„Gościniec” - Kasia Bulicz - Kasprzak [patronat medialny NIEnaczytana]

 

Ludzkie języki są jak noże, ostrzone na najlepszych kamieniach szlifierskich, zadają rany głębokie i bolesne, które goją się trudno albo i wcale".

Po "Skrawku pola" niecierpliwie czekałam na ciąg dalszy sagi Kasi Bulicz-Kasprzak. Czy podobał mi się bardziej niż pierwszy tom?

Kolejny, po "Skrawku pola", tom wiejskiej sagi, przedstawiającej autentyczne losy chłopskich rodzin, inspirowanej opowieściami bliskich i wspomnieniami autorki.
Dom rodzinny powinien być bezpieczną przystanią, zdarza się jednak, że jest zupełnie inaczej. Z taką sytuacją niełatwo się zmierzyć dorosłemu, a co dopiero dziewczynce z wiejskiej chałupy. Bo choć wokoło zawsze będą oczy, które widzą, to rzadko znajdą się uszy gotowe do słuchania, a tym bardziej ręce chętne do pomocy.
Wojna zmieniła świat, ale czy na lepsze? Po odzyskaniu niepodległości życie w Tynczynie toczy się dalej, ze wszystkimi jego trudami i radościami. Ciężka praca, śluby, zdrady, ucieczki. Starzy ustępują miejsca młodym, a ci, obiecując sobie, że będzie inaczej, popełniają te same błędy, co ich matki i ojcowie.

Wieś kojarzy się z pięknem przyrody, ze spokojem, z pewnego rodzaju sielskością i oddechem od trudów codzienności. Jednak wieś to także społeczność, która się zna. Każdy wie prawie wszystko o każdym, a wszelkie plotki rozchodzą się z szybkością błyskawicy. Zwłaszcza wtedy gdy, tak jak w powieści Kasi Bulicz-Kasprzak, na straży wszelkich nowinek stoi niejaka Pomiechowska. Żadne potknięcie, nagłe wzbogacenie się, zdrada małżeńska się nie ukryją. A jednak prawdziwej ludzkiej tragedii zdaje się nikt nie dostrzegać. Na odgłos podnoszonej i opadającej pięści sąsiedzi są głusi, ich oczy zachodzą bielmem pozornej niewiedzy...

W najnowszym tomie sagi autorka zaprasza ponownie do Tynczyna. A jednak to historii swojej ciotki-babki Malickiej poświęca najwięcej uwagi. Czytelnik ma okazję poznawać jej losy, od małej dziewczynki, która przeglądając się w lusterku, nie wiedziała, że będzie to dla niej prorocza wróżba. Niestety niekorzystna. Wówczas bowiem wierzono, że jeśli w piątkowy wieczór panna popatrzy w lustro, może zobaczyć diabła. A jeśli dodatkowo je, tak jak nasza bohaterka, jabłko, to dostanie go za męża. Nikt nie podejrzewał, że przystojny Marian okaże się jej życiowym partnerem i... katem. Losy Malickiej stanowią przykład na to, jak w ludziach jest wiele hipokryzji. Dostrzegają to, co może stać się przyczynkiem do plotek, ale nie chcą ingerować w przemoc domową, która ma miejsce w czterech ścianach i często może prowadzić do tragedii. Krystyna w swoim życiu przeżyła wiele, ale cały czas podnosiła się po upadku. Jej przejmująca historia chwyta za serce, wielokrotnie budzi sprzeciw wobec ludzkiej ignorancji i bezduszności. Bunt wobec losu, że zesłał tak wiele złego na jedną osobę.

Po wojnie wieś zdaje się nie zmieniać. Ciężka praca, walka o każdy dzień — to dla wielu chleb powszedni. Kolejne pokolenia pojawiają się na świecie, stare odchodzą w cień i zapomnienie, choć poczynania niektórych wciąż zbierają pokłosie wśród ich potomków. Fortuna kołem się toczy, rozdzielając „dary" nierówno mieszkańcom wsi. Niektórym dzieciom przyjdzie szybciej dorosnąć i zmierzyć się z wyzwaniami dnia codziennego. Z samotnością, egoizmem rodziców i brakiem wsparcia. Będą wśród nich tacy, którzy nie dadzą sobie rady, ale i tacy, którym los i dobre dusze będą sprzyjać w walce o lepszą przyszłość.

Podsumowując:

„Gościniec” wciąga czytelnika w wir wydarzeń, zabierając go do świata bohaterów znanych z poprzedniego tomu, ale i nowych, których losy angażują od pierwszej strony. Autorka okrasiła fabułę przepisami, które nawiązują do profesji jej ciotki-babki, której poświęciła w głównej mierze swoją najnowszą powieść. Książka traktuje o życiu małej wsi, o zaściankowości jej mieszkańców, ale przede wszystkim o kobiecej sile, która, choć wyśmiewana, a nawet będąca czymś niestosownym w tamtych czasach, zdaje się dla niektórych z bohaterek ich jedynym orężem. Walka o dobro swoje i najbliższych, wbrew wszystkim i wszystkiemu może zwiastować zmiany, jakie nadejdą wraz z upływem czasu. Kobieta nie będzie już tylko własnością mężczyzny, spełniającą obowiązek małżeński, ale jednostką, która ma swoje własne zdanie i odwagę, aby zmieniać rzeczywistość. Polecam!

Książkę możecie zamówić tutaj: KLIK

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka.


https://www.facebook.com/Proszynski/


 

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana