajdą w nim nowy dom?
Czym jest tęsknota? Poczuciem pustki w sercu. Brakiem czegoś, co nam niezbędne do egzystencji, ale zostaliśmy tego pozbawieni. Uczuciem niepokoju, smutku, wyobcowania, jeśli wokół nieznany świat i ludzie… Rodzina Szubów musiała się z nią zmierzyć. Nadzieja, jaka towarzyszyła im w podróży z ukochanego Lwowa w kierunku nieznanego losu, umarła wraz z opuszczeniem wagonu pociąg towarowego na dworcu we Wrocławiu. Miasto dopiero budziło się do życia tak jak ich wiara w lepsze jutro. Okupiona bólem, głodem i strachem… Musieli stawić czoła rzeczywistości, pomimo rozdzierającej ich serce tęsknoty…
Po świetnym debiucie byłam bardzo ciekawa, czy Monice Kowalskiej uda się ponownie mnie zachwycić. Cóż mogę powiedzieć? Autorka mnie nie zawiodła, stanowczo trzyma wysoki poziom również w swojej nowej powieści. Ponownie dociera do czytelnika, do jego wrażliwości, kreśląc przejmującą opowieści o losach przesiedleńców. Z uczuciem wszechogarniającego smutku obserwujemy, jak bohaterowie, których pokochaliśmy podczas lektury „Lwowskiej kołysanki”, walczą o każdy oddech na nowej ziemi… Poczucie niesprawiedliwości dla odarcia ich ze złudzeń jest bardzo dojmujące. Bo czy naprawdę jest szansa, aby odnaleźli wśród zgliszczy, podwaliny swojego nowego domu? By zapomnieli o miłości do Lwowa, miasta, którego wspomnienie zdaje się wciąż żywe? I choć trudno dostrzec pozytywny aspekt przesiedlenia, to siła rodzinnych więzi i ogrom wsparcia, jakie sobie okazują jej członkowie, pcha ich przed siebie — pod wiatr. Autorka osadziła akcję powieści na tle powojennych lat. Wraz z bohaterami stąpamy po niepewnym gruncie i obserwujemy, jak odnajdują się w nowych realiach. Jedni muszą zmierzyć się z demonami przeszłości, które nie pozwalają tak łatwo o sobie zapomnieć, innym przyjdzie zbyt szybko dorosnąć. Zdumieniem napawa hart ducha i niezłomność, jaka cechuje tę rodzinę. Nie sposób nie wspomnieć, że bohaterom przyjdzie się zmierzyć nie tylko z trudną codziennością, ale i rozczarowaniem. Z samotnością w związku, złamanym sercem i niknącą nadzieją na zbudowanie szczęśliwego domu. I choć los nie szczędzi im ciosów, wzajemna miłość jest ich orężem w walce o samego siebie. Światłem, które rozjaśnia mrok i niesie nadzieję na to, że nawet w tym obcym, nieprzyjaznym miejscu, uda im się odnaleźć swoje miejsce na ziemi.
Podsumowując:
W powieści Moniki Kowalskiej to rodzina jest prawdziwym, silnym fundamentem nowego domu. Choć rzeczywistość na Ziemiach Odzyskanych daleka jest od tej, którą musieli zostawić za sobą, która wciąż żyła w ich pamięci — nie poddali się. Miłość najbliższych nie pozwalała im upaść. Mimo strachu, bólu, walki o każdy dzień przetrwania. Autorka stworzyła przejmującą powieść, która pomimo trudnej, przepełnionej emocjami, fabuły, angażuje czytelnika bez reszty. Stanowczo mogę powiedzieć, że jest ona stworzona do kreślenia opowieści, gdzie historia przeplata się ze zwyczajnym życiem. Plastyczne opisy i doskonałe pióro, a do tego piękna, poruszająca opowieść – czego można chcieć więcej? Polecam miłośnikom wartościowych książek obyczajowych.
Komentarze
Prześlij komentarz