"Szepty pienińskich ścieżek" - Joanna Tekieli

 

Nie rozumiem, dlaczego ludzie lubią się klasyfikować według jakichś cech. Młody, stary, wykształcony, niewykształcony... Jakie to ma znaczenie, jeśli dwie osoby dobrze się ze sobą czują?

Piękne krajobrazy i miłość? To musiało się udać!

Piękna powieść o miłości i poszukiwaniu własnej drogi na tle pienińskich krajobrazów.
Agnieszka nie jest zadowolona ze swojego życia. Ma nudną pracę i wrednego szefa, jej chłopak wyjechał za granicę, a ona sama musiała wrócić do mieszkania rodziców. Czuje, że musi coś zmienić, żeby nie oszaleć. I wtedy na jej drodze stają… Pieniny. Na kurs przewodników po tych pięknych górach namawia ją przyjaciółka. Agnieszka nie jest przekonana, że taki kurs może cokolwiek zmienić w jej sytuacji, a tymczasem to właśnie on wywołuje w jej życiu prawdziwą rewolucję. Pod wpływem piękna pienińskich krajobrazów w Agnieszce budzi się dawno porzucona pasja, a jej dusza otwiera się na nowe doznania, zachwyty i uczucia.  


Na naszym rodzimym rynku wydawniczym mamy bardzo dużo propozycji powieści obyczajowych. Są wśród nich lepsze i gorsze. Są takie, które po przeczytaniu opuszczają naszą pamięć, ale i takie, które w szczególny sposób zrobiły na nas wrażenie, na tyle, aby zostać na dłużej. I właśnie do tej drugiej kategorii należy nowa powieść Joanny Tekieli.
Fabuła książki „Szepty pienińskich ścieżek” przenosi nas w Pieniny. I jest to podróż, która zachwyca. Autorka w niezwykle malowniczy i merytoryczny sposób przedstawia nam uroki tego regionu. Zabiera nas na szlak, gdzie oczami bohaterów możemy podziwiać piękno przyrody. Aż czuć miłość piszącej do tej części naszego kraju. To uczucie niejako udziela się podczas czytania. Mamy ochotę rzucić wszystko i wyjechać w… Pieniny właśnie. Ja mam ten przywilej, że tam byłam i jestem równie zachwycona tymi górami, urokliwymi miejscowościami, pięknem lokalnego krajobrazu, więc w całej rozciągłości podzielam miłość autorki.
Nie tylko tło wydarzeń nowej powieści Joanny Tekieli zapada w pamięć. Nie inaczej jest z historią Agnieszki, którą los rzucił na jedną z pienińskich ścieżek, łącząc ją z jej życiową ścieżką. Z dużym zaciekawieniem obserwujemy, jak zmienia się pod wpływem nowego miejsca, które staje się z czasem jej miejscem na ziemi. Autorka stworzyła postać, której historia idealnie odzwierciedla to, jak ważna w życiu człowieka jest pasja. Nawet wtedy, kiedy zostanie ona zepchnięta w najdalsze odmęty naszej pamięci, to prędzej czy później da o sobie znać. I bardzo dobrze, bo człowiek z pasją jest szczęśliwszy i może chłonąć życie całym sobą, czerpać ze zwyczajnej codzienności pełnymi garściami.
W nowej powieści Joanny Tekieli mamy do czynienia także z interesującymi postaciami drugoplanowymi. Nie tyle stanowią tło ta historii głównej bohaterki, ile przede wszystkim dodają jej kolorytu. Nie sposób ich nie polubić. Autorka wplotła w losy Agnieszki i jej przyjaciół wiele ciekawych wątków, które dotyczą między innymi: radzenia sobie z niepełnosprawnością, z samotnością czy koniecznością budowania życia od nowa, nawet jeśli jesień życia już w pełni.

Podsumowując:

Mogę z czystym sumieniem napisać, że książka Joanny Tekieli ogromnie mi się podobała. To była jedna z tych obyczajówek, jakie lubię najbardziej. Przy której lekturze uśmiecham się, trzymam kciuki, jestem zaciekawiona, ale także ocieram samotną łzę wzruszenia, która niepostrzeżenie spływa po policzku. Powieść o rodzącym się uczuciu, pasji, ale nade wszystko o szansie na nowy start, na którą każdy zasługuje. Zwłaszcza jeśli jest to szansa dana od losu w prezencie. Wystarczy tylko zdobyć się na odwagę, by po nią sięgnąć. Jestem oczarowana stylem, pomysłem na fabułę i historią pełną miłości do piękna krajobrazu i natury. Polecam!

Książkę można zamówić tutaj: KLIK

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Filia.

https://www.facebook.com/WydawnictwoFILIA/

 



 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana