"Sztuka dawania prezentów" - Anna Szczęsna [PRZEDPREMIEROWO]

  

Ludzie nigdy nie powinni być sami. Najcenniejsze są przyjaźń i miłość, czasami zwykła sympatią, zauważenie i otwarcie się na drugiego człowieka".

Czasem świąteczną atmosferę można poczuć nawet jesienią. Ważne, aby trafić na odpowiednią historię...

Boże Narodzenie spędzone w ogromnym domu z bali, tuż nad brzegiem jeziora… Kto by przypuszczał! A wszystko za sprawą tajemniczego listu od babci, który Amelia otrzymuje pewnego grudniowego popołudnia.
Na prośbę owdowiałej babki cała rodzina przyjeżdża do otoczonego malowniczym lasem drewnianego domu, by wspólnie spędzić święta i sylwestrową noc. Odcięci od świata i skazani na swoje towarzystwo, początkowo sceptycznie odnoszą się do pomysłu nestorki rodu, traktując go jako fanaberię starszej, samotnej kobiety. Skłócone od lat siostry nie mogą nawiązać nici porozumienia, a atmosfera gęstnieje niemal z godziny na godzinę.
Tymczasem Lucyna dopina na ostatni guzik świąteczne przygotowania, zastanawiając się, jak wyjawić zebranym w domu nad jeziorem najbliższym wstydliwy sekret jej zmarłego męża. Chce, aby skonfliktowane córki wreszcie się pogodziły i zrozumiały, że największą wartością jest rodzina. Najwyższy czas pogodzić się ze stratą, oczyścić atmosferę i rozprawić się ze wszystkimi mrocznymi tajemnicami.
Po drugiej stronie jeziora, w zaniedbanej chatce mieszka mężczyzna, który od wielu lat żyje sam, nie mogąc pogodzić się z przedwczesną śmiercią ukochanej żony. Za jedynego towarzysza ma psa Barona. W chwili, w której zostaje zatrudniony do opieki nad domem z bali i przygotowania wszystkiego na przyjazd córek pani Lucyny z dziećmi, losy samotnego mężczyzny ściśle splatają się z losem starszej pani. 

Rodzina to fundament naszego poczucia bezpieczeństwa. Osoby, które są obok i wspierają nas w trudnych momentach. To synonim miłości i ciepła, więź, która jest silniejsza niż wiele innych. Która kształtuje nas i wpływa na to, jacy jesteśmy, jakimi wartościami się kierujemy, w co wierzymy... A jednak zdarza się, że nawet z najlepszej rodzinie dzieje się coś, co rzuca cień, który niczym noc pochłania wzajemną troskę i wsparcie. Coś, co sprawia, że najbliższe osoby, zamiast trwać ramię w ramię, stają przeciwko sobie. Czasem powodem są wzajemnie niesnaski, a czasem wydarzenia, które nie zawsze są tak bardzo wyczekiwane jak świąteczne prezenty...

Anna Szczęsna stworzyła refleksyjną opowieść, która nie od razu wprowadza nas w świąteczny nastrój. Wydarzenia z przeszłości zaczynają mocno mieszać w życiu bohaterów i mącić zbudowany przez lata spokój. Autorka utkała historię, która pokazuje, że w życiu możemy spodziewać się niespodziewanego, a z niektórymi przeszkodami przyjdzie nam się zmierzyć czasem w pojedynkę... Nawet takimi, które bolą najbardziej. Które burzą wizerunek ukochanej osoby, tak skrzętnie skrywany i hołubiony przez lata... A mimo to jest nadzieja. Nadzieja na to, że ten wyjątkowy czas, jakim jest okres Bożego Narodzenia, może sprawić cuda. Może pogodzić zwaśnionych członków rodziny, niejako zmusić do współpracy w dobrej wierze i dla ważnego, wspólnego celu. Który otwiera oczy, ale i serca na drugiego człowieka. Daje nam moc tolerancji i zrozumienia innych, bo przecież nie wszystko postrzegamy tak samo. "Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia", a niewypowiedziany żal może przez lata się rozrastać. Dlatego tak ważne jest, aby znaleźć to, co naprawdę ważne i piękne. A nade wszystko potrafić się otworzyć na kogoś, kto być może właśnie teraz potrzebuje naszej obecności. Kogoś, kto pod maską obojętności skrywa samotność, która tak bardzo mu doskwiera. Przecież w tym wyjątkowym czasie nikt nie powinien być sam.


Podsumowując:

W tej ciepłej i refleksyjnej historii autorka pokazała, że z każdego, nawet najtrudniejszego impasu w naszym życiu, można wyjść obronną ręką, jeśli obok jest ktoś bliski. Stworzyła opowieść, która otula swą wrażliwością, i która uświadamia, że tajemnice, które nieproszone wychodzą na światło dzienne, choć pozornie trudne do przyjęcia, można przekuć w coś dobrego. Coś, co potrafi scalić rodzinę, pogodzić jej zwaśnionych członków i oczyścić gęstą atmosferę, której sprawcą są niewypowiedziane żal i ból. Wreszcie to opowieść o sile rodziny, której miłość i wsparcie są tym najważniejszym prezentem. I o Świętach, których wyjątkowa magia potrafi roztopić nawet najbardziej zmarznięte serca, skute lodem samotności. Polecam!

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
https://www.facebook.com/kobiece/
 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana