"Kilka słów o miłości" - Tomasz Kieres [PRZEDPREMIEROWO]
Powiedzieć, że się kogoś kocha, i naprawdę to czuć jest pewnie jedną z najtrudniejszych rzeczy na świecie".
Karolina i Szymon są przyjaciółmi. Zawsze mogą na
siebie liczyć. Ona jest w szczęśliwym związku, a on nie wierzy w miłość,
wikłając się w liczne romanse, lecz nie szukając nikogo na stałe. Gdy
spotyka siostrę Karoliny, niepokorną Weronikę, sądzi, że oboje patrzą w
tym samym kierunku. W końcu jednak życie stawia przed nimi swoje
ograniczenia i Szymon musi wybrać między wygodnym związkiem z Weroniką,
rodzącą się miłością do Karoliny, a wolnością, która, jak sądził, jest
jego wyborem.
Czy jest to jednak wyłącznie jego decyzja? Czy dwie kobiety, które los
postawił na jego drodze, nie mają nic do powiedzenia? Czy wielka miłość
zawsze pozostawia po sobie zgliszcza i złamane serca?
Fascynująca historia o miłości, przyjaźni i trudnych wyborach, które życie stawia przed każdym z nas.
Czytając książki Tomasza Kieresa zawsze się zastanawiam: jak on to robi? Jak udaje mu się oddać kobiece emocje tak trafnie. Bo choć głównymi bohaterami jego powieści są głównie mężczyźni, to kobiety grają w nich równoważne skrzypce. To być może dziwne, że nie zastanawiam się nad tym, jak autorkom udaje się wykreować męskiego bohatera. Dzieje się tak być może dlatego, że wydaje mi się, iż Tomasz Kieres niczym wirtuoz gra na emocjach. Dotyka trudnych tematów, a jego najnowsza książka wydaje mi się najbardziej wymagająca, jeśli o emocje chodzi.
Czytając "Kilka słów o miłości" robiłam sobie przerwy. Pozornie lekka powieść obyczajowa o ludziach, którzy przypadkowo połączył los skrywa w sobie drugie dno, które porusza temat braku miłości i poczucia własnej wartości, które mają swoje zakorzenienie w dzieciństwie i determinują to, jacy jesteśmy jako dorośli ludzie. Tak trudno jest ukształtować siebie na nowo, uwierzyć, że jest się wartym tego wszystkiego dobrego, co nas spotyka, jeśli w najwcześniejszych latach naszego życia ktoś wpoił nam coś zupełnie odmiennego, nie nauczył nas czym jest miłość. To wszystko powoduje, że musimy stworzyć siebie na nowo, ulepić siebie, "próbując wstawić swoje własne elementy, które zawsze były spychane przez oczekiwania innych". Tylko czy ta kreacja jest prawdziwym JA? Czy może jest tylko zwykłym tworem, duchem, który żyje po to, aby jedynie przemykać przez kolejne dni, realizując wizję siebie widzianą oczami innych...?
Podsumowując:
"Kilka słów o miłości" to powieść, która zmusza do refleksji. Nad samym sobą, nad tym czy nasze życie, w jego obecnym kształcie, jest naprawdę tym, czego oczekiwaliśmy, do czego dążyliśmy? Czy to właśnie jest szczęście...? To także opowieść o mężczyźnie, który żył z przekonaniem, że musi być taki, a nie inny, aby spełnić czyjeś marzenia, aby stać się idealnym partnerem, przyjacielem, aby kochać kogoś, bo ten ktoś na to zasługuje. Nie dla siebie... Wyparł swoje prawdziwe uczucia i pragnienia, aby żyć dla innych i według ich oczekiwań. O przeszłości, od której trudno jest uciec, nawet jeśli wydaje nam się, że zamknęliśmy za nią szczelnie drzwi.To również romantyczna historia o miłości, a także o tym, że każdą historię można napisać od nowa. Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz