"Salome" - Izabela M. Krasińska [PRZEDPREMIEROWO] - patronat medialny
Coraz rzadziej się do niego przytulała, prawie wcale ze sobą nie sypiali, zarzucili wzajemną komunikację i spędzali czas oddzielnie. Gdy próbował z nią rozmawiać, bagatelizowała jego obawy. Z serdecznego, zakochanego w sobie małżeństwa stopniowo zmieniali się w rozbitków skazanych na wspólne życie na bezludnej wyspie".
Pełna namiętności powieść z elementami thrillera psychologicznego!
Pięć lat temu Dorota i Przemek przeżyli tragedię, która odmieniła ich życie. Dzisiaj małżonków łączą jedynie wzajemny żal, pusty dom i dogasająca miłość, po której zostały tylko smutne wspomnienia…
Kiedy na horyzoncie pojawia się Sandra, fascynująca studentka polonistyki, profesor traci dla niej głowę. Dziewczyna przypomina mu biblijną Salome – i tak jak ona rozpala zmysły. Tymczasem Dorota próbuje odzyskać miłość męża… Przemek – rozdarty między powinnością a namiętnością – staje przed wyborem, którego konsekwencje zaważą na całym jego życiu.
To nie jest banalny romans, lecz…
Zbrodnia, której nie można wybaczyć.
Kara, którą należy wymierzyć.
Zemsta, która kiełkuje latami.
Izabela M. Krasińska stworzyła historię, która pokazuje, jak łatwo zniszczyć swoje życie i życie bliskich osób, kiedy decydujemy się na radykalny krok, kierując się pożądaniem. Zwraca uwagę na to, że zdrada może dotyczyć każdego, także tych, którzy na co dzień są odbierani jako elita, jeśli chodzi o wysoką pozycję społeczną i zawodową. Bez względu na wszystko należy jednak pamiętać, że u jej fundamentów może leżeć wiele powodów, które pchają ludzi do podjęcia decyzji o postawieniu dotychczasowego życia na szali z wszechogarniającą potrzebą zaspokojenia swoich erotycznych fantazji. Autorka opisała historię ludzi, którzy padli ofiarą źle podjętych decyzji i nietrafionych uczuciowych inwestycji. Nie ocenia, nie usprawiedliwia – zostawia czytelnikowi pole do wysnucia własnych wniosków, kto w tym trójkącie ucierpiał najbardziej… Fizyczna fascynacja między kochankami prowadzi do eskalacji emocji, które cały czas balansują na cienkiej granicy między miłością a nienawiścią. „Salome” to także próba odpowiedzi na pytanie, czy zawsze to kobieta-kochanka jest tą złą? Czy femme fatale kieruje się jedynie chęcią zaszkodzenia ukochanemu, a może to on w tej relacji okaże się… „mężczyzną fatalnym”? Świetnie wykreowane postaci męża, żony i kochanki, których poznajemy bliżej dzięki naprzemiennej narracji, która pokazuje, że nie wszystko jest czarno-białe, a winy za rozbicie cudzego związku, nie da się rozpatrywać wyłącznie w kategorii zero-jedynkowej.
W „Salome” autorka stworzyła coś na kształt siatki powiązań, której poszczególne elementy odkrywamy w trakcie lektury. Izabela M. Krasińska wodzi nas za nos, kierując podejrzenia co do dalszego rozwoju wydarzeń na inne tory, niejako przygotowując nas na finał. Mroczne sekrety, tajemnice z przeszłości, które stopniowo wychodzą na światło dzienne — zaskakują. Podobnie jak samo zakończenie, które daje przysłowiowego pstryczka w nos tym czytelnikom, którzy myśleli, że wszystkie karty już wcześniej zostały wyłożone na stół.
Muszę przyznać, że choć podobało mi się obyczajowe oblicze Izabeli M. Krasińskiej, to po przeczytaniu „Salome” stwierdzam, że świetnie odnajduje się ona także w innym gatunku. Najnowsza powieść autorki to historia pełna napięcia, wyraźnie odczuwalnego podczas lektury. I nie tylko napięcia wynikającego z oczekiwania na rozwój wydarzeń, ale także z powodu chemii między bohaterami. „Salome” to książka, która z powodzeniem łączy elementy thrillera psychologicznego, romansu oraz powieści obyczajowej; wszystko to zostało idealnie wyważone i skomponowane, dlatego spodoba się miłośnikom każdego z tych gatunków. Na uwagę i uznanie zasługuje kreacja psychologiczna każdego z bohaterów, którzy zmagają się z własnymi demonami, często z traumą, która odcisnęła swoje piętno i zdeterminowała podejmowane przez nich decyzje. Opowieść o zemście, która dojrzewała latami, aby uderzyć ze zdwojoną mocą w najmniej oczekiwanym momencie. Wciągająca, intrygująca, pikantna i nieoczywista – taka jest „Salome”. Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz