"Warszawski niebotyk" - Maria Paszyńska
Miłość z całym jej urokiem, magią, wdziękiem, wreszcie z całym cierpieniem, które jest jej nieodłącznym elementem, jest najpiękniejszą rzeczą, jakiej możemy jako ludzie doświadczyć.
Spotykamy ich późną jesienią 1933 roku, w przededniu rozejścia się ich życiowych dróg.
W chwili, gdy świat stoi przed nimi otworem, gdy są przekonani, że mogą osiągnąć wszystko, czego zapragną, a miłość postrzegają jako piękną przygodę, ślepi na zagrożenia. W kolejnych miesiącach życie weryfikuje ich sposób myślenia, prowadząc ku nieuniknionej dojrzałości, na którą nie zawsze chcą się zgodzić.
Romantyczne wzloty, bolesne upadki, tragedie burzące świat, rozstania i powroty, a wszystko to na tle Warszawy połowy lat trzydziestych, uwodzącej swym ogromnym wdziękiem i urokiem.
Kiedy jest się młodym, ma się od życia tak wiele oczekiwań. Tak wielkie nadzieje pokładamy weń, licząc, że nasze losy potoczą się zgodnie z planem, jaki sobie ułożyliśmy w głowie. Kiedy jest się młodym, łatwiej jest nie bać się ryzyka. Poświęcić wszystko dla ideałów, dla miłości. Niezależnie od konsekwencji naszych czynów, wierzymy, że możemy stawić czoła całemu światu. Kiedy jednak przychodzi zderzyć się z murem dorosłości, trzeba na nowo poukładać sobie rozsypane w wyniku zderzenia puzzle codzienności. I nauczyć się żyć od początku w innych okolicznościach.
Kiedy sięgamy po książkę jednego z ulubionych autorów bądź autorek, czujemy gdzieś podskórnie, że nas nie zawiedzie. I chociaż oczywiście, zdarzają się i takie sytuacje, kiedy opowiedziana historia nie do końca nas przekona, to nie zmienia to faktu, że sięgniemy po kolejną, że będziemy jej wypatrywać z ciekawością. Uwielbiam powieści Marii Paszyńskiej, ale tak się złożyło, że dotąd nie czytałam jej debiutu. Byłam ogromnie ciekawa, jak zaczynała pisarka i czy już wtedy zdołałaby rozkochać mnie w swojej twórczości. Zdradzę wam coś – tak by się zapewne stało.
„Warszawski niebotyk” to męska historia. Bo wszak to właśnie przedstawiciele tej płci grają w niej pierwsze skrzypce. Przyjaciele, bracia, młodzi mężczyźni, którzy zaczynają swoje dorosłe życie. Mają w głowach wiele planów, marzeń. Wyznają określone wartości i ideały. Różnią się od siebie, a jednak mimo to stanowią dla siebie wsparcie. Także, a może przede wszystkim w trudnych chwilach, mogą na siebie liczyć. A takowych nie brakuje w powieści Marii Paszyńskiej, której fabuła, chociaż niespieszna, stanowi mozaikę ludzkich emocji związanych z pierwszą miłością, uczuciowym zawodem, próbą osiągnięcia sukcesu w wymarzonej dziedzinie czy obrania właściwej ścieżki w życiu. Zwłaszcza po bolesnym upadku, po którym tak ciężko się podnieść, a niektórzy nawet nie będą tego chcieli…
Kiedy sięgamy po książkę jednego z ulubionych autorów bądź autorek, czujemy gdzieś podskórnie, że nas nie zawiedzie. I chociaż oczywiście, zdarzają się i takie sytuacje, kiedy opowiedziana historia nie do końca nas przekona, to nie zmienia to faktu, że sięgniemy po kolejną, że będziemy jej wypatrywać z ciekawością. Uwielbiam powieści Marii Paszyńskiej, ale tak się złożyło, że dotąd nie czytałam jej debiutu. Byłam ogromnie ciekawa, jak zaczynała pisarka i czy już wtedy zdołałaby rozkochać mnie w swojej twórczości. Zdradzę wam coś – tak by się zapewne stało.
„Warszawski niebotyk” to męska historia. Bo wszak to właśnie przedstawiciele tej płci grają w niej pierwsze skrzypce. Przyjaciele, bracia, młodzi mężczyźni, którzy zaczynają swoje dorosłe życie. Mają w głowach wiele planów, marzeń. Wyznają określone wartości i ideały. Różnią się od siebie, a jednak mimo to stanowią dla siebie wsparcie. Także, a może przede wszystkim w trudnych chwilach, mogą na siebie liczyć. A takowych nie brakuje w powieści Marii Paszyńskiej, której fabuła, chociaż niespieszna, stanowi mozaikę ludzkich emocji związanych z pierwszą miłością, uczuciowym zawodem, próbą osiągnięcia sukcesu w wymarzonej dziedzinie czy obrania właściwej ścieżki w życiu. Zwłaszcza po bolesnym upadku, po którym tak ciężko się podnieść, a niektórzy nawet nie będą tego chcieli…
Jednym z bohaterów jest niewątpliwie również Warszawa. To klimat miasta nadaje niejako klimat całej opowieści. To ona jest świadkiem wydarzeń, tych dobrych, ale i tych trudnych. Przyczajonym widzem, przed którym rozgrywa się spektakl młodości. Kolejni „aktorzy” grają swoje role. Jedne są poważne, inne wesołe, jeszcze inne dramatyczne, wywołują w czytelniku strach, że oto może stać się coś ostatecznego, co zmieni bieg opowieści. I chociaż w życiu bohaterów dzieje się wiele, to życie w Warszawie toczy się wciąż tym samym rytmem. Tyle że niektórych postaci na tej „scenie” może w pewnym momencie zabraknąć…
„Warszawski niebotyk” to opowieść rozpisana na męskie głosy. I fakt, że to właśnie panowie są bohaterami powieści, sprawia, że możemy poznać ich punkt widzenia z różnych perspektyw. Skupić się na ich uczuciach, cierpieniu, zagubieniu w dorosłym życiu, które przecież bywa brutalne i bezkompromisowo obchodzi się z tymi, którzy dopiero w nie wkraczają. Maria Paszyńska zdaje się z dużą czułością, opowiada o losach swoich bohaterów. Czuć, jak bardzo przyłożyła się do ich kreacji, jak bardzo zależy jej na ich szczęściu i tym, by odnaleźli swoją drogę… I chociaż sama jest sprawcą bolesnych dlań wydarzeń, to jednak wciąż pozostawia im otartą furtkę zwana nadzieją. Nadzieją na to, że się uda, że będzie łatwiej. Pomimo wszystko…
Komentarze
Prześlij komentarz