"Jestem fanką" - Sheena Patel
Istnieje łatwa miłość i jest nią fanatyczne przypochlebianie się komuś".
"Śledzę w internecie kobietę, która sypia z tym samym mężczyzną co ja".
Bezimienna
narratorka powieści ma obsesję na punkcie żonatego mężczyzny, z którym
sypia, oraz jednej z jego kochanek, która jest internetową influencerką.
Przez pryzmat nierównej i pozbawionej wierności relacji, w której się
znalazła, analizuje skomplikowane więzi międzyludzkie. Rozkłada na
czynniki pierwsze uczucia i zachowania wszystkich osób zaangażowanych w
ten układ i tworzy zaskakujące powiązania między walką o władzę w
romantycznych związkach i we wszystkich innych powiązaniach
międzyludzkich. Serwuje przy tym czytelnikom druzgocącą krytykę mediów
społecznościowych, patriarchalnych heteronormatywnych związków oraz
naszej kulturowej obsesji na punkcie statusu społecznego i finansowego, a
także sposobu, w jaki ten status jest komunikowany innym członkom
społeczeństwa.
W swoim oszałamiającym debiucie Sheena Patel jawi
się jako nowy ważny głos w literaturze, zdolny do oddania na kartach
powieści bogatego wachlarza emocji i wewnętrznych doświadczeń. Seks,
przemoc, polityka, czułość, humor – oto tematy, które w niezwykle
zręczny i oryginalny sposób podejmuje Patel.
Powieść „Jestem fanką” jest bardzo nietypowa. Począwszy od nieszablonowej konstrukcji, obnażającej wiele sfer życia narracji, aż na wstrząsających refleksjach, które docierają do nas z czasem, skończywszy… Bohaterką jest bezimienna kobieta, która w sieci śledzi inną, z którą sypia „mężczyzna, z którym chce być” – jak go nazywa. Czytelnik niejako wkracza do jej świata, poniekąd nawet wczuwa się w jej emocje. Próbuje zrozumieć lub wręcz przeciwnie – czuje zniesmaczenie jej podejściem do życia. Jej pogonią za atencją, która zdaje się najważniejsza. Cenniejsza niż ta prawdziwa codzienność. Ta, która przecież istnieje obok niej poza siecią…
Bohaterka wzbudza w nas ambiwalentne uczucia. Z jednej strony coś na kształt współczucia, że daje się tak wykorzystywać facetowi, dla którego jest jedną z wielu. Że kierowana uczuciem, a może już obsesją, zatraca się w tym związku-nie związku bez reszty. Jest niczym żebrak łaknący choć odrobiny uczucia. I to jest bardzo smutny obraz, który wyłania się z książki Patel. Z drugiej zaś strony, czytelnik czuje złość. Na nią, na świat social mediów, który gdzieś między wierszami obnaża. Niby mamy świadomość pewnych mechanizmów nim rządzących, a jednak pokazanie ich oczami tej kobiety, uderza w nas z całą mocą. Zaczynamy zadawać sobie pytanie, gdzie leży cienka granica między chęcią utrzymania wirtualnej relacji z osobami, które nas obserwują a chęcią „sprzedaży” swojej prywatności, kształtowaniem swojej codzienności pod dyktando trendów i algorytmu. Wszystko byle pozostać na fali… Każdy ma wybór, ale Patel, w moim odczuciu, zdaje się uświadamiać, że niezależnie od tego, po której stronie jesteśmy, chęć zwrócenia na siebie uwagi jest wynikiem pewnego deficytu, który social media mają nam zrekompensować.
„Jestem fanką” to nie tylko wiwisekcja kobiecych emocji, świetnie odmalowany obraz obsesji, która z jednej strony wciąga i fascynuje, a z drugiej, przeraża swoim zasięgiem i ewentualnymi konsekwencjami, do których może doprowadzić przekroczenie pewnych granic. Patel w sposób bezkompromisowy traktuje także o social mediach, sprawach społecznie ważnych takich jak kwestie dotyczące: patriarchatu, seksualności czy wciąż rosnącego konsumpcjonizmu. Wydźwięk powieści poraża, autorka pokazuje w niej bowiem, jak próbujemy się wpasować w oczekiwania otoczenia. Jak tworzą się kolejne marki osobiste, które podążają za potrzebami odbiorców, ale przede wszystkim wymagań narzucanych przez algorytm. Na uwagę zasługuje na pewno bohaterka, która wywołuje w czytelniku mieszane uczucia. Z jednej strony, jest „ofiarą z ludzką twarzą”, a z drugiej, mimo dosyć radykalnych poglądów i świadomości panujących reguł, postępuje niejako wbrew nim. „Jestem fanką” to jedna z ciekawszych fabularnie i konstrukcyjnie książek, jakie miałam okazję ostatnio przeczytać. Historia, która obnaża, ale nie moralizuje; która uświadamia, choć wielu z nas tę świadomość już posiada; która szokuje, choć po głębszym zastanowieniu się możemy dojść do wniosku, że w sumie nic nas w dzisiejszym, toksycznym świecie nie jest w stanie zaskoczyć… Niezwykle ciekawa, inna i dziwna - w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Polecam waszej uwadze.
Komentarze
Prześlij komentarz