"Wiosna przynosi ukojenie" - Karolina Wilczyńska
[...] - Bo kiedy żyje się w zgodzie ze sobą i znajdzie się swoje miejsce na ziemi, cała reszta się układa".
Zatrzymaj się we Wrzosowej Polanie, gdzie budząca się do życia przyroda wita świat intensywnymi zapachami i kolorami, a mieszkańcom daje ukojenie.
Diana stara się zmierzyć z konsekwencjami pożaru, ale jej myśli nieustannie krążą wokół tego, co wydarzyło się między nią a Tobiaszem. Czy powinna o wszystkim powiedzieć przyjaciółce? A może lepiej zapomnieć?
Martyna nie potrafi pogodzić się ze zmianami i zaczyna żałować podjętych decyzji. Z pomocą przychodzi jej Krzysztof. Co z tego wyniknie? Czy dziennikarce uda się wreszcie odnaleźć spokój?
Wiosna to także trudny czas dla Grety. Jej relacje z córką są dalekie od poprawnych, ale obok jest ktoś jeszcze – mała Julka, która ma wreszcie szansę odzyskać babcię.
Wrzosowa Polana to miejsce szczególne, dające kobietom siłę do walki z przeciwnościami losu. Nie brakuje chwil zaskoczenia, wahania czy uczuciowych rozterek. Ale przecież dla każdej z nich w końcu zaświeci słońce.
Martyna nie potrafi pogodzić się ze zmianami i zaczyna żałować podjętych decyzji. Z pomocą przychodzi jej Krzysztof. Co z tego wyniknie? Czy dziennikarce uda się wreszcie odnaleźć spokój?
Wiosna to także trudny czas dla Grety. Jej relacje z córką są dalekie od poprawnych, ale obok jest ktoś jeszcze – mała Julka, która ma wreszcie szansę odzyskać babcię.
Wrzosowa Polana to miejsce szczególne, dające kobietom siłę do walki z przeciwnościami losu. Nie brakuje chwil zaskoczenia, wahania czy uczuciowych rozterek. Ale przecież dla każdej z nich w końcu zaświeci słońce.
Czasem ciężko żyć na własnych zasadach. Pod obstrzałem oczekiwań innych osób, obawiamy się przeciwstawić otoczeniu. Łatwiej się wszak dostosować, wtopić w tłum, podporządkować panującym regułom. Życie pod prąd nie jest łatwe, szczególnie kiedy musimy postawić na szali to, co kochamy i zestawić z inną miłością. Decyzja zdaje się wówczas niemożliwa, jak bowiem wybrać to, co właściwe, kiedy wewnątrz trwa wciąż walka między sercem a rozumem…? Są jednak w życiu każdego z nas takie momenty, kiedy musi postawić wszystko na jedną kartę. Zaryzykować, mając nadzieję, że wybór okaże się słuszny, lub żyć w cieniu własnych pragnień, które nigdy nie będą miały szansy się ziścić…
W czwartym tomie serii Karolina Wilczyńska ponownie zabiera nas do Wrzosowej Polany, byśmy wspólnie z bohaterami mogli się zmierzyć z przeciwnościami losu. A te zdają się mnożyć, bowiem niemal każdy z nich snuje wewnętrzne rozważania, a niektórzy dają się ponieść niepewności, która została zasiana na dnie serca. Autorka w wiosennej odsłonie cyklu stanowczo postawiła na rozterki natury sercowej, dlatego też czytelnik z wypiekami i ekscytacją oczekiwania, wypatruje rozwikłania tych wątków, oczywiście mając nadzieję, że ci, którzy są sobie pisani, odnajdą do siebie drogę… Nawet jeśli będzie ona wyboista, pełna niedopowiedzeń, niepewności oraz wątpliwości, czy warto zaryzykować dla miłości.
W najnowszej powieści Karoliny Wilczyńskiej najbardziej poruszył mnie wątek Grety. W końcu autorka odsłania wszystkie karty i rozwiewa mgłę niejasności związanych z jej przeszłością. A ta jawi się w smutnych barwach, bowiem kobieta wiele przeszła i równie wiele musiała poświęcić, by żyć na własnych warunkach. I choć ta decyzja była momentami podszyta goryczą, to staruszka jest idealnym przykładem na to, że egzystencja w zgodzie ze sobą, nawet w obliczu społecznego ostracyzmu, jest najważniejsza. Bowiem jeśli dane jest nam kreować naszą codzienność tak, jak tego pragniemy, to cała reszta prędzej czy później również się ułoży.
„Wiosna przynosi ukojenie” to także rozwikłanie wątku około kryminalnego. Autorka wplotła go nienachalnie, dodając całej historii szczyptę niepokoju, podszytej strachem codzienności. Intryga, jaka wyłania się na światło dzienne, okazuje się bowiem nie tak oczywista, jak mogłoby się wydawać, a przeszłość znów dochodzi do głosu, uświadamiając bohaterkom, że coś, co lata temu nie zostało wyjaśnione, może w człowieku narastać, wypełniać go goryczą, by wreszcie uderzyć ze zdwojoną siłą i niestety uderzyć w tych, którzy zupełnie przypadkowo znaleźli się na drodze do… wyrównania rachunków.
Podsumowując:
W czwartym tomie serii Karolina Wilczyńska ponownie zabiera nas do Wrzosowej Polany, byśmy wspólnie z bohaterami mogli się zmierzyć z przeciwnościami losu. A te zdają się mnożyć, bowiem niemal każdy z nich snuje wewnętrzne rozważania, a niektórzy dają się ponieść niepewności, która została zasiana na dnie serca. Autorka w wiosennej odsłonie cyklu stanowczo postawiła na rozterki natury sercowej, dlatego też czytelnik z wypiekami i ekscytacją oczekiwania, wypatruje rozwikłania tych wątków, oczywiście mając nadzieję, że ci, którzy są sobie pisani, odnajdą do siebie drogę… Nawet jeśli będzie ona wyboista, pełna niedopowiedzeń, niepewności oraz wątpliwości, czy warto zaryzykować dla miłości.
W najnowszej powieści Karoliny Wilczyńskiej najbardziej poruszył mnie wątek Grety. W końcu autorka odsłania wszystkie karty i rozwiewa mgłę niejasności związanych z jej przeszłością. A ta jawi się w smutnych barwach, bowiem kobieta wiele przeszła i równie wiele musiała poświęcić, by żyć na własnych warunkach. I choć ta decyzja była momentami podszyta goryczą, to staruszka jest idealnym przykładem na to, że egzystencja w zgodzie ze sobą, nawet w obliczu społecznego ostracyzmu, jest najważniejsza. Bowiem jeśli dane jest nam kreować naszą codzienność tak, jak tego pragniemy, to cała reszta prędzej czy później również się ułoży.
„Wiosna przynosi ukojenie” to także rozwikłanie wątku około kryminalnego. Autorka wplotła go nienachalnie, dodając całej historii szczyptę niepokoju, podszytej strachem codzienności. Intryga, jaka wyłania się na światło dzienne, okazuje się bowiem nie tak oczywista, jak mogłoby się wydawać, a przeszłość znów dochodzi do głosu, uświadamiając bohaterkom, że coś, co lata temu nie zostało wyjaśnione, może w człowieku narastać, wypełniać go goryczą, by wreszcie uderzyć ze zdwojoną siłą i niestety uderzyć w tych, którzy zupełnie przypadkowo znaleźli się na drodze do… wyrównania rachunków.
Podsumowując:
Jak wiosna budzi do życia uśpioną naturę, tak Karolina Wilczyńska budzi do życia uśpione dotąd uczucia. Jedne niczym pąki kwiatów rozkwitną od razu dosyć niespodziewanie, inne zaś będą musiały poczekać na swój czas. Nowa powieść autorki to ciepła historia, która niesie ukojenie. Która pokazuje, jak wiele wsparcia możemy otrzymać od obcych kiedyś nam osób. To one mogą stać się zalążkiem naszej nowej rodziny i fundamentem domu, kiedy w końcu zdamy sobie sprawę, że oto w końcu odnaleźliśmy swoje miejsce na ziemi. Osnuta mgłą tajemniczości opowieść, w której króluje miłość, ludzka dobroć i szczerość. To również kolejna próba pogodzenia się z przeszłością, która wciąż chce wtargnąć do naszej codzienności, by wyjaśnić wszystkie sprawy, jakie zostawiliśmy na potem z własnego wyboru, albo z konieczności… Na wskroś kobieca, traktująca o naszych codziennych troskach i radościach historia, która otula wyjątkowym klimatem, na myśl przywodzącym pełny znajomych zapachów... dom. To tutaj chce się zaglądać, tutaj odwiedzać znane kąty, a może i odnaleźć ulubioną literacką destynację, do której będzie się często wracać.
Komentarze
Prześlij komentarz