"Aniela" - Izabela M. Krasińska - PRZEDPREMIEROWO [patronat medialny NIEnaczytana]

Wieś rządziła się swoimi prawami i nie znała litości dla odmieńców. Kobieta, która nie mogła mieć dzieci, stawała się bezwartościowa. Jej łono było jałowe, niezdolne do wydania na świat potomka. Dla mieszkańców wsi był to znak, że popełniła jakiś straszny czyn i dlatego nie może zajść w ciążę. Podobnie myślano o bezpłodnym mężczyźnie. Bo cóż to za gospodarz, który posiadał majątek, ale nie miał go komu przekazać?"
"Aniela" to nowe oblicze Izabeli M. Krasińskiej. Przynajmniej tak mi się wydaje. Czy równie atrakcyjne jak poprzednie?

Aniela miała trudne dzieciństwo i nie zaznała wiele miłości. Tuż przed wybuchem wojny spotyka Adama, z którym decyduje się związać swoją przyszłość. Razem próbują ułożyć życie swojej rodziny w trudnych czasach. Gdy życie stawia przed Anielą kolejne wyzwania, kobieta zmuszona jest znaleźć w sobie siłę, która pozwoli jej pokonać przeszkody i przezwyciężyć wszystkie problemy. Czy Aniela zapewni szczęśliwą przyszłość sobie i swojej rodzinie? Jak potoczą się jej dalsze losy w okrutnej rzeczywistości?
Jak to jest wychowywać się bez matczynej miłości? Mam to szczęście, że nie wiem. Jak bardzo musi być nieszczęśliwe dziecko, które nigdy jej nie doświadczyło? Któremu zabrano dzieciństwo, poczucie bezpieczeństwa, a także dom i radość życia. Tytułowa bohaterka książki Izabeli Krasińskiej skupia w sobie te wszystkie cechy. W "Anieli" przenosimy się do wsi Teczów, której nazwa wywodzi się ze starej legendy. Życie tam płynie spokojnie, a pory roku wyznaczają rytm prac i prowadzenia gospodarstw. Jak wszędzie są ludzie zamożni i ci, którym los poskąpił majątku. W dzisiejszych czasach nie wyobrażamy sobie, aby kilkuletnie dziecko było wysłane na służbę, musiało ciężko pracować, było bite, głodzone i pozbawione godności. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że musiało ponosić konsekwencje błędów popełnionych przez dorosłych. Było ofiarą własnego pochodzenia, a w zasadzie pochodzenia swojej matki, która wbrew swej woli została wykorzystana przez dziedzica. Historia Anieli jest smutna. Dziecko, które zaznało tak niewiele miłości, które całe życie czuło się niechciane i samotne, wyrosło na kobietę, której los nie oszczędzał. Myślę, że autorce udało się bardzo drobiazgowo ukazać wszystko to, co działo się z dziewczyną, jej emocje, jej egzystencję w poczuciu braku szansy na szczęście. Czytając "Anielę" w mojej głowie cały czas pojawiało się pytanie, czy można wyssać z mlekiem matki błędy przez nią popełniane? Czy istnieje możliwość, aby los działał jak kserokopiarka, powielając mechanizmy ludzkich zachowań...?

To co osobiście najbardziej mnie urzekło w "Anieli", to tło całej historii, kreacja bohaterów, aż wreszcie klimat epoki, który udało się uchwycić Izabeli Krasińskiej na kartach tej książki. Aby zachować realizm pokusiła się nawet na gwarę, którą mówią bohaterowie. Autorka barwnie kreśli swoją opowieść wprowadzając czytelnika w życie społeczno - obyczajowe mieszkańców wsi z początków XX - wieku. Przedwojenne życie niczym nie przypomina tego po wybuchu II wojny światowej. I chociaż historia pełni w książce ważną rolę, to jest jedynie tłem, stanowi ramy czasowe, w których Izabela Krasińska osadziła swoją opowieść. Autorka bardziej skupiła się na pokazaniu blasków i cieni życia codziennego, panujących zwyczajów, zarówno tych związanych z radosnymi chwilami z życia mieszkańców Tęczowa jak ślub i wesele, jak i wierzeń i obrządków związanych z pochówkiem zmarłych. 
Podsumowując:

"Aniela" to wzruszająca opowieść, która na pewno wywoła łzy na niejednej twarzy. Pokochają ją miłośniczki książek obyczajowych, w których mamy do czynienia z wiernie odtworzonym tłem społeczno - obyczajowym. To opowieść o trudnych relacjach międzyludzkich, a przede wszystkim o kobietach, które musiały zmagać się z tym co zgotował im los: utrata dziecka, bezpłodność, przemoc fizyczna, a nawet konwenanse, które stawiały je w gorszej pozycji niż mężczyzn. Jestem bardzo ciekawa kto będzie bohaterką kolejnego tomu serii "Matki i córki". Polecam! 

Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i objęcia książki patronatem medialnym dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Czwarta Strona.  

https://www.facebook.com/izabelamkrasinska/


Komentarze

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana