"Sidła" - Piotr Kościelny
Świat nie może być idealny. Żeby istniało dobro, musiało istnieć zło. Jest radość i szczęście. Jest też ból i cierpienie".
Piotr Kościelny kolejny raz udowadnia, że jest mistrzem budowania wielowątkowej akcji, która nie zwalnia tempa ani na chwilę.
W tym samym czasie znika kolejna kobieta, ale nikt jeszcze nie wiąże ze sobą obu zaginięć. Gdy w końcu zostają ujawnione zwłoki poszukiwanej, śledczy zwracają uwagę na podobieństwo ze zwłokami wyłowionymi z Odry kilka miesięcy wcześniej.
Wydział zabójstw jest przekonany, że ma do czynienia z seryjnym zabójcą. Rozpoczyna się walka z czasem, która ujawnia szokującą prawdę. Mordercą jest kobieta!
Równocześnie, komisarz Sikora wraca do wątku związanego z łowcą, polującego na pedofilów. Jest przekonany, że podczas sprawy dopuszczono się zaniedbań i źle wskazano winnego….
Gdzie kryje się prawda i jakie tajemnice skrywa zabójczyni?
Brutalne morderstwa, świat przesiąknięty zbrodnią i bohaterowie, których nie chcielibyście spotkać w prawdziwym życiu.
Czy mieliście kiedyś tak, że czytając jakąś książkę, z jednej strony was od niej odrzucało, a z drugiej coś was do niej ciągnęło? Było w niej coś tak fascynującego, że nie potrafiliście przestać jej czytać? Tak właśnie wyglądało moje pierwsze spotkanie z twórczością Piotra Kościelnego i jego „Sidłami”. Spytacie zatem dlaczego? Dlaczego zdecydowałam się przeczytać tę książkę, w końcu na co dzień sięgam po zgoła odmienne gatunki. Po prostu – kierowała mną ciekawość. A że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, to w tym przypadku wszystko się zgadzało. Bo oto wraz z pierwszą przewróconą stroną zstąpiłam do czytelniczego piekła, które pełne było brutalności, naturalistycznych scen przemocy i ludzkiej podłości w pełnej krasie.
„Sidła” to nie jest książka dla każdego. Nie bez kozery na okładce widnieje sygnatura 18+, bo za mroczną okładką kryje się równie mroczna treść. Ta powieść jest popaprana, że użyję tego określenia, ale ono właśnie pasuje mi tutaj najbardziej. Zaskakuje jednak fakt, że w tym „popapraniu” jest metoda, a historia nakreślona ręką Piotra Kościelnego pochłania nas bez reszty. Choć były momenty, że z obrzydzeniem odwracałam wzrok, to jakaś niewidzialna siła nakazywała mi czytać dalej. Brnąć w ten mrok, taplać się w tym bagnie dewiacji i czerpania chorej przyjemności z okaleczania i torturowania drugiego człowieka. I gdyby książka skupiała się tylko na takich scenach, przypuszczalnie odłożyłabym ją zniechęcona fragmentami epatującymi brutalnością w najmroczniejszym wydaniu. Ale nie one były najważniejsze, nie miały za zadanie, moim zdaniem, tylko szokować. Bowiem w całej historii odkrywamy drugie, psychologiczne dno. I właśnie to w głównej mierze zwróciło moją uwagę. Możliwość obserwowania niemal od samego początku tego, jak rodzi się zło, jak jego gen kiełkuje, podsycany kolejnymi tragediami, uzależnieniami, przemocą, a także… niekochaniem. Deficyt uczucia, który z jednej strony, paradoksalnie, był kotwicą, który nakazywał utrzymywanie relacji z osobą, która raniła w najgorszy możliwy sposób, a z drugiej, stanowił niejako argument dla kontynuowania makabrycznej "schedy".
Na początku przeszkadzał mi trochę pióro autora. Krótkie zdania i dosyć surowy styl sprawiały, że lektura wprawdzie przypominała jazdę bez trzymanki, jednak nie po gładkiej szosie, a po „kocich łbach”. Z czasem gdzieś ten dyskomfort się zacierał, bowiem Kościelny osadził akcję w środowisku policyjnym, gdzie konwenanse nie są na porządku dziennym. I tutaj ten język i styl pasowały idealnie. Podkreślały autentyczność i surowość pracy wydziału zabójstw, którą mogliśmy śledzić od zaplecza.
To, co chyba najbardziej mnie zaskoczyło, czego nie spodziewałam się po lekturze „Sideł” to wielokrotne wybuchy niepohamowanego… śmiechu! Uwielbiam taki humor! Komizm sytuacyjny, zabawne dialogi, takie typowo męskie rozmowy, to jest to, co bardzo lubię. I choć może zabrzmi dziwnie, że akurat na to zwracam uwagę, pisząc o powieści, która skupia się na tak brutalnym fundamencie, to muszę to zrobić, aby podkreślić, jak ciekawie autor to wszystko skomponował. Tam nie ma miejsca na przesadę. Mamy kompilację bardzo mrocznego i ciężkiego thrillera, który może być dla niektórych niełatwy w odbiorze. Znajdziemy tam również naturalistyczne i odpychające obrazy ze spełniania seksualnych, chorych fantazji. Do tego codzienne życie policjantów, ich relacje zawodowe, ale i osobiste, które stanowią uzupełnienie całej historii.
Podsumowując:
Sadystyczne morderstwa, przemoc psychiczna i fizyczna oraz ludzka podłość w najczarniejszym wydaniu – to i o wiele więcej znajdziecie w „Sidłach”. To stanowczo powieść dla ludzi, którzy w książkach lubią mroczne doznania, których nie odpycha naturalistycznie nakreślona fabuła. Którzy potrafią oddzielić prawdę od literackiej fikcji, a także nie boją się zanurzyć w pełnej skrajności i brutalności akcji, która rozwija się w szybkim tempie. Piotr Kościelny ukazuje całą historię z kilku perspektyw, dając czytelnikowi możliwość poznania motywów oprawców oraz strategii dochodzenia do prawdy funkcjonariuszy policji. A to wszystko okraszone nieoczywistym humorem, który dla jednych będzie tutaj delikatnym kuriozum, a dla innych idealnym dopełnieniem tej opowieści i świetną podbudową w fundamencie wiarygodności przedstawionego środowiska.
Książkę możecie zamówić tutaj: KLIK
Materiał promocyjny na zlecenie Skarpa Warszawska.
Komentarze
Prześlij komentarz