"Skradzione dni" - Grażyna Jeromin-Gałuszka - patronat medialny


[...] każda chwila jest dobra, powinna człowieka cieszyć i dawać mu szczęście, nie dlatego, że jest jakaś nadzwyczajna, tylko że trwa i na tym właśnie polega jej piękno".

Skłócona z życiem dziennikarka Kira Dawidow przybywa do Rogożów pod wpływem impulsu, kierowana jedynie wspomnieniem kołysanki z dzieciństwa, w której pobrzmiewała ich nazwa. 

W kamperze, nazywanym pieszczotliwie Charlie, spędza lato na zapomnianym podwórku starego zrujnowanego gospodarstwa, należącego do mieszkającej w pobliżu tajemniczej Marii. Powoli poznaje tragiczną historię tego miejsca, które nagle okazuje się dla niej ważne.
Maria Montero mieszka w niebieskiej chatce pod lasem, ciesząc się każdym dniem, jakby ten miał być dla niej ostatnim. Gdy nagle niemal z dnia na dzień staje się bezdomna, podejmuje najbardziej irracjonalną w tej sytuacji, ale jedyną właściwą decyzję.
W (nie)zwykłych Rogożach, gdzie realizm miesza się z absurdem, gdzie żywi słyszą oddechy zmarłych, Kira Dawidow i Maria Montero budują dla siebie dom na fundamentach starej, opuszczonej, pełnej bolesnych wspomnień chałupy. Charlie, bez którego te dwie połączone więzami krwi kobiety nigdy by się nie spotkały, staje się ich tymczasowym schronieniem. Obie marzą o bezpiecznym miejscu, do którego każdy zmierza, lecz nie każdy tam dotrze.


Są w naszej pamięci wspomnienia, które zagubione, szukają właściwej ścieżki. Tej, która doprowadzi nas do prawdy. Kołaczą się w umyśle, wybrzmiewają w ciszy, a my uporczywie próbujemy nadać im kształt. Zrozumieć, co chcą nam przekazać zatarte przez czas obrazy i dźwięki, które wciąż powtarzamy w obawie, że w końcu znikną i pozbawią nas czegoś, co jest tak wartościowe. Czujemy to całymi sobą tak jak wszechobecną potrzebę, by dotrzeć do źródła. By zrozumieć i dać szansę przeszłości zagościć w naszym życiu…
Grażyna Jeronim-Gałuszka zabiera nas ponownie do wyjątkowego miejsca. Tam czas zdaje się płynie wolniej, a świat zewnętrzny jest wyłącznie wartością dodaną... Do tych łąk zielonych, do tych drewnianych okiennic, do tej przycupniętej, nadgryzionej zębem czasu starej chaty, która wiele lat temu była świadkiem wydarzeń, które zmieniły życie dwóch małych dziewczynek… I to właśnie wieś Rogoże staje się tymczasową przystanią dla Kiry, która na pokładzie swojego kampera o wdzięcznym imieniu Charlie, próbuje ułożyć swoje życie, odnaleźć swoje miejsce na ziemi i odkryć tajemnicę ulokowaną we wciąż brzmiących w jej wspomnieniach dźwiękach kołysanki…
„Skradzione dni” to powieść niespieszna, nostalgiczna, nakreślona z dużą wrażliwością opowieść o dwóch kobietach, które pewnego dnia trafiły na siebie, nie wiedząc, że coś je łączy… Autorka snuje ich historie, które wzajemnie się przenikając, zapadają w serce czytelnika, który zanurza się w nich od pierwszej strony, urzeczony plastycznością języka. To właśnie Rogoże stanowi malowniczą scenerię dla bieżących wydarzeń przetykanych retrospekcjami, które pozwalają nam zrozumieć ich losy. A także dają szansę dostrzec im, jak wiele dla siebie znaczą… 
Nowa powieść autorki to historia wyjątkowej przyjaźni. To opowieść o dwóch życiowych rozbitkach, które poszukują swojego miejsca na ziemi. Przystani, do której mogą dotrzeć, by zacumować na stałe tam, gdzie będą czuły się u siebie. Niezależnie od bagażu zgromadzonych dotąd doświadczeń i trosk, odnajdą do siebie drogę, by odtąd już podążać nią wspólnie.
„Skradzione dni” to powieść na wskroś poruszająca. To mozaika ludzkich losów, błędów, których nie da się już naprawić, straconych szans na to, by odbić się od dna. Opowieść o samotności, o niesprawiedliwości i ludzkiej podłości, która potrafi zniszczyć to, co kiedyś było piękne i nierozerwalne. Przewracając kolejne karty, nie tylko poznajemy przeszłość bohaterek, ale także w naszej głowie zaczyna pojawiać się wiele pytań. Dlaczego nie walczymy o swoje życie, tylko popadamy w marazm, patrząc, jak nie tylko przelewa nam się przez palce, ale także zmierza do nieuchronnej zagłady? Czy miłość nie wystarczy, by wyrwać ukochaną osobę ze szponów nałogu? Czy można być permanentnie szczęśliwym, budować swoje życie na fundamencie zmyślonej historii, która ma ocalić nas od cierpienia? Jak wiele w naszej codzienności jest sytuacji, które zdają się przypadkowe, a w efekcie ratują nas one w najtrudniejszych momentach naszego życia? Tak jak postawione na naszej drodze osoby, które odtąd stają nam się tak bardzo bliskie…

Podsumowując:

Grażyna Jeronim-Gałuszka utkała opowieść, która, mimo iż niesie ze sobą wiele chwil wzruszenia, emanuje ciepłem i nadzieją na to, że nawet jeśli los bywa przewrotny, to wciąż możemy skraść dla siebie z życia to, co najpiękniejsze. Odmalowana na tle spokojnej wsi, która była świadkiem wielu trudnych wydarzeń, historia o ludzkich losach, które, choć przetykane problemami, wypełnione są również małymi radościami, które są w stanie nakryć całunem zapomnienia to, co bolesnego wydarzyło się w przeszłości. Osnuta tajemnicą opowieść o wyjątkowej relacji dwóch kobiet, które nie tylko szukają ostoi i miejsca na ziemi, ale także drogi do zrozumienia siebie. Pięknie napisana, utkana z życiowych metafor, pełna głębi, nostalgiczna historia, którą pokochacie. Jestem o tym przekonana!

Książkę można zamówić tutaj: KLIK
 
 
[materiał sponsorowany przez Prószyński i S-ka] 

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana