"Ukryte między wierszami" - Julia Kohman, Żurnalista [PRZEDPREMIEROWO]
Bycie z kimś to akceptowanie tego, że jest taki, jaki jest. Kochanie go właśnie takim.
Kiedyś łączyła ich szczególna, intymna relacja. Mocna więź. Ale czegoś zabrakło.
Związek Hani z Kubą rozpadł się w niejasnych okolicznościach. Tęsknią za sobą, wspominają dawne czasy, nadal świetnie się rozumieją. Piszą do siebie maile. Oto wieczne przyciąganie i odpychanie. Hania jest w Nowym Jorku, Kuba pracuje w Warszawie jako wydawca telewizyjny. Ona jeszcze niedawno miała męża, on wciąż zmienia partnerki. Chyba nie są szczęśliwi. Dlaczego nie potrafią być razem, skoro są bratnimi duszami? A może tylko romantyzują przeszłość? Jak pamiętają swój związek i jego koniec? Czy korespondencja doprowadzi ich do kolejnego spotkania?
"Ukryte między wierszami" to powieść o tęsknocie i straconych szansach. O tym, że żaden związek nie jest idealny. O porozumieniu i niezwykłej przyjaźni. O tym, jak być razem. O wielkiej, niemożliwej miłości.
"Ukryte między wierszami" to powieść o tęsknocie i straconych szansach. O tym, że żaden związek nie jest idealny. O porozumieniu i niezwykłej przyjaźni. O tym, jak być razem. O wielkiej, niemożliwej miłości.
Po powieść Żurnalisty i Julii Kohman sięgnęłam, bo zaintrygował mnie opis. Ot, zwyczajna sytuacja, a jednak czułam podskórnie, że to będzie coś innego, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Czy tak było? Niewątpliwie.
„Ukryte między wierszami” to taki rodzaj literatury obyczajowej, która sięga głębiej. Jest wnikliwa, grzebie, doszukuje się, „babrze się” w brudach, które nawarstwione przez czas trwania relacji, stają się fundamentem do odkrywania tego, co było, a co być może zostało przeoczone na etapie związku. To opowieść o tęsknocie za czymś, co, choć dostarczało bólu obojgu uwikłanym w relację osobom, wciąż jest głęboko w nich zakotwiczone. Fascynująca zdaje się formuła powieści. Intymna wymiana wiadomości, które stanowią swego rodzaju wiwisekcję związku, który przecież się skończył. A jednak zagłębiając się w lekturę, czytelnik czuje, że tym dwojgu wciąż na sobie zależy… Ich zażyłość jest inna, jakby dojrzalsza. Pokaleczona, spisana na straty, a jednak nadal obecna w ich codzienności. Ważna.
Czymś, na co ja sama zwróciłam uwagę, to swego rodzaju sinusoidalna metamorfoza charakteru poszczególny maili. To, jak zmieniają się nie tylko emocje bohaterów, ale nawet sposób, w jaki się do siebie zwracają. To zdaje się mocno oddziaływać na klimat danej wiadomości, nadaje jej charakteru, a odbiór jest zupełnie inny. Wystarczy przeczytać na dzień dobry: „Kotku” zamiast „K.”, „Skarbie” zamiast „Haniu”. Myślę, że autorom udało się uchwycić doskonale uczucia postaci. To, jakie emocje nimi targają, udziela się również czytelnikowi, który dzięki temu zdaje się poznawać ich bliżej. Odczuwać, co tak naprawdę ich boli, w czym się różnią, co jest już zagojoną raną, a co nadal nie zdołało się zabliźnić. Nawet jeśli ta elektroniczna, niezwykle szczera „spowiedź” jest zlepkiem chaotycznie nakreślonych słów, wyrzucanych prosto z dna serca…
Podsumowując:
„Ukryte między wierszami” to powieść nietypowa, pisana listami, mailami wymienianymi między dwojgiem byłych kochanków. Dialogiem traktującym o przeszłości, o związku, tym, co wciąż boli, o rodzinnych relacjach, pracy, intymnej sferze, zrozumieniu i jego braku, o stracie, tęsknocie i wielu aspektach życia, które Hania i Kuba przekazują sobie w epistolarnej formie. To wiadomości czasami czułe, czasami sarkastyczne, raniące i proszące o przebaczenie. Słowa mają moc, a w te w książce tchnięto cały ogrom emocji, czasami trudnych, wdzierających się pod skórę i rozlewających się po krwiobiegu. To powieść, z której każdy może wyczytać dużo więcej, niż to, co zostało w niej dosłownie zapisane. Może spróbować doszukiwać się ukrytych znaczeń, analogii do relacji, jakich częścią byliśmy i my – czytelnicy. Książka duetu Żurnalista i Kohman to bezkompromisowa wiwisekcja związku, która zapada w pamięć i skłania do refleksji.
Komentarze
Prześlij komentarz