"Jeśli jutra nie będzie" - Maria Paszyńska [PREMIEROWO] - patronat medialny
[...] miał wrażenie, że czuje namiastkę wolności, i choć wiedział, że to tylko złudzenie, karmił się tym uczuciem".
Zamknięcie bram getta warszawskiego brutalnie przerwało bieg setek ludzkich historii. Mur odebrał nadzieję, pozostawiając jedynie obietnicę śmierci.
Anna otrzymuje zawiadomienie o obowiązku przesiedlenia do getta – tak dowiaduje się, że została uznana za Żydówkę. Szanowany architekt dobrowolnie przenosi się do zamkniętej dzielnicy, by być ze swoimi najbliższymi. Profesorska para pomaga w tworzeniu „archiwum życia” w getcie. Marek i Franek, przyjaciele z dzieciństwa, podejmują walkę z Niemcami, szmuglując za mur żywność. Noemi wierzy, że ludzie wciąż mogą być dobrzy.
Gdy pierwszy wstrząs minął, skazani na zagładę młodzi ludzie zapragnęli nie tylko przetrwać, lecz także śmiać się, kochać, tworzyć. Na przekór wszystkiemu na nowo odkrywają piękno życia, prawo do marzeń, wolności i buntu. Zaczynają dopisywać kolejne rozdziały swoich historii. Choćby jutra miało nie być…
Poruszająca do głębi opowieść o ludziach, którzy postanowili sprzeciwić się ciemnościom, i o miłości, która pozwala pokonać strach, a nawet śmierć.
Gdy pierwszy wstrząs minął, skazani na zagładę młodzi ludzie zapragnęli nie tylko przetrwać, lecz także śmiać się, kochać, tworzyć. Na przekór wszystkiemu na nowo odkrywają piękno życia, prawo do marzeń, wolności i buntu. Zaczynają dopisywać kolejne rozdziały swoich historii. Choćby jutra miało nie być…
Poruszająca do głębi opowieść o ludziach, którzy postanowili sprzeciwić się ciemnościom, i o miłości, która pozwala pokonać strach, a nawet śmierć.
Jak żyć, kiedy odebrano wszystko to, co stanowiło pewnik spokojnej codzienności? Zamknięto za murem, za którym tak ciężko było przetrwać. Świat za nim jakby stanął w miejscu. Nastąpiła cisza, przerywana od czasu do czasu dźwiękami dochodzącymi zza niego, które były niczym odgłos coraz bardziej niewyraźnych wspomnień dawnych czasów…
W nowej książce Maria Paszyńska oddaje głos młodym ludziom, którzy opowiadają swoją historię o codzienności za murem. Ta powieść jest próbą zmiany mitu getta, kojarzonego wyłącznie z głodem i śmiercią setek tysięcy osób. „Wobec bestialstwa, którego jesteśmy świadkami, chodzi wyłącznie o przetrwanie". A jednak Oni pragnęli czegoś więcej. Chcieli żyć! Wbrew wszystkiemu i wszystkim. Być wolni mimo zamknięcia, mieć wybór, mimo ograniczeń. I choć dla wielu wydawało się to w pewien sposób surrealistyczne, zważywszy na piekło, które musieli oglądać na co dzień, to jednak Oni skupiali się na tym, by spróbować żyć... przynajmniej do jutra. Nowa książka autorki to przede wszystkim historia ludzi, których młodość została wtłoczona w ciasne mury getta, odcinając ich od szansy na rozwój, od możliwości wyboru własnej drogi. Wyznaczenie jego granic stało się ciosem dla ich ideałów, zmusiło ich do przyspieszonego dorastania i stanięcia twarzą w twarz z trudami egzystencji, często konieczności zapewnienia bytu nie tylko sobie, ale i swoim najbliższym. Życie za murami odarło ich z zasad, którymi dotąd się kierowali, bo odtąd zaczął obowiązywać kodeks przetrwania. Maria Paszyńska stworzyła niezwykle realistyczny obraz getta. Bez upiększania, nie omijając przedstawienia w naturalistyczny sposób niektórych scen, pokazała je takim, jakie widzieli go ludzie zamknięci za jego murami. Wykreowani przez nią bohaterowie są fikcyjni, ale swoją powieść osnuła ona na kanwie prawdziwych wydarzeń z okresu II wojny światowej, tkając tę opowieść ze skrawków wspomnień, pamiętników i przekazów bezpośrednich świadków.
Chociaż autorka wzięła na tapet jeden z najbardziej bolesnych zapisów na kartach naszej historii, nie stroniąc od ukazania całej prawdy, to wplotła w swoją powieść także nadzieję. Być może złudną, ale jej płomień był jedynym, jaki mógł utrzymać tamtych ludzi przy życiu. Wykrzesać z nich, choć nikłą wolę walki o jutro na własnych zasadach. Bo to właśnie życie po swojemu było dla nich synonimem walki i wolnością samą w sobie, a także przyjaźń i miłość, które stały się ich największym orężem.
W nowej książce Maria Paszyńska oddaje głos młodym ludziom, którzy opowiadają swoją historię o codzienności za murem. Ta powieść jest próbą zmiany mitu getta, kojarzonego wyłącznie z głodem i śmiercią setek tysięcy osób. „Wobec bestialstwa, którego jesteśmy świadkami, chodzi wyłącznie o przetrwanie". A jednak Oni pragnęli czegoś więcej. Chcieli żyć! Wbrew wszystkiemu i wszystkim. Być wolni mimo zamknięcia, mieć wybór, mimo ograniczeń. I choć dla wielu wydawało się to w pewien sposób surrealistyczne, zważywszy na piekło, które musieli oglądać na co dzień, to jednak Oni skupiali się na tym, by spróbować żyć... przynajmniej do jutra. Nowa książka autorki to przede wszystkim historia ludzi, których młodość została wtłoczona w ciasne mury getta, odcinając ich od szansy na rozwój, od możliwości wyboru własnej drogi. Wyznaczenie jego granic stało się ciosem dla ich ideałów, zmusiło ich do przyspieszonego dorastania i stanięcia twarzą w twarz z trudami egzystencji, często konieczności zapewnienia bytu nie tylko sobie, ale i swoim najbliższym. Życie za murami odarło ich z zasad, którymi dotąd się kierowali, bo odtąd zaczął obowiązywać kodeks przetrwania. Maria Paszyńska stworzyła niezwykle realistyczny obraz getta. Bez upiększania, nie omijając przedstawienia w naturalistyczny sposób niektórych scen, pokazała je takim, jakie widzieli go ludzie zamknięci za jego murami. Wykreowani przez nią bohaterowie są fikcyjni, ale swoją powieść osnuła ona na kanwie prawdziwych wydarzeń z okresu II wojny światowej, tkając tę opowieść ze skrawków wspomnień, pamiętników i przekazów bezpośrednich świadków.
Chociaż autorka wzięła na tapet jeden z najbardziej bolesnych zapisów na kartach naszej historii, nie stroniąc od ukazania całej prawdy, to wplotła w swoją powieść także nadzieję. Być może złudną, ale jej płomień był jedynym, jaki mógł utrzymać tamtych ludzi przy życiu. Wykrzesać z nich, choć nikłą wolę walki o jutro na własnych zasadach. Bo to właśnie życie po swojemu było dla nich synonimem walki i wolnością samą w sobie, a także przyjaźń i miłość, które stały się ich największym orężem.
Podsumowując:
Słyszysz? To moje serce.... pęka z bólu. Mówisz, że to fikcja? Że oni nie istnieli naprawdę, są wytworem wyobraźni autorki? Skąd wiesz?! Masz pewność? Przecież mogło być ich wielu, tych, z których zlepków historii utkała swoją opowieść... Dojmujące poczucie bezsilności, niesprawiedliwości... Ja ich widziałam! Uśmiechniętych, pełnych nadziei, próbujących przetrwać. Ja je słyszałam... Strzały, śmiech pogardy, kiedy znęcali się nad nimi, czerpiąc z tego dzika przyjemność. Miałam ochotę krzyczeć: to podłe, jak tak można, bydlęta…! Ale niemy krzyk zamierał w gardle. „Jeśli jutra nie będzie" to powieść, która poruszyła mnie do głębi. Nie byłam w stanie uspokoić bicia serca, powstrzymać łez, przestać łkać, kiedy czytałam o kolejnych wydarzeniach za murami getta i nie tylko... Oni chcieli żyć, mimo cienia Zagłady kładącego się na ich codzienności. Oni byli młodzi i pełni nadziei, że to jutro, którego z jednej strony się bali, mimo wszystko nadejdzie; Oni nie pozwalali jej zgasnąć, nawet jeśli rozum podszeptywał brutalną prawdę… Maria Paszyńska ponownie splotła fikcję literacką z rzeczywistymi wydarzeniami, oddając w ręce czytelników opowieść, która jest przejmującym, ale jakże realnym obrazem życia tych, których „skazano na nieistnienie”. Matki, ojcowie, dzieci… Ci, którzy próbowali przetrwać i stworzyć chociaż pozory normalności; ci, których w okrutny sposób mordowano lub wywieziono do obozów zagłady, aż wreszcie ci, którzy polegli, walcząc do ostatniej kropli krwi w powstaniu... Ogromnie polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz