"Zaginiona Siostra" - Lucinda Riley [PATRONAT MEDIALNY NIENACZYTANA]

 

Zdałam sobie sprawę, że przez uchylenie wieka wspomnień, które tłumiłam tak długo, uwolniłam cały ich strumień sięgający czasów mojego dzieciństwa".

Kim jest Zaginiona Siostra? Czy ten tom serii Lucindy Riley przyniósł odpowiedź na to pytanie?

Sześć sióstr. Choć urodziły się na różnych kontynentach, wychowały się w bajecznej posiadłości na prywatnym półwyspie Jeziora Genewskiego. Adopcyjny ojciec nadał im imiona mitycznych Plejad. Każda ułożyła sobie życie po swojemu i rzadko mają okazję spotkać się wszystkie razem. Do domu ściąga je niespodziewana śmierć ojca, który zostawił każdej list i wskazówki mogące im pomóc w odkryciu własnych korzeni. I w odnalezieniu odpowiedzi na pytanie, co się stało z siódmą siostrą…
Podążając za sensacyjnymi doniesieniami prawnika rodziny, Georga Hoffmana, który być może ustalił tożsamość zaginionej siostry, Maja i Ally wpadają na jej trop w winnicy w Nowej Zelandii. Znajdują też rysunek niezwykłego pierścienia ze szmaragdem w kształcie gwiazdy. Dla dziewcząt rozpoczyna się wyścig z czasem, aby jak najszybciej odnaleźć Zaginioną Siostrę, żeby mogła razem z pozostałymi siostrami złożyć wieniec na Morzu Egejskim, w miejscu, gdzie Ally ostatnio widziała jacht ojca, Pa Salta.
Niestety Mary McDougal, właścicielka pierścienia, która jako jedyna może potwierdzić, że jej córka Mary Kay rzeczywiście jest Zaginioną Siostrą, właśnie wyruszyła w podróż dookoła świata. Siostry udają się więc kolejno do Nowej Zelandii, Kanady, Anglii, Francji i Irlandii, ale nieuchwytna Merope wciąż wymyka im się z rąk. Wygląda na to, że wcale nie chce, by ją odnaleziono…

Bardzo czekałam na siódmy tom serii Lucindy Riley. I zapewne podobnie jak inne fanki jej twórczości byłam zaskoczona, że oto „Zaginiona Siostra” nie będzie ostatnią, finałową częścią tej jakże świetnej serii.

Kluczowym pytaniem, z jakim rozpoczynałam lekturę, było: kim jest tytułowa Zaginiona Siostra? Miałam nadzieję, że uda mi się uzyskać na nie odpowiedź, choć nie było łatwo i nie zdradzę Wam, czy tak się stało. Od samego początku bowiem autorka zdaje się bawić z czytelnikiem w kotka i myszkę, gdyż fabuła rozkręca się niespiesznie, a my zostajemy zabrani w podróż. I to nie tyle w podróż po krajach, które odwiedzała Mary McDougal, ile w podróż do przeszłości jej, a także Irlandii. Lucinda Riley w najnowszej książce bardzo umiejętnie łączy teraźniejszość z daleką przeszłością lat 20-tych XX wieku, kiedy toczyły się krwawe walki Irlandii o niepodległość, a zwłaszcza historię młodej kobiety działającej w organizacji kobiet wpierających IRA. Tutaj każdy element jest ważny, każdy ma znaczenie, ale to, co autorka zaserwowała nam na koniec, sprawia, że siedziałam i wpatrywałam się w ostatnie strony z osłupieniem. Nie dziwię się wcale, że Riley dała się porwać tej pasjonującej opowieści o rodzinnych relacjach, które zostały kiedyś zerwane. O tajemnicach z przeszłości, które miały ogromny wpływ na życie naszych bohaterów i cieszę się, że ostatecznie poznamy bliżej tajemniczego Pa Salta.

Nowa książka autorki to nie tylko opowieść o siostrzanym śledztwie mającym na celu odkrycie tożsamości brakującej siostry. To także wizyta u znanych i lubianych bohaterek. I choć to Mary jest postacią pierwszoplanową, z sentymentem czytałam o tym, jak mają się pozostałe członkinie rodziny D'Aplièse, które z takim oddaniem połączyły siły, aby w komplecie uczcić pamięć ukochanego ojca.

W książce pojawia się także wątek pewnej wyjątkowej, choć nietypowej, miłości, który niezwykle mnie ujął. Zwłaszcza jeśli chodzi o jej finał. Wzruszeń dostarczyła mi także opowieść o dzieciństwie Mary, która już wtedy była wyjątkowa. Otrzymała od losu szansę, choć sama nie była na nią gotowa. Jako dorosłej kobiecie przyjdzie się jej zmierzyć z wieloma skrajnymi emocjami i sekretami, które zmienią jej dotychczasowe życie o sto osiemdziesiąt stopni. Jak ostatecznie ułożą się jej losy i czy uda się jej połączyć wszystkie elementy układanki? Aż wreszcie — czy coś łączy ją z siostrami D'Aplièse? Tego dowiecie się, sięgając po "Zaginioną Siostrę".


Podsumowując:

Lucinda Riley ponownie udowodniła, że jest specjalistką od porywających powieści obyczajowych. Idealnie zbalansowane emocje, mnóstwo tajemnic, które wciągają nas w wir rozważań i próby samodzielnego odkrycia, wraz z siostrami D'Aplièse tego, kto jest ich Zaginioną Siostrą. Lektura siódmego tomu być może nie przyniosła odpowiedzi na wszystkie pytania, ale była fascynującą przygodą, która zaostrzyła apetyt na więcej. Niecierpliwie czekam na finałowy tom, choć mam świadomość, że odwracając jego ostatnią stronę, przyjdzie nam się pożegnać, tym razem już naprawdę, z tą serią.

Książkę można zamówić tutaj: KLIK

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwu Albatros.
https://www.facebook.com/WydawnictwoAlbatros/

 

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana