"Świeć gwiazdeczko mała, świeć" - Ewa Formella



(…) wspominanie świąt jest tak samo pięknym przygotowaniem jak ozdoby wiszące w oknach.
Poruszająca opowieść o nadziei, stracie i niezwykłej próbie stworzenia domu na nowo.

Magda i Krystian Kozielscy to młode małżeństwo, które po dramatycznych wydarzeniach postanawia zawalczyć o przyszłość, decydując się na adopcję. W tym samym czasie do sopockiego domu dziecka trafia czwórka rodzeństwa – dzieci, których świat właśnie się zawalił. Niespodziewana awaria w placówce i zbliżające się święta sprawiają, że drogi dwóch rodzin przecinają się w niezwykłych okolicznościach.
Jednak to dopiero początek – seria wydarzeń wystawi ich wszystkich na próbę, zmuszając do podjęcia decyzji, które mogą na zawsze zmienić ich życie.
Czy w chaosie i niepewności da się odnaleźć ciepło, bliskość i coś, co choć przez chwilę przypomina prawdziwy dom?
Przygotowania do świąt to nie tylko czas porządków, zakupów czy dekorowania domu. To przede wszystkim moment zatrzymania, chwila, w której w codziennym biegu próbujemy odnaleźć coś głębszego. Coś, co trudno ubrać w słowa, ale co czujemy w sercu. To czas, gdy na nowo uczymy się dostrzegać piękno w małych gestach - w ciepłym uśmiechu, zapachu pieczonych pierników, w blasku światełek. W tej przedświątecznej ciszy rodzi się coś więcej niż tylko oczekiwanie na szczególny dzień - rodzi się nadzieja. To ona sprawia, że nawet w najbardziej zabieganych chwilach pragniemy zwolnić, być bliżej siebie i tych, których kochamy. Każdy rok, niezależnie od tego, ile mamy lat, niesie ze sobą tę samą magię.
W nowej książce Ewa Formella zabiera nas do Pucka, gdzie poznajemy małżeństwo, które otrzymuje od dyrektorki sierocińca szczególną prośbę. Chce ona, by zaopiekowali się oni tymczasowo czwórką rodzeństwa w związku z awarią w placówce. Małżeństwo nie jest pewne, czy podoła takiemu wyzwaniu, zwłaszcza że sami borykają się z bolesnymi wspomnieniami… Mimo to dwóch braci i dwie siostry ostatecznie trafiają pod ich dach. Czy trafią także do ich serc?
To była jedna z tych opowieści, które otulają niczym ciepły koc w zimowy wieczór. Delikatna, czuła, pełna wewnętrznego światła. Już od pierwszych stron miałam wrażenie, że ta historia przemówi do mnie właśnie tym spokojnym, świątecznym tonem, który tak trudno uchwycić słowami, a który tak bardzo kojarzy się z grudniowym czasem. I choć do świąt jeszcze daleko, podskórnie czułam, że wywoła emocje, które odczuwamy szczególnie w tym niezwykłym okresie w roku. I nie pomyliłam się!
To opowieść pełna uroku, która koncentruje się na wszystkim tym, co dobre. Co kojarzy się z Bożym Narodzeniem, celebracją czasu w oczekiwaniu na jego nadejście, a także z nadzieją na to, że można odwrócić „złą kartę”, pokonać swoje wątpliwości i stworzyć ciepły dom dla tych, którzy najbardziej tego potrzebują. Niezwykle ujmująca jest relacja, jaka rodzi się między dziećmi a ich opiekunami. To jak wspólnie są dla siebie wsparciem, jak krok po kroku ściana lodu, jaka być może stała między nimi, zaczyna kruszeć, by dać przestrzeń na wspólne pieczenie, tworzenie dekoracji czy na zwyczajne… poznawanie się i na rozkwitanie tej wyjątkowej bliskości. Ewa Formella splata losy rodzeństwa, młodych małżonków, wplatając weń „smaczki” dotyczące Pucka, tradycji świątecznych, muzyki, a także wspomnień, które, chociaż czasami bolesne, mogą być doskonałą okazją do tego, by docenić to, co mamy i przygotować się na Boże Narodzenie.
Podsumowując:

Poruszająca to była opowieść i wiele razy miałam łzy w oczach, kiedy śledziłam losy tej wyjątkowej „rodziny od zaraz”. Autorka stworzyła atmosferę świąt, która wybrzmiewa bożonarodzeniowymi piosenkami, pachnie aromatem piernika staropolskiego i nęci, by już teraz zrobić własnoręcznie świąteczne ozdoby. To ciepła, pełna dobra opowieść o bliskości, której czasami nieświadomie szukamy i możemy odnaleźć tam, gdzie się jej zupełnie nie spodziewamy. O bolesnej przeszłości, która, choć wciąż jest w naszych wspomnieniach, nie przytłacza, ale może stanowić cudowną pamiątkę, jeśli dostrzeżemy, czego mogliśmy dzięki temu doświadczać, nawet jeśli to było tylko na chwilę… Idealna powieść na przedświąteczny i świąteczny czas, gdy pragniemy, choć na chwilę, zwolnić, zajrzeć w głąb siebie i przypomnieć sobie, co naprawdę jest ważne. Historia, która nie tylko wzrusza, ale też otula wyjątkowym klimatem.

Książkę można zamówić tutaj: KLIK


[post sponsorowany przez Wydawnictwo FILIA]


Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana