"Zgodnie z prawdą" - Danuta Awolusi [PRZEDPREMIEROWO] - patronat medialny NIEnaczytana

 

Nazwałem siebie w myślach kłamcą. Budowałem swój związek na kłamstwie, co było godne potępienia. A jednak, mimo wszystko, nie zdobyłam się na odwagę, by wyznać prawdę".

Powieści Danuty Awolusi to zawsze gwarancja świetnej obyczajówki. Jak było tym razem?

Kiedy Patrycja dowiaduje się, że jest w ciąży, ma powód do zmartwień. Wie doskonale, że jej mąż nie jest ojcem dziecka, ale nie ma zamiaru go o tym informować. W obawie przed konsekwencjami pozwala, by Miłosz wychowywał nie swoją córkę, pozostając w niewiedzy. Nie ma jednak pojęcia, że mąż również ma swój mały sekret. Czy prawda wyjdzie na jaw? I kto w tym związku ma najwięcej do ukrycia?
"Zgodnie z prawdą" to opowieść o wielkim poczuciu winy i o budowaniu relacji na kłamstwie. To także historia o tym, jak późno dojrzewamy i jak wiele musimy się w życiu nauczyć, zanim zyskamy pewność siebie.
To jednak przede wszystkim piękne ukazanie miłości ojca do dziecka, która jest w stanie znieść niemal wszystko i której nic nie jest w stanie zatrzymać.
Ciepła, wzruszająca, zabawna książka, w której każdy znajdzie małą cząstkę siebie.  

Znane powiedzenie mówi, że kłamstwo ma krótkie nogi. Inne znów, że nie da się budować szczęścia na kłamstwie, bo prędzej czy później prawda dojdzie do głosu i zburzy zamek budowany na piasku. W przypadku bohaterów nowej powieści Danuty Awolusi słowa te zdają się nie do końca mieć zastosowanie. Być może jest jeszcze inne wyjście, o którym nie każdy myśli, kreując rzeczywistość w sposób zero-jedynkowy.
„Zgodnie z prawdą” to powieść, która wywołuje skrajne emocje. Autorce udało się stworzyć tak wiarygodny obraz życia, u którego fundamentów leży kłamstwo, że momentami łapałam się na tym, że naprzemiennie, jak rozdziały prowadzone z dwóch perspektyw, wcielam się w dwójkę głównych bohaterów. Podobnie jak nimi targały mną wątpliwości, próbowałam odnaleźć właściwe wyjście z tej, trudnej i wydawać by się mogło — patowej sytuacji. I podobnie jak oni pasowałam, nie widząc dobrego rozwiązania zawikłanej relacji, na którą niejako sami się „pisali".
Nowa książka autorki ponownie zabiera nas do literackiego świata, w którym bohaterowie są pełnokrwiści, a ich dylematy i problemy mogą stać się udziałem wielu z nas. Błędy z przeszłości, stara miłość, która zdaje się, nie zardzewiała do reszty, nowa, która wydaje się idealna. Autorka stworzyła kalejdoskop ludzkich losów, które plączą się — im dalej zagłębiamy się w fabułę, tym rozwiązanie zdaje się jeszcze bardziej niemożliwe. Wszystko to sprawia, że lektura nas pochłania i siedzimy, jak na szpilkach nie mogąc doczekać się finału. Oczekiwanie na niego jest bardzo burzliwe uczuciowo — mam tu na myśli uczucia czytelnika, bo autorka serwuje nam wiele zwrotów akcji. I kiedy wydaje nam się, że szala przechyla się na jedną ze stron, wydarza się coś, co burzy naszą pewność i obraz zakończenia tej jakże emocjonującej historii.
Danuta Awolusi napisała powieść, która nie tylko dostarcza nam prawdziwych i namacalnych wrażeń, ale także opowieść, która pokazuje, jak bardzo można kochać. Jak wiele można znieść, poświęcić i oddać... dla dziecka. Nawet jeśli nie jesteśmy jego biologicznym rodzicem. I przyznaję, że postawa Miłosza była dla mnie tą najbardziej poruszającą i to właśnie on zdobył moje uznanie i miano ulubionej postaci.

Podsumowując:

„Zgodnie z prawdą” to kolejna świetna powieść obyczajowa autorstwa Danuty Awolusi. Niezwykle przejmująca, wzbudzająca skrajne uczucia, na wskroś prawdziwa historia, która pokazuje, jaki wpływ na nasze życie może mieć kłamstwo. I choć wydawać by się mogło, że kłamstwo zawsze niesie ze sobą zniszczenie, to jednak autorka udowadnia, że może stać się także przyczynkiem do czegoś dobrego. Dać coś, co los odebrał, choć w nieco inny i zapewne przewrotny sposób. To także opowieść o dojrzewaniu, o szukaniu własnego szczęścia, spełnianiu marzeń, które można spełnić, nawet wszystko wokół zdaje się przeciwko nam. Ale także o dojrzałości, która pozwala zbudować coś, co początkowo było niepasującą do siebie zbieraniną elementów — przeciwieństw, która dla wspólnego celu potrafił odnaleźć właściwą drogę. Polecam miłośnikom niesztampowych powieści obyczajowych, których fabułę się nie tylko zgłębia, ale także czuje całym sobą.

Książkę możecie zamówić tutaj: KLIK

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka. 


https://www.facebook.com/Proszynski/


 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana