"Lilie królowej. Siostry" - Lucyna Olejniczak [PRZEDPREMIEROWO] - patronat medialny
Mam nadzieję, że kiedyś nadejdą takie czasy, kiedy to wszystko, co nas dzieli, nie będzie ważne".
Napisana z rozmachem opowieść udowadniająca, że ludzkie emocje niezależnie od czasów są zawsze takie same.
Litwa, rok 1382. Ośmioletnia Milda cudem unika śmierci podczas napaści
Krzyżaków na jej rodzinną wioskę. Zabrana do Wilna przez starszego
brata, wojownika pogańskiego kniazia Jagiełły, uczy się od bratowej
sztuki zielarstwa.
W tym czasie jej rówieśniczka, niepokorna Amalia, wiedzie wygodne życie w
węgierskiej stolicy Andegawenów jako dwórka i najbliższa przyjaciółka
młodziutkiej królewny Jadwigi. Sielankę tę burzy tajemnica jej
pochodzenia, wyjawiona przez umierającą w klasztorze matkę.
Na pozór obie dziewczyny żyją w całkiem odrębnych światach, kiedy jednak
córka Ludwika Węgierskiego niespodziewanie zostaje królową Polski i
przybywa do Krakowa, ich losy splatają się już na zawsze.
Mijają lata i dziewczęta uświadamiają sobie, że na Wawelu robi się coraz
bardziej niebezpiecznie. W świecie dworskich układów oraz intryg czują
się bezbronne.
Lecz wcale nie zamierzają się poddawać…
Równolegle poznajemy losy Mildy. Dziewczyna traci w okrutnej rzezi całą rodzinę. Przygarnięta przez brata, pod czujnym okiem bratowej, zapoznaje się z dobrodziejstwem ziół, aby w przyszłości móc leczyć za ich pomocą potrzebujących. Okrutny los, a może raczej przeznaczenie, sprawia, że Milda znów musi pogodzić się ze stratą. Losy dziewcząt splatają się i tak rozpoczyna się ich przyjaźń. Jednak nie jest im dane poznać, czym jest beztroska codzienność, gdyż muszą pozostać cały czas czujne. Zło nie śpi, a niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku…
Jestem zachwycona powieścią Lucyny Olejniczak! Ponownie dała się ona poznać jako wnikliwa studentka historii, którą wplata w utkaną przez siebie opowieść. Zaprasza czytelnika na dwór, dzięki czemu, ma on okazję zobaczyć niejako od kuchni życie młodziutkiej Jadwigi. Dziewczynki, której los został z góry zaplanowany. Która niczym bezwolna marionetka w rękach bezwzględnej polityki, musiała poddać się przeznaczeniu. Czytając, trudno jest wyczuć, gdzie biegnie cienka granica między prawdą a fikcją, gdyż autorka tak doskonale połączyła oba te elementy, że czytelnik nie do końca wie, które wydarzenia są prawdziwe. Może jedynie, wiedziony ciekawością, zgłębić je, sięgając po inne źródła. Nakreślony z rozmachem świat dworskich knowań oraz układów politycznych, wciąga bez reszty. I choć akcja powieści toczy się w średniowieczu, nie sposób nie odszukać w tych zagrywkach analogii do współczesnych czasów. Może na inną skalę, może w innym celu, a jednak zachowania niektórych ludzi przy władzy, zdają się niezmienne.
I choć opisy życia na dworze stanowi znaczną część fabuły, to jednak powieść Lucyny OIejniczak to przede wszystkim opowieść o młodych kobietach oraz niezwykłych przyjaźniach. Każda z nich ma inne doświadczenia, za sobą inną przeszłość, przed sobą przyszłość, która jest niejako z góry zaplanowana. Jadwiga, która jest skazana na ślub z władcą pogańskiego kraju Jagiełłą, odarta z młodzieńczych ideałów, musi szybko dorosnąć. Stać się kobietą i władczynią, jakiej oczekuje naród. Amalia, która nie zna swoich rodziców, jest przygarnięta za zasługi jej nieżyjącego ojca, wie, że kiedyś wyjdzie za mąż za mężczyznę, który zostanie jej wybrany. Sekret wyjawiony jej przez umierającą w klasztorze matkę, na zawsze odmieni jej życie. Jest i Milda, która od dziecka musiała mierzyć się ze złem. Z demonami, które prześladowały ją nieustannie, które miały twarz samego Diabła. I kiedy w końcu udało się jej odnaleźć swoją przystań, znów została pozbawiona poczucia bezpieczeństwa. Trzy kobiety, trzy historie, a jednak jeden smutek, który zdaje się wybrzmiewać z tego, co zgotował im los. Czy zdołają się z nim pogodzić? Czy odnajdą własne szczęście?
Podsumowując:
„Lilie królowej. Siostry” określiłabym mianem świetnie napisanej zbeletryzowanej powieści historycznej, która zawiera w sobie także elementy książki przygodowej. Autorka przenosi nas w czasie do XIV wieku, opisując z rozmachem życie dworskie, ale także codzienność zwykłych ludzi. Obrazowość przedstawionych przez nią wydarzeń jest niezwykle plastyczna, co sprawia, że wręcz widzimy poszczególne kadry, wsiąkamy w fabułę i z wypiekami na twarzy śledzimy losy bohaterów. Nie sposób nie zachłysnąć się niesamowitym klimatem! Wręcz czułam strach Mildy, kiedy w rzezi zginęli jej najbliżsi, jej samotność i poczucie zagubienia. Słuchałam z zainteresowaniem słów Iny, która zdradzała tajniki sztuki zielarstwa. Śledziłam z ukrycia tych, których intrygi miały zmienić bieg wydarzeń, a także współczułam młodym zakochanym, że są bezsilni w starciu z konwenansami. Byłam częścią tej opowieści. I to niesamowite uczucie sprawiło, że nie mogłam się od niej oderwać. Przyjaźń, miłość, tajemnica, zdrada, przewrotny los – to i o wiele więcej znajdziecie w najnowszej powieści Lucyny Olejniczak. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy! Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz