"Szczęściary" - Magdalena Kordel

[…] tylko to, co sami wybieramy dla siebie, do czego jesteśmy przekonani, ma prawdziwą wartość.
Gdy życie wystawia cię na próbę, pamiętaj, że masz przyjaciółki!
Zyta, Miłka, Pola i Łucja są różne jak pory roku, ale od piaskownicy łączy je przyjaźń, która przetrwała próbę czasu. To ich bezpieczna przystań, do której zawsze mogą wrócić.
Tego burzliwego lata życie każdej z nich wywinie fikołka i znów przekonają się, że razem mogą stawić czoła każdej przeciwności.
Czy Zyta będzie umiała zaufać, gdy jej serce raz już pękło?
Czy Miłka odważy się zacząć od zera?
Czy zmęczona Pola znajdzie wreszcie czas dla siebie?
Czy Łucja sięgnie po swoje marzenia?
Szczęściary to opowieść jak leniwe popołudnie spędzone na leżaku, wypełnione śmiechem najbliższych. Pełna czułości, nadziei i śmiechu przez łzy przypomina, ile szczęścia daje prawdziwa przyjaźń!

Czasami zdarza nam się w codziennym zabieganiu, pośród mnogości obowiązków, które przytłaczają nadmiarem, że zapominamy, że nie musimy pchać (tudzież ciągnąć) naszego wózka w pojedynkę. Zwłaszcza jeśli obok są przyjaciele, którzy rozumieją nas bez słów. Którzy potrafią znaleźć się zupełnie nieoczekiwanie tam i wówczas, kiedy najbardziej ich potrzebujemy. Kiedy możemy liczyć na bliskie nam osoby, żaden ciężar już nie jest tak duży i żadna przeszkoda nie wydaje się nie do przeskoczenia.
Magdalena Kordel snuje opowieść o prawdziwej przyjaźni. Niejako na przekór wszystkim historiom o relacjach z dzieciństwa, które nie przetrwały próby czasu, udowadnia, że prawdziwa przyjaźń nie tylko jest w stanie pokonać upływające lata, ale także dojrzewa wraz z kobietami, stając się największą opoką i wsparciem w trudnych momentach.
To, co myślę, przyciąga do „Szczęściar” to fakt, iż bohaterki powieści nie są idealne. One mają swoje kompleksy, problemy, porażki, z którymi ciężko jest im się oswoić, choć każda zdaje się zupełnie inna, to mają tę „część wspólną”. Czasem zakompleksione, z poczuciem winy wywołane ich zdaniem niewłaściwym macierzyństwem czy też zbytnim zaabsorbowaniem własnymi sprawami, na czym cierpią rodzinne relacje. To kobiety z krwi i kości, choć czasami szalone, wybuchowe, to przede wszystkim są autentyczne. A to sprawia, że czujemy do nich sympatię, bo która z nas przynajmniej kilka razy w ciągu dnia nie ma wątpliwości, czy postępuje słusznie? Lub „pluje sobie w brodę”, że postąpiła tak, a nie inaczej?
Magda Kordel pisze tak, jakby siedziała z czytelniczką przy popołudniowej herbacie. Jakby dawała przestrzeń do wygadania się, do zrzucenia z siebie obciążających nas trosk. Jakby znała nas od zawsze i… poniekąd tak właśnie jest. Wszak nie od dziś jest ona ukochaną autorką powieści obyczajowych wielu z nas, więc zna nasze potrzeby i w ten literacki sposób próbuje wyciągnąć pomocną dłoń. Jej książka jest czasami zabawna, czasami smutna, bywa, że mamy ochotę potrząsnąć niektórymi z przyjaciółek, by postawić je do pionu. Ale czasem dostrzegamy w tych ich losach, nawet jeśli zwariowanych w niektórych przypadkach, cząstkę siebie i tym samym niejako zaczynamy należeć do ich grupy.
.png)
Podsumowując:
„Szczęściary” to powieść, która na wiele sposobów pokazuje, że szczęście to… wybór. To od nas zależy, czy się na nie otworzymy. Czy uwierzymy w swoje możliwości i zaczniemy iść przez życie niejako pod wiatr. Czy uwierzymy, że zasługujemy na miłość, że spełniamy się i jesteśmy najlepszą wersją siebie w codziennych rolach. Autorka zdaje się między wierszami mówić: dziewczyno, dasz radę! Możesz wszystko! A jeśli przyjdzie ci w to zwątpić, to obok są twoje „siostry z wyboru”, na które zawsze możesz liczyć. I to także ta przyjaźń jest szczęściem, które nie ma ceny.
Komentarze
Prześlij komentarz