"Jesteś wszystkim, czego pragnę" - Katarzyna Misiołek

 

Kiedy kobieta zamknie na mężczyznę serce, cała reszta również przestaje dawać radość".

Po książki Katarzyny Misiołek sięgam w ciemno. Czy tym razem również mnie urzekła?

TAMTEN UPALNY KONIEC LATA OBOJE ZAPAMIĘTAJĄ NA DŁUGO…
Carla w środku nocy odchodzi od męża i nie oglądając się za siebie, pod wpływem spontanicznej decyzji, wsiada do pociągu do Warszawy.
Michał, chirurg, niespodziewanie traci wszystko, dowiadując się o czymś, co wywraca do góry nogami jego dotychczasowe życie. Nie znają się, jednak los sprawi, że na siebie wpadną. Oboje są w trudnym momencie, zamknięci na drugiego człowieka i ostrożni. Jednak miłość otwiera nawet najbardziej zlęknione serca. Zakochują się w sobie niespodziewanie, chociaż wciąż boją się zranienia.
Ona jest zagubiona w obcym mieście, on nie do końca wierzy w dobre zakończenia. W końcu jednak pojmuje, że nie potrafi przestać o niej myśleć.  


To, co pierwsze nasunęło mi się po lekturze najnowszej powieści Katarzyny Misiołek to to, że jest inna niż dotychczasowe. I to wcale nie dlatego, że powstawała w czasie pandemii, chociaż miało to na nią pewien wpływ, ale o tym za moment. „Jesteś wszystkim, czego pragnę” różni się od wcześniejszych, znanych mi książek autorki, gdyż podczas lektury miałam wrażenie, że zmieniła ona front i chce przekonać czytelnika, że ot ma przed sobą kolejną, zupełnie zwyczajną historię o miłości. I powiem szczerze, że początkowo dałam się nabrać. Dopiero patrząc na nią całościowo, dotarła do mnie ukryta między wierszami, wartość. Gdybym użyła w kontekście tej historii słowa „lżejsza”, to byłoby to poniekąd przekłamanie. Bo o ile takie wrażenie robi okładka oraz (pozornie) ogólny przekaz powieści, to wgryzając się w fabułę, można dostrzec coś więcej. Jest to  bowiem opowieść o zamknięciu, rozumianym w wielu znaczeniach tego słowa. Uwięzieniu w nieszczęśliwym związku, a tym samym zamknięciu na świat i ludzi, co jest wywołane traumatycznymi przeżyciami. Sekretami niedostępnymi dla otoczenia, ukrytymi w czterech ścianach, które powodują, że rodzi się przekonanie, że oto utknęliśmy w patowej sytuacji, z której nie ma wyjścia. Do momentu, w którym dojrzejemy do tego, żeby odciąć tę toksyczną pępowinę. Również o niewiedzy i ułudzie, która pozwala nam trwać w beztroskim przekonaniu, że nasze życie jest idealne, że mamy wszystko to, o czym zawsze marzyliśmy. Aż ktoś brutalnie przebije tę mydlaną bańkę pozorów...

Przyznaję, że byłam pełna obaw, kiedy przeczytałam, że autorka wykorzystała w książce motyw pandemii. A jednak udało się jej z tego zrobić swoistego rodzaju „atut”, jakkolwiek abstrakcyjnie to brzmi. Pokazała bowiem, że także wtedy, kiedy odebrano nam wolność, możliwość wyboru, zdrowie, prawo stanowienia o sobie, poczucie bezpieczeństwa, to nie jest to przeszkodą dla miłości. Bo nawet na tak trudnym gruncie, może ona wykiełkować. Fakt, że autorka wplotła ten temat w swoją powieść, ma jeszcze jeden „plus” - sprawia, że problemy bohaterów oraz oni sami, wydają się nam bliżsi.

Katarzyna Misiołek stworzyła opowieść, która, mimo że odbiega od wcześniejszych jej autorstwa, które miałam okazję czytać, to zachowała swój pisarski pazur. Nakreślone przez nią problemy są pokazane w sposób wiarygodny, zdają się opisem prawdziwego życia, a nie jedynie wynikiem wyobraźni autorki. Do przedstawionych w powieści problemów podeszła z dużą wnikliwością oraz wrażliwością, unikając wyolbrzymiana dramatu głównej bohaterki, przyjmując tym samym rolę obserwatora relacjonującego bieg wydarzeń.

Podsumowując:

Stanowczo „Jesteś wszystkim, czego pragnę” to historia, która zapada w pamięć. Która staje się poniekąd namacalna, a to ze względu na umiejscowienie fabuły w tak bliskim nam teraz czasie. Autorce udało się zachować równowagę między romansem a historią o trudnych przeżyciach, jakie były udziałem bohaterów jej powieści. To opowieść o życiu budowanym od nowa. Pomimo ran, braku zaufania dla miłości i wiary, że można pokochać znów i jeszcze raz. Ale miłość nie pyta. Nie patrzy na to, jaka jest nasza życiowa sytuacja. Po prostu przychodzi nieproszona. I chwała jej za to!

Książkę można zamówić tutaj: KLIK

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Filia.

https://www.facebook.com/WydawnictwoFILIA/

 

 

 

 

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana