"Niepołomice. Zniewoleni" - Edyta Świętek [patronat medialny NIEnaczytana]
Śmierć wciąż ścierała się z życiem i właśnie ono wciąż zwyciężało - na przekór biedzie, chorobom i beznadziei zniewolonego narodu".
Edyta Świętek jest dla mnie mistrzynią sag. Czy pierwszy tom nowego cyklu mnie zachwycił?
Poruszająca saga, w której miłość, nienawiść i tajemnice splatają losy bohaterów.
Antoni Parnicki, zakochany w Kornelii - żonie swego sąsiada i
przyjaciela, tkwi w zawartym z rozsądku małżeństwie z Cecylią Zaleską.
Brat Cecylii jest emisariuszem powstańczym. Na obrzeżach puszczy
Niepołomickiej, po sąsiedzku z dwoma szlacheckimi rodami: Parnickich i
Żelechowskich, żyje rodzina Trzosów - wolnych kmieci, których korzenie
sięgają czasów króla Kazimierza Wielkiego. W skutek nieszczęśliwego
wypadku na rodzinę Trzosów zostaje rzucona klątwa. Mieszkańcy
dziewiętnastowiecznej Galicji pod zaborem austriackim nie mają łatwego
życia. Chłopi pańszczyźniani, nękani nieurodzajami, tyfusem i cholerą,
marzą o zrzuceniu jarzma niewoli. Zubożała szlachta podrywa się do
nierównej walki z zaborcą, lecz ich zryw zostaje krwawo stłumiony przez
zbuntowanych kmieci.
Zacznę z „wysokiego C”,
bo w przypadku nowej powieści Edyty Świętek nie sposób inaczej. To była
fantastyczna uczta literacka! W tej książce wszystko było doskonałe. Od
przystawki, za jaką można uznać oprawę graficzną, przez danie główne, jakim
było oddanie klimatu epoki, w której toczy się akcja, aż po deser, czyli
wciągającą fabułę, stanowiącą prawdziwą crème de la crème. Mój apetyt został
rozbudzony i poproszę o więcej!
Ten entuzjastyczny
wstęp nie jest wcale przesadzony. Autorka stworzyła bowiem niesamowicie
intrygującą opowieść, która wciąga od pierwszej strony i porywa nas do XIX
wieku. Edyta Świętek zadbała o to, aby wiarygodnie oddać realia epoki. Tutaj
wszystko jest dopracowane i stanowi dopełnienie historycznego tła, które
przybliża nam tematykę rabacji galicyjskiej i powstania styczniowego – te
wydarzenia stanowią niejako ramy powieści. Prawdziwe zdarzenia splatają się z
fikcyjnymi, tworząc obraz niezwykle plastyczny. Miłość i
namiętność, nienawiść i śmierć, walka i strach o życie najbliższych – z całą
pewnością nie oderwiecie się od niej ani na moment. Do czasu aż z żalem
przewrócicie ostatnią stronę. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o istotnym
walorze, który sprawia, że jeszcze mocniej odczuwamy klimat książki. Mowa tu o
języku powieści, w którym autorka wykorzystała elementy gwary, jaką posługiwali
się niepołomiczanie. Okraszenie dialogów wtrąceniami niektórych wyrażeń,
stanowczo ubarwia lekturę, a co za tym idzie, wpływa na łatwiejsze zwizualizowanie
sobie niektórych scen z życia codziennego mieszkańców XIX-wiecznej Galicji.
Poza niewątpliwie
ważnym tłem historycznym moją uwagę zwróciły postaci. Pełnokrwiste, pełne sprzeczności — tutaj każdy ma swoją wyjątkową osobowość. I o ile kobiece postaci w niczym nie ustępują męskim, to właśnie
przedstawiciele płci „brzydkiej” byli dla mnie ciekawym obiektem czytelniczej
obserwacji. Mam na myśli przede wszystkim Antoniego Parnickiego, który
przechodzi wielką przemianę, zmuszony niejako przez los i bolesne wydarzenia.
Brata się z rodziną wyzwolonych kmieci, której przedstawiciele w trudnych
chwilach stają się dla niego wsparciem. To wszystko pozwala mu zrozumieć, że w
przełomowych momentach przyjacielem nie jest ten, z którym spotyka się na
salonach czy polowaniach, ale ten, kto stanie z nami ramię w ramię w momencie
zagrożenia, nie bacząc na pozycję w hierarchii społecznej.
Podsumowując:
Powieść Świętek to historia, która zachwyca realizmem postaci i zdarzeń. Opisane z rozmachem przejmujące losy mieszkańców dziewiętnastowiecznej Galicji pod zaborem austriackim napawają nas smutkiem, czasem wywołują bunt, choć nie z każdym ich działaniem się zgadzamy. Zestawienie ze sobą obrazów życia „chama” i „pana” uderza kontrastem. Mimo to, że rozumiemy racje chłopów pańszczyźnianych, to życiowe troski szlachty nie są nam obojętne. Bo przecież los daje i odbiera, wynagradza i karze, wysyła kostuchę bez względu na zasobność portfela i status społeczny. Najważniejsze jednak, aby zachować w sobie choć trochę człowieczeństwa. Za podłość przyjdzie niektórym zapłacić najwyższą cenę… Piękna i przejmująca opowieść o miłości na tle ważnych wydarzeń historycznych. Ja jestem zachwycona i jednocześnie przekonana, że jak tylko sięgniecie po „Niepołomice. Zniewoleni”, podzielicie mój entuzjazm. Dla mnie ta powieść zasługuje na ekranizację. Polecam!
Książkę możecie kupić tutaj: KLIK
Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem Skarpa Warszawska.
Komentarze
Prześlij komentarz