"I po co mi to było?" - Agata Przybyłek
Znam osoby, które tak boją się zmian, że wolą tkwić w miejscu zamiast przeorganizować swoje życie i odnaleźć szczęście.
Co nowego u Asi, Eli i Magdy? Przekonaj się, jaki sprawdzian
przygotowało dla nich życie. Czy zakończą ten rok z wyróżnieniem? A może
którąś z nich czeka egzamin poprawkowy?
Joannie nie brakuje obowiązków – na biurku piętrzą się stosy
dokumentów, a ciotka, która trafiła do szpitala, wymaga dodatkowej
opieki. Pojawia się też kontrkandydat na stanowisko dyrektora szkoły.
Czy kobiecie grozi utrata posady?
Magda cieszy się z odzyskania rodziny, ale nie potrafi w pełni zaufać
Szymonowi. Dla polonistki dość uciążliwa staje się też obecność w szkole
pana Darka.
Elka stara się zapomnieć o historii z Konradem, zwłaszcza że na
horyzoncie, zupełnie niespodziewanie, pojawia się ktoś nowy. Czy Kacper
okaże się tym jedynym?
Dołącz do grona wiernych przyjaciółek i pozwól sobie na chwilę relaksu z książką, która bawi do łez.
Nie ukrywam, że w przypadku serii, zżywam się z bohaterami. Kiedy śledzimy ich losy przez kilka tomów, w jakiś sposób utożsamiamy się z napotkanymi przez nich problemami i rozterkami. Nie inaczej było w przypadku Asi, Magdy i Elki, czyli kluczowych postaci cyklu Agaty Przybyłek „Dłuższa przerwa”.
Ostatni tom przyniósł zamknięcie rozpoczętych wcześniej wątków, choć autorka wprowadziła do niego także nowe motywy z „detektywistycznym” na czele. Jeśli myśleliście, że przyjaciółki tak od razu odnajdą życiowy spokój i szczęście, to nic bardziej mylnego. Autorka namieszała bowiem w ich codzienności, zsyłając pod ich nogi kolejne kłody. Asi przyjdzie się zmierzyć z coraz bardziej wybujałymi pomysłami ciotki i nie tylko; Elka będzie musiała odbudować swoją pewność siebie i wiarę w płeć przeciwną po doświadczeniach z ostatnim związkiem; Magda natomiast zderzy się z wątpliwościami, które pojawiły się niczym rysa na szkle nowo odbudowanego szczęścia. Czy przyjaciółkom uda się wyjść z kłopotów obronną ręką?
Agata Przybyłek utkała historię, u której fundamentów leży przyjaźń. I to ona stanowi mocny trzon całej serii. Autorka ukazała jej blaski i cienie, wszelkie próby, jakim jest poddawana. To powieść, która uświadamia, że nie bez kozery mawia się, iż prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. I nieważne jest, czy jest ona tożsama z ratunkiem w prozaicznych sytuacjach, jak awaria samochodu, czy wsparcie w najtrudniejszych momentach naszego życia. Historia czterech przyjaciółek pokazuje, że w takiej babskiej relacji jest ogromna siła i warto o nią dbać, nawet jeśli sami musimy stawiać czoła prywatnym życiowym troskom.
W ostatnim tomie cyklu autorka ponownie bawi, tworząc kolejne kuriozalne sytuacje, z ciotką Bożeną w roli głównej, ale nie zabrakło także poważniejszych tematów, jak próba odbudowy zaufania. Agata Przybyłek pokazuje, jak wątpliwości mogą wedrzeć się do związku, stopniowo niszcząc wątłą wiarę w drugą osobą niczym kropla, która draży skałę. Dlatego tak istotna jest szczerość i otwarte wyjaśnienie sobie wszelkich niejasności. W każdej relacji najważniejsza jest bowiem rozmowa. A także wiara w to, że nawet po największej burzy wychodzi słońce, bo prawdziwa miłość jest w stanie wszystko przetrwać.
„I po co mi to było?” jest klamrą, która zgrabnie spina całą serię i tym samym zamyka historię o losach trzech przyjaciółek. To powieść, w której królują przyjaźń i miłość z całym ich „dobrodziejstwem inwentarza”. To opowieść, która uświadamia, że w życiu nie należy niczego odkładać na później, zwłaszcza jeśli chodzi o relację z najbliższymi. Bo nic nie jest nam dane na zawsze, dlatego liczy się to, co tu i teraz. Warto zatem czasem postawić wszystko na jedną kartę: czy chodzi o własny biznes, czy drugą szansę dla związku, którego fundamenty zostały mocno zachwiane. To także historia o tym, że szczęście może przyjść do nas zupełnie niespodziewanie i to w momencie, w którym myśleliśmy, że oto na zawsze je utraciliśmy. Lekka, kobieca, niosąca uśmiech oraz chwile refleksji – taka jest seria „Dłuższa przerwa” Agaty Przybyłek.
Komentarze
Prześlij komentarz