"Pamiętnik szeptuchy" - Dorota Gąsiorowska [PRZEDPREMIEROWO]
Życie jest łatwe dla tych, którzy przyjmują je prosto, nie zagłębiając się zbytnio w uczucia. Lecz gdy chcesz je przeżywać świadomie, trzeba liczyć się z tym, że może się okazać bardzo skomplikowane (...)".Po książki Doroty Gąsiorowskiej mogę sięgać w ciemno. Czy pierwszy tom nowej serii przypadł mi do gustu?
Chropowata niebieska okładka, ledwie widoczny rysunek jaskółki i jedno słowo: Milda.
Natasza nie ma pojęcia, dlaczego siwa zielarka Salma podarowała jej ten stary pamiętnik. Wręczając go, szeptucha powiedziała tylko: „Kiedy nadejdzie właściwy czas, zrozumiesz”.
Natasza nie planowała tej podróży. Chciała jedynie na moment wyrwać się ze stolicy, zapomnieć o toksycznej pracy i apodyktycznej matce. Ale od zagadkowego spotkania w leśnej chacie na Podlasiu dziewczyna widzi, że w jej życiu więcej jest pytań niż odpowiedzi.
Czy szeptucha rzeczywiście zna ją lepiej niż ktokolwiek inny? I skąd bierze się ta szczególna nić porozumienia łącząca Nataszę z poznanym przypadkiem Joachimem? Czy Aleks, który od początku wydawał jej się kimś wyjątkowym, pozwoli jej wytłumaczyć dwuznaczną scenę, jakiej był świadkiem?
Tymczasem zbliża się święto przesilenia. W tym pełnym magii dniu, gdy nad wodami palą się ogniska, wszystko może się wydarzyć…
Natasza nie ma pojęcia, dlaczego siwa zielarka Salma podarowała jej ten stary pamiętnik. Wręczając go, szeptucha powiedziała tylko: „Kiedy nadejdzie właściwy czas, zrozumiesz”.
Natasza nie planowała tej podróży. Chciała jedynie na moment wyrwać się ze stolicy, zapomnieć o toksycznej pracy i apodyktycznej matce. Ale od zagadkowego spotkania w leśnej chacie na Podlasiu dziewczyna widzi, że w jej życiu więcej jest pytań niż odpowiedzi.
Czy szeptucha rzeczywiście zna ją lepiej niż ktokolwiek inny? I skąd bierze się ta szczególna nić porozumienia łącząca Nataszę z poznanym przypadkiem Joachimem? Czy Aleks, który od początku wydawał jej się kimś wyjątkowym, pozwoli jej wytłumaczyć dwuznaczną scenę, jakiej był świadkiem?
Tymczasem zbliża się święto przesilenia. W tym pełnym magii dniu, gdy nad wodami palą się ogniska, wszystko może się wydarzyć…
Rzeczywistość czasem bardzo nam doskwiera. Mamy ochotę uciec od codzienności do świata, w którym króluje natura i... magia. A gdyby tak można było od ręki przenieść się w takie miejsce? Niczym przez drzwi magicznej szafy znaleźć się oto w naszej wersji Narnii? Myślę, że każdemu z nas taka podróż jest potrzebna. A dla mnie to kwintesencja pasjonującej lektury.
Nowa książka Doroty Gąsiorowskiej przenosi nas na Podlasie, gdzie młoda dziewczyna - Natasza przypadkiem trafia na szeptuchę Salmę. Ale czy na pewno jest to zupełny przypadek? A może... a może te dwie postaci coś łączy? Dziewczyna czuje irracjonalną więź z tym miejscem i spotykanymi tam osobami. Jednak nie przypuszcza, że droga, na którą wkroczyła zupełnie przypadkiem, stanie się ścieżką, którą podąży, aby odkryć tajemnice przeszłości i sekrety swojej rodziny...
Wielokrotnie pisałam, że książki Doroty Gąsiorowskiej mają niepowtarzalny klimat. Dzięki jej opowieściom czytelnik przenosi się w zupełnie inny wymiar. Zatraca się w wykreowanej przez nią rzeczywistości i zapomina o swojej własnej. Jej powieści są niczym baśnie, choć nie mamy w nich do czynienia z magicznymi postaciami czy stworami rodem z pradawnych opowiadań. Współcześni bohaterowie, trudne życiowe dylematy, a to wszystko osnute mgłą tajemniczości.
"Pamiętnik szeptuchy" pachnie ziołami. Otula aromatem, który wydobywa się przez drzwi starej chaty Salmy. Uwiera niczym wykrochmalona koszula i siennik, na którym przyszło spędzić pierwszą noc głównej bohaterce w chacie staruszki. A to wszystko jest tak fascynujące, że z zapartym tchem śledzimy poczynania poszczególnych bohaterów. Niespieszna fabuła podkreśla ten wyjątkowy klimat, a czytelnik zanurzony w lekturze po przysłowiowe uszy, cały czas próbuje sam dotrzeć do rozwiązania zagadki, zupełnie jakby chciał wyprzedzić autorkę, która już na samym początku książki zasiała w nim ziarnko niepewności i ciekawości.
Podsumowując:
Nowa powieść autorki mnie zaczarowała. Pochłonęła bez reszty i tak mi żal, że to już koniec... Jednak "Pamiętnik szeptuchy" to nie tylko pasjonująca podróż w świat bohaterów, ale także opowieść o trudnych rodzinnych relacjach. O przeszłości, która dopomina się, aby pozamykać niezałatwione sprawy. Aby żyć z najbliższymi w zupełnej szczerości, bo podzielenie się bólem i traumatycznymi doświadczeniami z tymi, których kochamy najbardziej, może stanowić dla nas wyjątkowy lek, który pozwoli zacząć życie od nowa bez ciążącego dotąd bagażu trosk. Piękna, klimatyczna, okraszona słowiańskimi wierzeniami i osnuta tajemniczą mgłą opowieść, która na myśl przywodzi dzieciństwo, piękne baśnie, klechdy i podania, które mogły być opowiadanie lub czytanie przez nasze mamy czy babcie. Do tej pory "czuję" zapach ziół i ekscytujący głód tajemnicy, który został tak cudnie zaspokojony. Mam apetyt na więcej i dlatego tak cieszy mnie fakt, że będzie ciąg dalszy serii Dni mocy.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Znak Między Słowami.
Komentarze
Prześlij komentarz