"Miłość jest warta wszystkiego" - Agnieszka Jeż

Więc szukamy miłości. (...) Wyruszamy na wyprawę. Rozglądamy się i nawołujemy. Czasem towarzyszy nam cisza. Czasem się mylimy, nie wiemy, czy słyszymy nasze echo, czy odzew".
Książki z historią w tle należą do moich ulubionych. Czy Agnieszce Jeż udało się mnie zauroczyć?

Upalne lato 1939 roku. Na horyzoncie wojna – nieprzewidywalna, mroczna. Ale teraz jeszcze słońce i jego spojrzenie: błękitne, gorące, jedyne.
Sara Flinkierówna zakochuje się w Janie Górskim, to miłość zrodzona z przypadku. Łączy ich potężne uczucie, dzieli wszystko inne – ona jest Żydówką z dostatniego domu, on – biednym lekarzem, Polakiem.
Gorący sierpień, współcześnie. Anna Matkowska nie wierzy już w szczęśliwy traf, szuka drugiej połówki na portalu internetowym. Poznaje Marcina Zielińskiego, który w rzeczywistości okazuje się jeszcze cudowniejszy niż w wirtualu. Pcha ich ku sobie szalona miłość i wszystko inne – są dla siebie stworzeni.
Dwie historie, pozornie bez związku, a jednak losy ich bohaterów się przetną, a na jaw wyjdzie wstrząsająca prawda. Co zrobić, gdy okaże się, że całe życie było zbudowane na kłamstwie?
Opowieść o wielkiej sile miłości – ratującej i niszczącej, zmuszającej do najtrudniejszych wyborów. To także historia o tym, jak wybory poprzednich pokoleń wpływają na nasze życie.
Czy miłość jest warta wszystkiego – i śmierci, i życia?
Kiedy przeczytałam opis najnowszej książki Agnieszki Jeż wiedziałam, że to będzie powieść dla mnie. Miłość praktycznie niemożliwa i wojna w tle. I nie pomyliłam się. Autorka kreśli swoją historię niespiesznie, sukcesywnie zdradzając czytelnikowi poszczególne elementy układanki, która w zakończeniu zostanie rozsypana jak domek z kart. Dlaczego? Bo niespodziewanie zbacza ona z wydawałoby się obranego toru i serwuje nam pewnego rodzaju twist, na który być może wielu nie będzie przygotowanych. Jak również na to, że będzie ciąg dalszy...
Akcja w powieści "Miłość warta wszystkiego" toczy się naprzemiennie. Przeszłość ukazuje niełatwe życie młodej Żydówki, którą los dość niespodziewanie łączy z Polakiem. Ich uczucie rozwija się pomału i trochę nieśmiało. Zupełnie tak, jakby obawiali się, że miłość może się skończyć, zanim całkiem rozkwitnie. Być może dlatego nie czułam tego uczucia. Było ono dla mnie zachowawcze i wynikało chyba bardziej z potrzeby bliskości drugiego człowieka, która w czasach, w których przyszło im żyć, była ogromna. Tak jak przyjaźni, która w tej historii odgrywa niebagatelną rolę. I właśnie ta relacja, między dwoma kobietami, była dla mnie o wiele bardziej interesująca. Tu czuć było różne emocje i z ciekawością śledziłam związany z nią rozwój wydarzeń.    
Teraźniejszość to opowieść o miłości dojrzałej, między dwojgiem ludzi, którzy mają już na swoim koncie sukcesy zawodowe i chcą ułożyć sobie życie we dwoje. I tutaj ta miłość współczesna też była dla mnie taka... sucha. Nie czułam, aby między bohaterami iskrzyło, nie miałam wrażenia, wbrew tego, co sami uważali, że są sobie przeznaczeni. Być może zbyt duża ze mnie romantyczka, ale zwyczajnie zabrakło mi tego czegoś. Czegoś, dzięki czemu czujemy emocje towarzyszące dwójce zakochanych osób.
Podsumowując:
 
Spod pióra Agnieszki Jeż wyszła przejmująca opowieść o losach ludzi w dwóch, zdawałoby się odrębnych, rzeczywistościach. O tych żyjących w czasach wojennej zawieruchy, ograbionych z możliwości życia tak, jak sami by pragnęli, a nawet szansy wyboru swojej drugiej połówki. To też historia przyjaźni, która została wystawiona na ciężką próbę. Czy wyszła z niej zwycięsko? Ale także powieść o ludziach żyjących współcześnie, którzy próbują ułożyć sobie życie, nieświadomi tego, co niesie ze sobą przeszłość ich rodzin. I dla mnie najciekawszym wątkiem był właśnie ten dotyczący rodzinnych relacji i tego, jak decyzje podjęte przez naszych przodków mogą mieć ogromny wpływ na nasze obecne życie, a także na to, jacy jesteśmy. To rodzina i więzy krwi nas kształtują. "Możemy się zmienić, jeśli zrozumiemy te mechanizmy. I to jest długa praca nad sobą - rozplątywanie nitek uwarunkowań i plecenie nowej rzeczywistości".  

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Filia.  

https://www.facebook.com/WydawnictwoFILIA/

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana