"Dama ze szmaragdami" - Paulina Kuzawińska

Każdy człowiek jest dla nas zagadką, dopóki los nie zagrozi odebraniem mu wszystkiego, co - świadomie lub nie - kochał. Wówczas okazuje się, do czego naprawdę jest zdolny". 
Po świetnej "Damie z wahadełkiem" byłam bardzo ciekawa czy autorka ponownie mnie zachwyci. Jak wypadła w moich oczach "Dama ze szmaragdami"?

(...) Pewnej burzowej nocy w starej rodowej posiadłości niespodziewanie umiera młoda dziewczyna. Czy śmierć Claire ma jakiś związek z olejnym portretem, do którego pozowała? A może zadziałała legendarna klątwa związana z pięknym szmaragdowym naszyjnikiem, również uwiecznionym na obrazie?
Młoda arystokratka Madeline Hyde próbuje odkryć przyczynę śmierci ukochanej przyjaciółki. Zagłębia się w gąszcz niebezpiecznych tajemnic, które zdają się coraz mocniej oplatać Dwór pod Cisami i jego mieszkańców.
Pierwsza "Dama" skradła moje serce. Dlatego z dużą ciekawością sięgnęłam po kolejną. Od początku dałam się porwać tej klimatycznej powieści stworzonej przez Paulinę Kuzawińską. To była w moim odczuciu jedna z tych książek, którą chce się skończyć, bo tak jesteśmy ciekawi co się wydarzy, a jednocześnie nie chcemy dotrzeć do ostatniej strony, bo tak dobrze się ją czyta, że zwyczajnie żal nam jest się rozstawać z bohaterami. W kolejnej książce poznajemy bliżej przyjaciółkę Madeline Hyde, znanej z "Damy z wahadełkiem", która niedługo ma wyjść za mąż za swojego "księcia z bajki". Jednak w Dworze pod Cisami, rezydencji narzeczonego, z Claire Evans dzieje się coś niedobrego. Dlatego kobieta prosi Madeline, aby ta towarzyszyła jej w ostatnich dniach przed uroczystością. Nie spodziewa się jednak, że będą to jej ostatnie dni życia...
W tej części na pierwszy plan wysuwa się wątek sensacyjny. Tajemnicza śmierć młodej kobiety, wyraźna niechęć jej niedoszłej teściowej, stary malarz, który miał sportretować młodą kobietę w rodzinnym naszyjniku ze szmaragdami i klątwa, która być może ciąży nad kobietami z rodu Verinder. To wszystko stało się przyczynkiem do rozważań, jakie pojawiają się w trakcie lektury. Mój umysł pracował na pełnych obrotach i cały czas snułam domysły, kto tez może stać za tą niespodziewaną śmiercią młodej dziewczyny. Przyznaję, że intryga jaką wymyśliła autorka mnie zaskoczyła, a co więcej przypadła mi do gustu, bo była taka nieco bajkowa, idealnie wpasowana w realia epoki, w których toczy się akcja. 
Wiele osób mówiło mi, że "Dama ze szmaragdami" jest lepsza od swojej poprzedniczki. Ja pozwolę się jednak nie zgodzić. Mimo że książka bardzo mnie wciągnęła, to jestem odrobinę rozczarowana samym zakończeniem, które w moim odczuciu było trochę, mówiąc kolokwialnie, przekombinowane. Co nie zmienia faktu, że całość historii oceniam bardzo pozytywnie.
 Podsumowując:

Bardzo podobała mi się kolejna "Dama" i mam nadzieję, że autorka zabierze nas jeszcze kiedyś w świat sensacji w stylu retro. Niesamowity klimat, złożoność zagadki jaką mamy za zadanie rozwiązać, oddanie realiów epoki i ciekawa historia, która wciąga od pierwszej strony - ja polecam i zachęcam Was do zapoznania się z obiema książkami Pauliny Kuzawińskiej. Choć można je czytać osobno, sugeruję jednak zacząć od "Damy z wahadełkiem". To umożliwi Wam lepsze zrozumienie postaci Madeline Hyde. 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Lira.
https://www.facebook.com/WydawnictwoLIRA/

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana